Dodany: 04.02.2013 14:17|Autor: polter

Książka: Człowiek bez psa
Nesser Håkan

2 osoby polecają ten tekst.

Kryminał bez emocji


Recenzowanie książek ma tę wadę, że czasem trzeba zacząć jakąś serię z innego miejsca, niż zaplanował to autor. Tak było w przypadku mojej przygody z Gunnarem Barbarottim, bohaterem czteroczęściowej serii, którą rozpocząłem od tomu drugiego. Okazuje się jednak, że czasem taki mankament staje się zaletą – gdybym najpierw zmierzył się z "Człowiekiem bez psa", prawdopodobnie nie zdecydowałbym się na lekturę pozostałych trzech części.

Zbliża się Gwiazdka, jednak rodzina Hermanssonów ma swój szczególny powód do świętowania. Zbiera się, by uczcić urodziny nestora rodu, Karla-Erika oraz jego najstarszej córki Ebby, kończących w sumie sto pięć lat. Nastrój panujący w trakcie obchodów trudno jednak nazwać ciepłym czy rodzinnym – większość z obecnych nie ma bowiem szczególnej ochoty oglądać się nawzajem. Atmosfery nie poprawia bynajmniej zniknięcie w tajemniczych okolicznościach Roberta, syna jubilata, czarnej owcy rodziny, skompromitowanego na oczach tysięcy udziałem w kontrowersyjnym reality show. Jakby tego było mało, następnego wieczora przepada również Henrik, starszy syn jubilatki. Czy to jedynie zbieg okoliczności, czy może obie sprawy są jakoś powiązane? Inspektor policji Gunnar Barbarotti będzie musiał zmierzyć się z zagadką, w której tropy zdają się prowadzić do nikąd, a tajemnice mnożą się z każdą uzyskaną odpowiedzią.

Choć w Polsce jako pierwsza ukazała się seria o Barbarottim, Nesser jest również autorem napisanych wcześniej dziewięciu tomów o komisarzu Van Veeteenie. Historie opisujące sprawy obu policjantów więcej dzieli, niż łączy – drugi z nich rozwiązuje sprawy dzięki błyskotliwej dedukcji i robi to w iście ekspresowym tempie, nie rozpraszając się zbytnio innymi elementami życia. Pierwszy radzi sobie raczej dzięki żmudnej, mozolnej pracy doprawionej niewątpliwą inteligencją, jednak jego śledztwa ciągną się niczym deszczowa niedziela, zaś w powieści więcej miejsca zajmują opisy życia prywatnego samego inspektora oraz ludzi z jego otoczenia, niż walki ze zbrodnią. "Człowiek bez psa" stoi w rozkroku pomiędzy tymi światami – z jednej strony autor zrezygnował już z dynamicznego, wciągającego śledztwa, z drugiej nie wypracował sobie jeszcze tego spokojnego, magnetycznego rytmu w opisach spraw, wydawałoby się, nieistotnych, który nie pozwala się oderwać od lektury kolejnych tomów serii. Skutkiem tego powieść po prostu nudzi.

Śledztwo posuwa się bowiem do przodu w tempie nawet wolniejszym niż ślimacze, o czym autor nie pozwoli ani na moment zapomnieć. Choć machina sprawiedliwości bada rozmaite tropy, nieodmiennie okazują się one ślepymi zaułkami, a ostatecznie zagadka zostaje rozwiązana raczej na skutek szeregu szczęśliwych zbiegów okoliczności, niż faktycznych umiejętności śledczych. Czytelnik będzie miał więc okazję poznać granice własnej cierpliwości, po raz kolejny zapoznając się z nieistotnymi faktami, w kółko powtarzając już te znane i analizując sytuacje wraz ze śledczymi, by za każdym razem uznać, że nie wskóra się tutaj nic. Dopiero po znalezieniu pierwszej ofiary oraz pod koniec książki akcja nieco się zagęszcza, przez co finał powieści poznaje się więc z pewną dozą przyjemności.

Mimo to, nieco paradoksalnie, jednym z najlepszych fragmentów powieści jest jej początek, zanim doszło do zaginięć i poinformowania o nich policji. Jest to skutkiem czegoś, co stanowi znak firmowy Nessera w tej serii – wspaniałej kreacji postaci. Członkowie rodziny Hermanssonów to zróżnicowana grupa, której każdy członek został obdarzony indywidualnym, złożonym oraz interesującym charakterem, suto okraszonym małymi i dużymi sekretami, zaś ich wzajemne relacje stanowią prawdziwy majstersztyk – rodzinne więzi są tu rozciągnięte do granic możliwości przez antypatie, ukryte dążenia oraz pogardę, jaką darzą się poszczególni członkowie. Poznawanie tej zawiłej sieci z perspektywy pojedynczych osób, obserwowanie prób pokojowego współżycia przy okazji uroczystości i wynikających z tego zgrzytów, kryje w sobie wiele przyjemności – to wszystko jest bowiem bardzo realistyczne, bardzo ludzkie i zupełnie zwyczajne, a jednocześnie wciągające oraz intrygujące, ze względu na czającą się tuż za rogiem zbrodnię. Również zmiany w osobowościach konkretnych bohaterów wywołane koniecznością zmierzenia się z trudną sytuacją, autor uchwycił bardzo przekonywująco. Szeroki i różnorodny wachlarz postaci stanowią więc jedną z najmocniejszych stron powieści, choć niestety nie całkiem są w stanie przesłonić monotonię dalszej części fabuły.

"Człowiek bez psa" to moim zdaniem najsłabsza część cyklu o inspektorze Barbarottim. Wciąż jednak pozostaje przyzwoitą książką, choć nienajlepszym kryminałem. Osoby liczące głównie na interesującą intrygę będą musiały obejść się smakiem. Bardziej zadowoleni powinni być fani powieści obyczajowych, których zachwycą złożone i niejednoznaczne charaktery oraz ich tragikomiczne relacje. Mimo to powieść warto poznać chociażby po to, by móc w pełni cieszyć się kolejnymi, bardziej interesującymi częściami serii.



[Autorem recenzji jest von Trupka.
Tekst pierwotnie opublikowany w serwisie Poltergeist: http://ksiazki.polter.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1691
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: cherny 18.02.2014 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzowanie książek ma t... | polter
Trafna recenzja. Książka zapowiadała się ciekawie, jednak im dalej tym bardziej rozczarowuje. Brak jakiejkolwiek zagadki, czy zaskoczenia. W zasadzie od poczatku wiemy kto zabił i dlaczego. Natomiast co do stanów emocjonalnych i charakterów bohaterów, to także słabo się to przekłada na treść książki. Autorowi nie udało się wykorzystać fabularnie stanów emocjonalnych, charakterów czy motywacji członków rodziny Hermanssonów w konstrukcji akcji powieści. Robert i Henrik giną w zasadzie przypadkowo. I nijak się to ma do "mrocznych tajemnic rodziny". Także postać inspektora Barbarottiego jest nijaka, a prowadzone śledztwo rozwija się wyłącznie dzięki kolejnym losowym zdarzeniom - śmierci morderczyni czy sekwencji przypadkowych rozmów. Nie ukrywam, że kryminały i thrillery to moje ulubione gatunki literackie. Jednak po lekturze "Człowieka bez psa" mocno się zastanawiam czy siegnąć po kolejne książki Nessera.
Użytkownik: reniferze 06.06.2016 17:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Trafna recenzja. Książka ... | cherny
Nie wiem, jak pozostałe części cyklu, ale "Człowiek bez psa" to w ogóle nie jest kryminał. To bardzo dobra powieść obyczajowa, w której zabójstwa są tylko pretekstem do rozwijania psychologiczno-społecznych perturbacji. Bardzo mi się podobało, chociaż nie tego się spodziewałam.
Użytkownik: Akrim 27.10.2016 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, jak pozostałe c... | reniferze
Właśnie czytam "Człowieka bez psa". I jestem zachwycona - w tej książce podoba mi się wszystko. Jeśli to jest najgorszy tom, to nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jaka uczta czeka mnie w kolejnych. :)
Dziś na scenie pojawił się inspektor Barbarotti, który szturmem wziął moje serce. ;) To jego układanie się z Bogiem, który "obecnie nie za bardzo istnieje", ta modlitwa! Świetne!
Użytkownik: reniferze 27.10.2016 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie czytam "Człowieka... | Akrim
Hakan Nesser zachwyca mnie z każdą książką bardziej. Zarówno seria o Barbarottim, jak i o van Veeterenie, mogę z czystym sumieniem polecać :).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: