Dodany: 16.01.2013 10:51|Autor: zdrojek

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Drugie zabicie psa
Hłasko Marek

3 osoby polecają ten tekst.

Pomiędzy teatrem a prawdą


Na wstępie pragnę podkreślić, że szukanie w prozie Marka Hłaski motywów autobiograficznych jest rzeczą ciekawą. Odczytywanie jego twórczości jedynie w tym kontekście jest jednak błędne i zbyt małostkowe. Ma on nam bowiem do opowiedzenia dużo więcej niż samego siebie. Wierząc w uniwersalizm utworów polskiego prozaika, zostanę wierny swojej zasadzie (wbrew wielu czytelnikom Hłaski) i rozpatrzę powieść nie wikłając w rozważania biografii twórcy.

Co znajdujemy w „Drugim zabiciu psa”? Po pierwsze – teatr. Chęć zbudowania sztuki, która w sposób twórczy wypełniłaby wewnętrzną pustkę jej twórców, sztuki granej raz, w której aktorami zostają zwykli przechodnie, często nieświadomi swojej roli. Sztuki bolesnej i prawdziwej, sztuki o przegranych uczuciach i wygrywającym cwaniactwie. Takie ambicje ma głównie Robert – niespełniony reżyser teatralny, który teraz stara się reżyserować poczynania swojego podopiecznego i manipulując uczuciami ludzkimi, zdobywać dzięki swojej „sztuce” pieniądze. Wymyśla więc dialogi na filmowy sposób, lepiąc rzeczywistość jak modelinę. Nieświadoma swej roli kobieta (Maria) również nagina rzeczywistość. Kłamie, opisując synowi jego biologicznego ojca, który jest miejscowym pijakiem. Wyolbrzymia jego postać, najczęściej opowiadając o rzekomej sile mężczyzny. Twierdzi iż „Lepiej byłoby dla niego, aby myślał o nim dalej, tak jak myśli teraz. Ale to nie będzie możliwe. Tego się boję”[1].

Zachodzi pytanie, co się stanie, jeżeli w tym nieuczciwym teatrze między aktorami narodzi się uczucie wykraczające poza scenariusz - misterny ciąg sztucznie stworzonych sytuacji i słów? Czy aktor pozostanie przy swoim rzemiośle i oddzieli uczucia od kreowanej z jego udziałem sytuacji?

W takiej sytuacji znalazł się Jakub, narrator powieści (opowiadania?) Marka Hłaski, który jest (swoistego rodzaju) aktorem, współpracującym ze wspomnianym już Robertem - reżyserem. Wydaje się, ku naszej radości, że zimny i wyrachowany plan pęka pod wpływem uczucia, które żywi on do Marii. Aktor Jakub mówi, wbrew wcześniejszym ustaleniom przyznając się do oszustwa – „Idź do cholery razem z tym, co ci zostawił twój ojciec. To właśnie po to przyszedłem do tego hotelu, aby wyłudzić od ciebie trochę pieniędzy (…)”[2]. Do świata fałszu i aktorstwa wkrada się szczerość. Już widzimy światełko; w ciemnym i dusznym Izraelu pojawia się oddech i wolna przestrzeń. Drugim aspektem, który zwraca uwagę czytelnika, jest więc nadzieja na odzyskanie wiary w sens życia przez ludzi wykolejonch przez los i zagubionych.

Trzecim aspektem, który chciałbym poruszyć, jest stosunek do prawdy. Można powiedzieć, że wszyscy przedstawieni przez polskiego pisarza bohaterowie od prawdy uciekają. Żyją złudzeniami co do rzeczywistości i karmią nimi innych. Reżyser Robert swoje niepowodzenia zastępuje tworzeniem „sztuki”; aktor Jakub tworzy złudzenie uczucia, aby wyżebrać trochę grosza od niechcianych kobiet; Maria, wrabiana w „teatr” kobieta, sama wrabia swojego syna. Dzieje się to nieustannie i cyklicznie. Prawda jest w zasadzie czynnikiem dekonstruującym świat, który bohaterowie skrupulatnie zbudowali na kłamstwie. Fakt ów uzmysławia reakcja chłopczyka po spotkaniu z ojcem. Oto nagle z oczu agresywnego i niezdolnego do refleksji dziecka wypływa łza, teatr wymyka się władaniu rozumu – dokonuje się niemożliwa przemiana jednej z postaci.

Każdy z opisanych bohaterów stoi pomiędzy teatrem a nadzieją; pomiędzy wymyślonym i wygodnym układem min a prawdą, która jest bolesna nawet wówczas, gdy przypuszczamy, iż może doprowadzić do wyzwolenia z narzuconych aktorom ról. Wszyscy tkwią w emocjonalnym bezruchu - niby pragną zmiany, ale wciąż podejmują się zadania nakreślonego przez reżysera i samych siebie, rezygnując z podjęcia trudu zdobywania szczęścia.

Podsumowując - o ile „sztuka” wykreowana przez Roberta i Jakuba kończy się sukcesem, jej cel artystyczny i materialny zostaje osiągnięty, o tyle zarówno nadzieja, jak i prawda pierzchają z kart utworu szybciej, niż się na nich pojawiają. Bohaterowie nie potrafią zmienić swojego życia, odejść od przyzwyczajeń, pesymizmu i niewiary. Przebłyski nadziei i prawdy to ledwie iskierki w mrocznym świecie Hłaski. Krótkie wybuchy; tak czyste, że wydają się nierealne, zupełnie jakby uczucia pochodziły spoza człowieka i były od niego bardziej odległe niż najdalsze gwiazdy.



---
[1] Marek Hłasko, „Drugie zabicie psa. Nawrócony w Jaffie”, wyd. Da Capo, Warszawa 1993, str. 63.
[2] Tamże, str. 94.



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1668
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: