Dodany: 26.01.2013 14:36|Autor: Literadar

Sto tysięcy królestw


Okładka

Rec. Grzegorz A. Nowak
Ocena: 4,5 / 6

“Jeden z najlepszych debiutów w gatunku fantasy ostatnich lat” - tak wydawca zachęca czytelnika do sięgnięcia po książkę N.K. Jemisin. Słowa te poparte są szeregiem nominacji do prestiżowych amerykańskich nagród literackich związanych z fantastyką. Już na wstępie apetyt miłośników literatury tego rodzaju zostaje więc rozbudzony zapewnieniami czekającej ich wyjątkowej przygody. Rzadko zdarza się przecież prawdziwie zaskakujący i godny uznania debiut. Czy rzeczywiście Sto tysięcy królestw jest lekturą obowiązkową dla każdego kto rozczytywał się w Tolkienie, Sapkowskim i Martinie?

Wydawać by się mogło, że gatunek fantasy najlepsze lata ma już za sobą. Owszem, istnieje kilka serii, które wciąż przyciągają rzesze czytelników, jak chociażby Saga Pieśni Lodu i Ognia wspomnianego już Martina. Miłośnik gatunku przyzwyczajony jest raczej do utartych schematów, które wielokrotnie były już wykorzystywane. W poszukiwaniu oryginalności autorzy próbują żonglować motywami i konwencjami, czasem popadając nawet w przesadę. Szczęśliwie czasem w tym szaleństwie znajdzie się metoda, która przynosi nieoczekiwane skutki.

Żeby stworzyć dobrą powieść fantasy potrzebne jest nam przede wszystkim unikatowe uniwersum, które zaintryguje czytelnika. Przecież sukces tego gatunku opiera się właśnie na tym, że pozwala przenieść do magicznych światów tak odległych od naszej rzeczywistości. Tytułowe Sto tysięcy królestw to wielkie imperium, pod którego władaniem znajduje się praktycznie cały świat. Na czele tego potężnego tworu stoi jedna rodzina, która przed stuleciami wsławiła się udziałem w Wojnie Bogów. Podczas niebiańskiego konfliktu ród Aramerich stanął po stronie boga światła, a przeciwko wszystkim pozostałym bóstwom. Wojna okazała się być zwycięska dla Boskiego Ojca, który strącił przeciwników na Ziemię i zmusił do służenia ludziom.

Arameri otrzymali przywilej rządzenia światem. Ich ogromny pałac Sky stał się politycznym centrum wszystkich królestw. To tutaj nieustannie rozgrywają się intrygi, od których zależą czasem losy całych narodów. Status i dostęp do władzy określa tutaj pokrewieństwo i tylko najbliżsi krewni władcy mają moc rozkazywania upadłym bogom. W tym dziwnym miejscu, w którym już dawno zapomniano o człowieczeństwie, musi odnaleźć się pochodząca z dalekiej, dzikiej północy Yeine Darr. Jest ona rodzoną wnuczką obecnego władcy, pochodzącą z okrytej niesławą linii rodu. Przybywając do stolicy musi zmierzyć się nie tylko z intrygami swojej rodziny, ale również rozwiązać zagadkę śmierci matki i za wszelką cenę utrzymać się przy życiu. A nie należy to do łatwych zadań, kiedy spacerując pośród pałacowych korytarzy można spotkać bogów.

Autorce udaje się więc stworzyć ciekawy świat oraz wiarygodną bohaterkę, z którą czytelnik łatwo może się utożsamiać (sprzyja temu również pierwszoosobowa narracja). Yeine wydaje się być jedyną osobą w całym Sky, dla której sumienie i moralność to nie tylko słowa. Żeby móc przetrwać w miejscu, gdzie decyduje się o losach królestw, wnuczka władcy będzie musiała wyzbyć się swoich przyzwyczajeń, odnaleźć w sobie dziedzictwo krwi Aramerich i wykorzystać potęgę niebezpiecznych bóstw.

Trudno właściwie zarzucić autorce cokolwiek, może poza silnie eksponowanym wątkiem romantycznym, który jest zdecydowanie najsłabszym elementem fabuły. Nawet to jednak nie przeszkadza, bowiem czytelnik zostaje pochłonięty przez otaczające Yeine intrygi i zagadki, cały czas kibicując głównej bohaterce i zastanawiając się, jak to się wszystko skończy. Miłośnicy fantastyki z pewnością nie będą zawiedzeni.

Sto tysięcy królestw to udany debiut, który wprowadza nieco świeżości do gatunku fantasy. Autorka poszła za ciosem planując swoją powieść jako pierwszą część trylogii (która na Zachodzie doczekała się już wydania). Jednocześnie historia nie jest sztucznie podzielona tylko po to, żeby zwiększyć liczbę tomów - można ją czytać praktycznie w oderwaniu od reszty serii. Miejmy nadzieję, że Wydawnictwo Papierowy Księżyc, pozwoli zapoznać się czytelnikowi również z kolejnymi książkami tej obiecującej autorki.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1275
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: