Dodany: 09.03.2013 21:52|Autor: Maxim212

Czytatnik: Różności

1 osoba poleca ten tekst.

Zacząłem czytać "Syberiadę polską"...


Powieść, ku mojej radości, stara się przedstawiać obiektywnie losy bohaterów zesłanych na Syberię. Bez demagogii itp. Jednak uderzyła mnie od początku koszmarna jakość wydania. Zapewne wydawca nie dopuszcza istnienia języka rosyjskiego i dlatego rosyjskie słowa na siłę są pisane fonetycznie po polsku. Brrr... Wielu Polaków zna rosyjski i takie pisanie jest zupełnie zbyteczne. Wręcz trąci zoologiczną rusofobią. Dla mnie takie traktowanie, nawet bardzo nielubianego języka jest niewybaczalnym błędem i dlatego wydawnictwo otrzymuje ode mnie ocenę ZERO. I nieprędko otrzyma wyższą. O rusycyzmach już nie będę wspominał. A jest ich sporo.
Wiem, czepiam się i zrzędzę. Ale już taki jestem.
W wielu książkach występują, czasem nawet spore, fragmenty pochodzące z języków obcych i jakoś nie przeszkadzają, nawet gdy są pisane w oryginale. Jako przykład pierwszy z brzegu weźmy choćby początek powieści Wojna i pokój (Tołstoj Lew). Mam wydanie rosyjskie z czasów bardzo zamierzchłych i jakoś język francuski nie "gryzł" wydawcy...
W polskim wydaniu książki Kronika dni oblężenia: Wrocław 22 I - 6 V 1945 (Peikert Paul) nie przeszkadzało niemieckie nazewnictwo ulic, zaś na końcu książki jest spis pozwalający na ustalenie dzisiejszej nazwy. I wcale nie jest to wydanie najnowsze. Mam pierwsze nasze wydanie.
W Imię róży (Eco Umberto) jest sporo łaciny i jakoś wydawcy nie przyszło do głowy zastępować tych fragmentów zapisem fonetycznym. Tylko wydawca "Syberiady polskiej" usiłował być świętszym od papieża...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2957
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: Kuba Grom 10.03.2013 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Powieść, ku mojej radości... | Maxim212
A może to rosyjskie słowa spolszczone przez samych sybiraków?
Użytkownik: Maxim212 10.03.2013 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A może to rosyjskie słowa... | Kuba Grom
Proponuję zajrzeć do wspomnianej książki. Niechlujstwo (używam eufemizmu) wydawnicze widać. A może to jest jakiś inny brak?
Użytkownik: mchpro 10.03.2013 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Powieść, ku mojej radości... | Maxim212
Książki nie czytałem, jednak miałem swego czasu okazję obserwować, jak w polszczyźnie Polaków przez kilka lat mieszkających w środowisku rosyjskojęzycznym pojawiają się słowa żywcem przejęte z rosyjskiego.
Np. takie zdanie:
"Nie siedź na podokienniku, bo sobie spinę przestudzisz."
To oczywiście przykład ekstremalny, jednak obrazujący zjawisko, o którym mowa.
Użytkownik: Maxim212 10.03.2013 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki nie czytałem, jed... | mchpro
Zapożyczenia to ja jeszcze odróżniam. I wcale mi one nie przeszkadzają :)
Rzecz w tym, że wydawnictwo wydrukowało wypowiedzi Rosjan właśnie w taki dziwaczny sposób.
Użytkownik: alva 10.03.2013 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Powieść, ku mojej radości... | Maxim212
Przepraszam, nie bardzo rozumiem, o co ci chodzi. O to, że wydawnictwo nie zastosowało się do zasad transkrypcji, czy o to, że nie wydrukowało wypowiedzi Rosjan cyrylicą? Książki jeszcze nie czytałam, waham się co do niej, więc jeśli coś jest bardzo nie tak, to raczej się do tego nie wezmę.
Użytkownik: Maxim212 10.03.2013 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, nie bardzo r... | alva
Ja nie powiedziałem, że tej książki nie warto przeczytać. Nic z tych rzeczy. Nawet bardzo warto przeczytać.
Jednak fonetyczny zapis w miejsce oryginalnego języka "wyzwolicieli", zastosowany na siłę przez wydawcę, mnie mocno razi.
Jestem w połowie książki.
Użytkownik: alva 10.03.2013 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie powiedziałem, że t... | Maxim212
Nie, to ja mam ostatnio jakieś duże wymagania i błędy ortograficzne albo niekonsekwencja tłumacza i/lub redaktora doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Czekam, aż mi przejdzie:)
Możesz podać przykłady tego zapisu fonetycznego?
Użytkownik: Maxim212 10.03.2013 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, to ja mam ostatnio j... | alva
oto przykładowa mieszanka:
"- No, no, gospodarzu, uważajcie! Zrobimy dokładną rewizję w całym obejściu i jeśli coś znajdziemy, to będzie wtedy będzie gorzej. Lepiej oddać dobrowolnie...- Przerwał na chwilę i sięgnął po kolejny papier
- A teraz,obywatele, ogłoszę wam postanowienie władzy radzieckiej od którego, i to powiem wam od razu, nie ma żadnego odwołania- Zbliżył się do lampy i przeczytał jednym tchem:
"...Ukazom sowietskowo prawitielstwa grażdanie: Kalinowsli Julian Feliksowicz razem z całą rodziną pieriesieliajetsja w druguju obłast na teritorii ZSRR..." (ortografia oryginalna)
Wiem, jestem zrzęda czepialska, ale jakoś taka mieszanka pasuje do porządnej książki jak kwiatek do kożucha... Takich "wynalazków" jest więcej. A,według mnie, być nie powinno.
Użytkownik: Jabłonka 10.03.2013 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: oto przykładowa mieszanka... | Maxim212
Aaa :) no może i trochę dziwne... ale wolałbyś pisownie oryginalną, czy żeby było przetłumaczone? Moim zdaniem to specyficzny smaczek :P
Myślisz, że to wydawnictwo, a nie autor? Może tak jest właśnie w oryginale?
Użytkownik: Maxim212 10.03.2013 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaa :) no może i trochę d... | Jabłonka
Ale ktoś to sprawdza (a przynajmniej powinien) i takiego barbaryzmu nie powinien przepuścić.Chyba, że, zgodnie z dzisiejszą modą, korekcja polega na na przeczytaniu ot tak, zgrubsza. Aby tylko jakiś większy "byczek" się nie trafił. Moim skromnym zdaniem albo piszemy pełne tłumaczenie, albo używamy oryginalnego języka w pełni. Trzeciej możliwości nie widzę. Kiedyś rozmawiałem z pewną osobą,która zajmowała się zawodowo sprawdzaniem tekstów przed oddaniem do druku. To, co mówiła o niektórych autorach i ich podejściu np. do ortografii czy zapożyczeń obcojęzycznych wywoływało u mnie wielkie zdziwienie. Tyle razy trzeba było interwencji solidnie wykształconej korekty. Teraźniejsza moda na JAKOŚ (zamiast jakość) mocno mnie bulwersuje. Jan Kaczmarek śpiewał bardzo dawno temu
"...Wali się z hukiem ścianka na Janka
który kolankiem podpiera drzwi.
Miała być tu jakość
Wyszło, psia kość, JAKOŚ
tylko gdzie to Ć..."
Użytkownik: alva 10.03.2013 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: oto przykładowa mieszanka... | Maxim212
Święta Azalio, od tego "razem z całą rodziną" aż mi w oczach pociemniało!.. Nie mówiąc już o "ZSRR"... To jest właśnie to, co mnie teraz tak razi: niekonsekwencja.
Użytkownik: Maxim212 10.03.2013 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Święta Azalio, od tego "r... | alva
Mnie też to razi. Wydawnictwo, najwyraźniej, zapomniało o tym, że co napisano piórem, nie wyrąbiesz i toporem...
Użytkownik: Jabłonka 10.03.2013 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Powieść, ku mojej radości... | Maxim212
Czytałam książkę i zupełnie mnie to nie raziło, może dlatego, że często wtrącam rusycyzmy do języka codziennego i równie często je słyszę :)
Jeśli chodzi o książkę i autora to warto poszukać informacji o działalności Domino w prokuraturze wojskowej PRL.
Użytkownik: Maxim212 10.03.2013 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam książkę i zupełn... | Jabłonka
W mowie potocznej, której używamy codziennie, zapożyczenia z różnych języków aż tak mocno nie rażą, jednak książka jest, przecież, pewnym wzorcem. A może nie mam racji?
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: