Dodany: 23.11.2007 22:44|Autor: dansemacabre

Lekarzu - lecz, a nie pisz!


Miller po wydaniu dość przewrotnej, intrygującej i skrzącej się dowcipem obyczajowej powieści „Pozytywni” wydawał się potwierdzać tezę, iż lekarz może być jednocześnie dobrym pisarzem. Niestety, jego druga powieść, już w tytule zdradzająca medyczne inklinacje i nieodbiegająca zanadto od codzienności pełnej białych kitli, zabiegów i nagłych przypadków do ratowania, pogrzebała moją nadzieję na to, iż ów płodny literacko medyk stanie się kimś wartościowym na niwie współczesnej polskiej literatury.

Głównym bohaterem toczącej się wartko opowieści jest młody lekarz, Olaf, który zostaje wysłany ze swojego macierzystego łódzkiego szpitala na oddział pediatryczny do prowincjonalnego miasteczka, gdzie każdy każdego zna i w którym jedyną atrakcją jest wypicie piwa w pseudopubie „Manhattan” i spacer po małym rynku. Okaże się, iż prowadzony przez ordynatora Pakułę oddział, jak również podległy mu dom dziecka nie są bynajmniej miejscami, w których dba się o prawdziwe dobro podopiecznych…

Zasadniczy pomysł opisania pedofilskiej afery wraz z wplecionym w nią wątkiem lekarki-lesbijki, dzielnie walczącej o adopcję dziecka i szczęście u boku ukochanej, z którą romans naraził ją na ostracyzm i „zesłanie” do małomiasteczkowego szpitala, rozmywa się i banalizuje, bowiem zarówno bohaterowie, jak i wydarzenia noszą w sobie największy literacki grzech - jałowość i nudę.

Pomijając małą sprawność językową Millera i nieumiejętność budowania napięcia tam, gdzie należałoby je zbudować, powieść „Zakręt hipokampa” wydaje się nieprzemyślana i kaleka. Być może miała być wyraźnym głosem sprzeciwu wobec krzywd czynionych dzieciom i bezpardonowym atakiem na nietolerancyjne społeczeństwo, które żyje według skostniałych zasad i umów społecznych. Wyszła z tego jednak dość tania sensacja, chwilami bełkotliwe nudziarstwo i książka, która rozczarowanie budzi już po kilkunastu stronach lektury, co jest doprawdy dokonaniem wielkim, gdyż zazwyczaj każdej powieści przy początkowym niesmaku daje się jeszcze potem szansę na trwałe zaistnienie w świadomości czytelnika. Tej odmawia się tego już na wstępie.

„Zakręt hipokampa” stanowi gorzką pigułkę (że użyję terminologii medycznej) dla wszystkich tych, którzy po przeczytaniu „Pozytywnych” wierzyli w literacki talent pana doktora Millera.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 902
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: