Dodany: 22.11.2007 18:48|Autor: veverica

"Pleciuga", czyli dzieciństwo stracone


To książka bardzo skromna objętościowo, napisana oszczędnie, ale bardzo poruszająca - przynajmniej mnie. Dziesięć lat z życia irlandzkiej dziewczynki, przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, wielodzietna rodzina - wszystko sie zgadza. Rodzina nie wydaje sie być uboga - w trakcie lektury odniosłam raczej wrażenie, że ojciec zarabia dość dobrze - są liczni krewni i znajomi, rodzinne uroczystości, duży dom. Pleciuga ma cztery lata i jeszcze nie jest Pleciugą, tylko Caroline.

Tak jest na początku. Co prawda nawet wtedy nie jest sielankowo - najstarsza siostra Pleciugi, Deirdre, jest opóźniona w rozwoju, ojciec zabiera naszą bohaterkę do pubu, gdzie dostaje "mały kufelek", i na wyścigi, gdzie łatwo się zgubić. Ale wszystko to wydaje się raczej zabawne niż złe, trochę w konwencji komediowej - ojciec zabierający ze sobą wszędzie "swojego kumpla", rezolutną córeczkę, i związane z tym perypetie.

Ale potem przestaje być wesoło. Autorka pokazuje powolny rozkład rodziny, widziany oczami dziecka - coraz starszego, ze strony na stronę, ale jednak dziecka. Narracja nie jest jednolita, częściowo trzecio-, częściowo pierwszo- albo drugoosobowa - jakby ktoś mówił do Pleciugi. Powstaje mozaika, okrawki życia powiązane razem i ukazujące obraz coraz ciemniejszy, coraz bardziej mętny. Jest alkohol, coraz częstsze wyjścia do pubu, "małpki" po whisky. Coraz liczniejsze kłótnie, coraz dłuższe ciche dni. Niezrównoważona matka która momentami zdaje się nienawidzić własnych dzieci.

Pleciuga długo zdaje się nie widzieć tego, co sie wokół niej dzieje. Długo nie wierzy, odrzuca zrozumienie. Kiedy zostaje wysłana do szkoły z internatem - choć naprawdę nie ma takiej potrzeby - odczuwa ulgę, ale nie rozumie jej źródła. Tu, gdzie większość uczennic czuje się źle, tęskni - ona zaczyna normalne, dobre życie. Wydaje się, że uda jej sie przezwyciężyć nieszczęście, wiszące nad rodziną. że z dala od niej będzie inaczej.

I wtedy autorka odbiera nadzieję - w każdym razie ja tak to odebrałam.

/Christine Dwyer Hickey Pleciuga (Hickey Christine Dwyer)/

I jeszcze kilka cytatów:

"Mama mówi, ze dziecko jeszcze dobrze nie widzi. Nie widzi nawet własnych rączek ani nóżek. Przed oczami ma taką zasłonę jak welon i wszystko wydaje się zamazane, więc widzi tylko nasze zarysy i słyszy nasze głosy wydobywające się z tych zarysów, ale wcale nie wie, kim naprawdę jesteśmy. jeszcze nie. Mama mówi, że któregoś dnia w tym welonie porobią sie maleńkie dziurki, powoli zaczną się powiększać, aż cała zasłona zniknie.
Kiedy to nastąpi, dziecko nas zobaczy; zobaczy też siebie. Będzie na nas patrzyło i będzie znało nasze głosy. Przestaniemy być cieniami."

"Małe butelki po whisky nazywane są małpkami, a jeśli na półce ze śniadaniami jest jedna taka butelka, to wszyscy wiedzą, że należy do Niamh Lawlor.
Niedawno widywało się dwie małpki i wtedy druga należała do Pleciugi. Gdyby ktoś zawołał: Czyja jest ta mała butelka po whisky? Ce leis e? Pleciuga krzyknęłaby w odpowiedzi: Moja! Is liomsa e!
Ale to było, zanim Jeannie powiedziała jej, jak się wstydzić"

"Na jej widok mama wybuchnęła śmiechem, stała jak Humpty-Dumpty z ręką podpierająca plecy.
- Mogłam się domyślić. - powiedziała. - Mogłam sie domyślić, że przekonasz swojego tatusia, ty mała cwaniaro.
Potem zapytała czy chce coś na obiad.
- Nie jestem głodna - odparła Pleciuga.
- Przecież ty zawsze jesteś głodna.
- Nie jestem. Położę się do łóżka.
- Chodź no tutaj. Co ci się stało?
- Teraz już wiem, że mnie nie chcesz - odpowiedziała mamie.
- Co takiego? O czym ty mówisz, na Boga?
- Teraz już wiem. Teraz wiem."

"Słyszy głos Jeannie z drugiego krańca kanapy.
- Modliłam się, żeby obydwoje umarli. Modliłam się, żeby obydwoje jechali samochodem i żeby mieli poważny wypadek. I żeby potem umarli.
- Jeannie, nie mów tak.
- Już się nie modlę.
- Dlaczego przestałaś?
- Po pierwsze dlatego, że już nigdy nie jeżdżą razem samochodem, a po drugie, że nie ma czegoś takiego jak Bóg. Po prostu go wymyślili."

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1689
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Laila 22.11.2007 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: To książka bardzo skromna... | veverica
Już jakiś czas temu dodałam tę książkę do schowka. Twoja czytatka i cytaty jeszcze bardziej mnie do niej zachęciły. Dzięki :)
Użytkownik: veverica 23.11.2007 09:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Już jakiś czas temu dodał... | Laila
Cieszę się - zawsze przyjemniej pisać, jeśli kogoś się zachęci:)
Ja kupiłam ją zupełnie przypadkowo, wpadła mi w oko w księgarni. No cóż, dobrze że tak się stało:)
Tak się zastanawiam i dochodzę do wniosku, że mam w domu kilka książek z tej serii (Galeria) i większość jest dobra, ale bardzo bolesna - właśnie "Pleciuga", ale też "Matka Pearl" czy "Tonąca Ruth".
Użytkownik: Panterka 12.02.2009 08:42 napisał(a):
Odpowiedź na: To książka bardzo skromna... | veverica
Dostałam tę książeczkę od Biblionetkołaja i tak jak piszesz - wstrząsająca.
Scena poprzedzająca ów dialog Pleciugi z matką "ty mnie nie chcesz" - utkwiła we mnie jak drzazga, no bo jak tak można, ja nie wiem, nie rozumiem, chciałabym się tam znaleźć i pomóc...
Opisane niesamowicie, z jakąś taką zaciętością i jednocześnie barwnie. Dziecięco, ale gorzko i z ironią.
Po prostu wspaniała książka...
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: