Dodany: 01.11.2007 19:34|Autor: mamyth
Bez fajerwerków
Dobre, ale niezbyt porywające. Może dlatego, że nie bardzo pasują mi klimat i miejsce akcji (Hiszpania, dokładnie Barcelona, lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku). W książce jest kilka, kilkanaście zdań świetnie nadających się na moralne aforyzmy, jeśli ktoś lubi takie cytaty – ma jak znalazł.
Akcja rozkręca się powoli, druga połowa znacznie lepsza niż początek. Chociaż sam początek jest bardzo intrygujący: wizyta głównego bohatera w miejscu zwanym "cmentarzem zapomnianych książek". Nie będę dokładnej akcji opisywać, bo zrobiło to już wielu przede mną, a poza tym tego typu informacje są łatwo dostępne.
Chwali się autorowi, że historia każdego z bohaterów doprowadzona jest do końca, nie zostawia to niedosytu i całe szczęście…
Można spokojnie zamknąć tom po przeczytaniu ostatniej strony. Chociaż… Właściwie rodzi się jedno pytanie po przewróceniu ostatniej kartki: czy Daniel przeczytał/przeczyta pozostałe książki Caraxa?
"Cień..." na pewno jest gratką dla tych, którzy kochają książki, bo tu książki są najważniejsze.
PS. No i Fermin jest znakomity! Bez niego nie byłoby powieści. Dla tych, którzy nie czytali:
1) musisz poznać Fermina, spodoba ci się;
2) liczba recenzji i rozgłos, jakie towarzyszą tej książce jest taka, że musisz ją przeczytać - przecież lubisz mieć swoje zdanie? :)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.