Escoffier kochał gotować, kochał tak bardzo, że brakowało w jego sercu miejsca na inną równie wielką miłość. Był wspaniałym mistrzem kuchni, nikt nie dorównywał mu w tym fachu, jednak jeżeli chodzi o kwestie rodzinne, nie potrafił wcielić się w rolę przykładnego męża i ojca, jego kontakt z bliskimi był bardzo ograniczony, czasem sprowadzał się do krótkich wizyt raz na kilka lat! Nie można jednak powiedzieć, że nie kochał swojej żony i dzieci, kochał na pewno, ale zawsze miłością mniejszą niż ta do świata kuchni.

Ten niezwykły Francuz był niewątpliwie największym mistrzem w swoim fachu, potrafił zaskoczyć i wprawić w zachwyt najbardziej znane osobistości. Gotował z pasją, gotował wbrew regułom, każda potrawa, którą sporządzał, była dziełem sztuki. Wydaje mi się, że nie słyszałam wcześniej o żadnym człowieku, który podchodził do tego, co robi z taką pasją. W przypadku Escoffiera postawa maniaka dawała zdumiewające efekty.

Dzięki książce "Białe trufle" mamy możliwość prześledzenia życia tego niezwykłego człowieka. Autorka zastosowała ciekawą koncepcję, pisząc biografię ręką samego kucharza. Każdy rozdział to inna potrwa, każda potrawa to ciekawa historia z nią związana. Dodatkowo przepisy wplecione w treść mogą posłużyć nam za inspirację we własnej kuchni.

Polecam!