Dodany: 06.12.2007 13:29|Autor: skaara

Czytatnik: Co dziś czytam?

06.12.2007 - Zajrzyj do czytatnika, bo....


Znalazłam coś bardzo ciekawego, poczułam ciepło, pomyślałam o sobie...
Nie napiszę nic więcej, wolę raczej kontemplować słowa:

WŁAŚNIE W TEJ CHWILI:
Ktoś jest z ciebie bardzo dumny.
Ktoś myśli o tobie serdecznie.
Komuś na tobie zależy.
Ktoś za tobą bardzo tęskni.
Ktoś chce ci o czymś opowiedzieć.
Ktoś chce z tobą być.
Ktoś ma nadzieję, że nie masz kłopotów.
Ktoś jest wdzięczny za pomoc, której udzieliłeś (łaś).
Ktoś chce potrzymać ciebie za rękę.
Ktoś ma nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży.
Ktoś chce, żebyś był (a) szczęśliwy (a).
ktoś pragnie twojej obecności.
Ktoś nie może się doczekać, żebyś w końcu ją/jego znalazł (a).
Ktoś cieszy się z twoich sukcesów.
Ktoś chce ci coś ofiarować.
Ktoś myśli, że TY JESTEŚ darem.
Ktoś ma nadzieję, że nie jest ci za zimno lub za gorąco.
Ktoś chce ciebie uścisnąć.
Ktoś ciebie kocha.
Ktoś podziwia twoją siłę.
Ktoś chce się tobą zaopiekować.
Ktoś uśmiecha się myśląc o tobie.
Ktoś chce popłakać sobie na twoim ramieniu.
Ktoś marzy o spotkaniu z tobą.
Ktoś chce bawić się z tobą do rana.
Ktoś chce dzielić z tobą życie.
Ktoś myśli, że jesteś jedyny (a) na świecie.
Ktoś chce ciebie chronić.
Ktoś zrobiłby dla ciebie wszystko.
Kogoś bardzo obchodzisz.
Ktoś prosi ciebie o wybaczenie.
Ktoś jest wdzięczny za twoje wybaczenie.
Ktoś chce się z tobą pośmiać.
Ktoś pamięta o tobie.
Ktoś chce ciebie wysłuchać.
Ktoś podziwia twoją mądrość.
Ktoś chciałby, żebyś teraz z nim/nią był (a).
Ktoś modli się za ciebie gorąco.
Ktoś dziękuje Bogu za twoją obecność w jego/jej życiu.
Ktoś pragnie wiedzieć, że kochasz ją/jego bezwarunkowo.
Ktoś czeka na twoją radę.
Ktoś chce ci powiedzieć, jak bardzo mu/jej na tobie zależy.
Ktoś myśli o tobie dzień i noc.
Ktoś chce ci opowiedzieć swój sen.
Ktoś jest ci wdzięczny.
Ktoś chce cię wziąć w ramiona.
Ktoś pragnie, abyś ty wziął/wzięła ją/jego w ramiona.
Ktoś ceni twoją duszę.
Komuś się śnisz.
Ktoś chciałby dla ciebie zatrzymać czas.
Ktoś dziękuje Bogu za twoją przyjaźń i miłość.
Ktoś chciałby ciebie lepiej poznać.
Ktoś nie może się doczekać, aby się z tobą zobaczyć.
Ktoś kocha ciebie za to, kim jesteś. *************
Ktoś chce podzielić się z tobą swoim marzeniem.
Ktoś uwielbia być w twoim towarzystwie.
Ktoś chce się do ciebie przytulić.
Ktoś kocha twój uśmiech.
Ktoś chce, abyś wiedział (a), że zawsze będzie przy tobie.
Ktoś chciałby wiedzieć, że nigdy go/jej nie opuścisz.
Ktoś cieszy się, że jesteś jego/jej najlepszym przyjacielem.
Ktoś cieszy się, że jesteś jej/jego najlepszą przyjaciółką.
Ktoś chce być twoim przyjacielem.
Ktoś jest ci bardzo oddany.
Ktoś marzy o tobie po nocach.
Ktoś żyje dzięki tobie.
Ktoś pragnie być przez ciebie zauważony.
Ktoś chciałby się do ciebie zbliżyć.
Ktoś chce być przy tobie.
Ktoś za tobą tęskni.
Ktoś w ciebie wierzy.
Ktoś czeka na twoją radę.
Ktoś potrzebuje twojej opieki.
Ktoś ufa ci bezgranicznie.
Ktoś pragnie ciebie całym sercem.
Ktoś myśli o tobie jak najlepiej.
Ktoś ciebie szanuje.
Ktoś pragnie otrzymać od ciebie ten list.
Ktoś potrzebuje twojego wsparcia.
Ktoś czeka na twój telefon.
Ktoś potrzebuje twojej wiary w niego/nią.
Ktoś będzie płakać ze wzruszenia, gdy to przeczyta.
Ktoś potrzebuje twojej przyjaźni.
Ktoś słucha piosenki, która ciebie przypomina.
KTOŚ bardzo oczekuje OD CIEBIE tych słów...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6020
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 43
Użytkownik: aborygen 06.12.2007 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Znalazłam coś bardzo ciek... | skaara
Jakbyś zamiast "ktosiów' pisała imiona kobiet to byś miała wyliczankę jak w "Baśce" Wilków.
A tak serio, to słodkie słowa, ale tylko słowa. Kim jest ten ktoś?
A może...

Ktoś zmywa za Ciebie naczynia.
Ktoś moknie by poczekać, aż wyjdziesz ze sklepu,
Ktoś zjada twoje chipsy.
Ktoś przełącza Ci mecz,
Ktoś poszedł wymyć zęby, by się z tobą całować.

Czy trzeba tworzyć całą mitologie do uczuć? Nie wystarczy po prostu czuć?
Użytkownik: hburdon 07.12.2007 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakbyś zamiast "ktos... | aborygen
Oj, Aborygen, jak ty nie rozumiesz kobiet. :) Oczywiście, że nie wystarczy czuć. Kobieta musi wiedzieć, co czujesz. Jak nie wie, to tak, jakbyś nie czuł. Takie kolczyki na przykład. Tobie się wydaje, że chodzi o kolczyki? A skąd. Kolczyki to jest symbol: zastanowiłeś się, co kupić, znaczy kochasz. Chciało ci się iść do sklepu, znaczy kochasz. Sam zapakowałeś - kochasz do szaleństwa! Jak jeszcze potrafisz zmienić pustą rolkę po papierze toaletowym na nową, to możecie brać ślub.
Użytkownik: verdiana 07.12.2007 12:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, Aborygen, jak ty nie ... | hburdon
No, rozbrajacie mnie. :D

A jak wstążeczkę do przewiązania prezentu zrobiłeś samodzielnie na szydełku... :-)))
Użytkownik: jakozak 07.12.2007 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: No, rozbrajacie mnie. :D ... | verdiana
kochasz :-)
Użytkownik: verdiana 07.12.2007 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: kochasz :-) | jakozak
Zakładki do książek na szydełku, podstaweczki pod kubek na szydełku... omatko, Chilly mnie kocha! :D
Użytkownik: jakozak 07.12.2007 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zakładki do książek na sz... | verdiana
Cicho być... Po co wrzeszczysz? Z radości? :-)))
Użytkownik: Annvina 07.12.2007 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, Aborygen, jak ty nie ... | hburdon
Haniu - zapomnialas o jeszce dwoch punktach - najwazniejszych (dla mnie) w historii z kolczykami -
1) Uslyszales! Czyli mnie sluchasz uwaznie, moje slowa sa dla Ciebie wazne - znaczy kochasz.
2) Zapamietales! - nie wpusciles jednym uchem i nie wypusciles drugim - zapamietales, co mowie - znaczy kochasz.

Dla mnie to jeden z najwazniejszych skladnikow (mojej!) definicji milosci (w gruncie rzeczy przyjazni tez) - "Twoje sprawy sa dla mnie wazne, to, co mowisz jest dla mnie wazne; to, co czujesz jest dla mnie wazne; Twoje pragnienia, marzenia, upodobania sa dla mnie wazne i staram sie o nich pamietac"
Użytkownik: aborygen 10.12.2007 23:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Haniu - zapomnialas o jes... | Annvina
Szczęście w związku według niego:
robić zainteresowaną minę na wieści o nowych kremach, diecie wyszczuplającej, butach koleżanki, 22345556325 odcinku mody na sukces
Szczęście w związku według niej:
Robić zainteresowaną minę słysząc o osiągach nowego BMW, wynikach Milanu, polityce

kochać czasami znaczy słuchać samego głosu;)
Użytkownik: krasnal 11.12.2007 00:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczęście w związku wedłu... | aborygen
Nie, nie chodzi o zainteresowaną minę:) Chodzi o to, że naprawdę Cię to interesuje. Może nie krem sam w sobie, ale na przykład to, że jej się udało go kupić, skoro jej tak zależało, a nigdzie go nie było:) A wyniki Milanu są bardzo ważne, bo on to przeżywa, cieszy się lub rozpacza:) Więc mogę cieszyć się z nim:)
Chodzi o szczerość. Jeśli to tylko zainteresowana mina, to:
1) nie świadczy o tym, że kocha, ale że chce mieć święty spokój,
2) nie zapamięta, a więc następnym razem nie zrozumie o co chodzi i brak zainteresowania i tak się wyda:)

Ale fakt, czasem ważne może być słuchanie samego głosu.
Użytkownik: aborygen 11.12.2007 00:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie chodzi o zainter... | krasnal
-wiesz kochanie kupiłam nowy krem pod oczy
-to super..

nie kocha jej?

-wiesz kochanie kupiłam nowy krem pod oczy
-wiedziałem, że nadejdzie ten piękny dzień w naszym życiu. A jaki Loreal?
Mają fantastyczne "biocośtam". Sam bym go sobie kupił.

kocha ją?! ;)

no do boju uczuciowcy, rękawica została rzucona:)
Użytkownik: krasnal 11.12.2007 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: -wiesz kochanie kupiłam n... | aborygen
Oczywiście, że wystarczy "to super" - byle szczerze:) A nie półgębkiem, nie podnosząc oczu znad gazety;) A jeśli faktycznie coś więcej się na dany temat wie, to można spytać czy to ten co myślała o nim na początku, czy ten co jej koleżanka poradziła później;)
Poza tym jeszcze jedna rzecz - kwestia istotności sprawy:) Czasem wystarczy "to super", a czasem nie.
A najogólniej - nie chodzi tylko o to, co się robi czy mówi, ale też jak. Jeśli, korzystając z Twojego przykładu, ktoś moknie, by poczekać, aż wyjdziesz ze sklepu, a potem wypomina Ci to do końca dnia albo robi przy tym obrażoną minę, to chyba nie o to chodzi:)
Użytkownik: aborygen 11.12.2007 01:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że wystarczy ... | krasnal
Cholero mój najpiękniejszy przykład tak wypaczyć. :(

TY bądź osobą która moknie. Jak miłość kiełkuje na deszczu gdy się czeka z przemoczonymi skarpetkami!:)
Nie wypominam.

Po prostu wszystko na odwrót, podkradaj ciasteczka w imię miłości. Przełączaj telenowele w imię miłości.

Nie musisz zabijać od razu smoka- pseudo romantyzm fe ;)
Użytkownik: krasnal 11.12.2007 02:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Cholero mój najpiękniejsz... | aborygen
Ależ ja nic nie wypaczam! Chodzi mi właśnie o to, że nie trzeba zabijać smoka, wystarczą małe sprawy, takie codzienne. Ale te małe sprawy codzienne to mogą być po pierwsze różne sprawy. Codzienne są nie tylko czyny (czekanie na deszczu), ale też słowa ("to super, że kupiłaś sobie krem"). Po drugie jedno i drugie może mieć różny wydźwięk, w zależności od tego, jak się to robi. A to zależy od intencji. Jeżeli moknę w imię miłości, to nie będę tego nikomu wypominać. Ale mogłabym też moknąć po to, żeby właśnie móc coś wypominać, bo z tego powodu czuję się lepsza. Ten sam czyn - a tak różne rzeczy może znaczyć. Dlatego otoczka też jest ważna.
"TY bądź osobą która moknie." - Jasne. Nie mówię tu o tym, czego oczekuję od drugiej strony, ale też o tym, co sama mogę robić dla niej. Ale chciałam pokazać, że ważne jest też to, jak ta druga strona to odbierze. Nie ma na przykład sensu moknąć na deszczu, jeśli wiem, że tę drugą osobę to zdenerwuje ("jak już mokniesz, to nie mogłeś pobiec do samochodu po parasol?!";). Lepiej zrobić coś, co ją ucieszy, prawda? Tylko trzeba umieć zauważyć, co to jest:) Jednym słowem trzeba brać pod uwagę to, co jest ważne dla tej drugiej strony - nawet jeśli to krem:) I nawet jeśli to wyniki Milanu:)
A swoją drogą - co w mojej wypowiedzi skłoniło Cię do napisania o tym zabijaniu smoka? Mam wrażenie, że pisałam akurat o drobiazgach. Chyba że zapamiętanie, że koleżanka doradzała krem to już smok;)
A w kwestii pseudoromantyzmu - wcale się nie silę na romantyzm i nie tworzę mitologii, rozmawiając ze swoim mężczyną o tym, czy ten gaz sekwencyjny w samochodzie jest lepszy i na czym polega różnica między silnikami TDI a JTD:) I jak się w Satchwellu obchodzi ograniczenie ilości punktów analogowych;) Po prostu mam świadomość, że takie drobiazgi są ważne. Widzę, że są ważne.
Użytkownik: aborygen 11.12.2007 16:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ ja nic nie wypaczam!... | krasnal
"Ja jestem Czerwonym Smokiem",

Bardzo pięknie to opisujesz, ale nadal tworzysz mitologię.
Mikro mitologię, ale jednak. :)

Podchodzisz do miłości z najpiękniejszej strony, dawania, ale jedna strona to nigdy nie całość.
Jeśli odrzucisz otoczkę i wykonasz czyn sam w sobie, bez zagłębiania się w jego styl i styl tego jak to robisz, to wykonasz go dla miłości.

Jeśli wykonasz ten sam czyn i zrobisz to z lordowską miną wykonasz go dla siebie. Aby druga osoba widziała twoje poświęcenie.

Jeśli wykonasz ten sam czyn i piorąc skarpetki będziesz miała minę jakbyś w totolotku wygrała zrobisz to dla drugiej osoby. Bardzo pięknie jeśli potrafisz czerpać 100% przyjemności z zadowolenia drugiej postaci, ale nie wierzę w takie szczęście na dłuższą metę.

Moknięcie było może nawet bardziej dla mnie, a samochodu na razie nie mam;)
Użytkownik: Annvina 11.12.2007 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ja jestem Czerwonym... | aborygen
Napisales: "Podchodzisz do miłości z najpiękniejszej strony, dawania, ale jedna strona to nigdy nie całość."

Nic dodac nic ujac. Jesli dwie osoby, potrafia dawac z radoscia i brac z radsocia, a jeszcze do tego byc przyjaciolmi - to w takie szczescie na dluzsza mete wierze.

Natomiast nie ma chyba nic gorszego niz sytuacja, gdy jedna osoba daje z radoscia, druga bierze z radoscia i koniec. Ta pierwsza radosc - z dawania szybko sie skonczy, gdy sie nie dostaje nic w zamian - nic poza nastepnymi oczekiwaniami...
Użytkownik: krasnal 11.12.2007 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ja jestem Czerwonym... | aborygen
"Jeśli odrzucisz otoczkę i wykonasz czyn sam w sobie, bez zagłębiania się w jego styl i styl tego jak to robisz, to wykonasz go dla miłości."
Nie bardzo da się całkiem odrzucić otoczkę. Bo ona zawsze jakaś jest, czy się nad nią zastanawiasz, czy nie. Ale przede wszystkim miałam na myśli to, że po otoczce można poznać, jakie były intencje. Czyli nie chodzi o to, by za każdym razem zastanawiać się nad "stylem". Jeśli masz szczerą intencję, a nie robisz niczego na pokaz, to widać to w sposobie, w jaki coś robisz. Otoczka wynika właśnie z intencji. I jest ważna nie po to, żebyś Ty się zastanawiał, jaką wybrać, ale jest ważna dla tej drugiej osoby, aby wiedziała, czy zrobiłeś to z miłości, z prawdziwego zainteresowania, z troski itd. A "lordowska mina" mogłaby równie dobrze zastąpić w moim przykładzie wypominanie do końca dnia. To przecież przykład otoczki. Ale otoczką jest też to, że w Twoim głosie słychać zainteresowanie bądź znudzenie.
W ogóle mam wrażenie, że mamy na myśli to samo:) Tylko kwestia słów.
I jak najbardziej zgadzam się Annviną - cała zabawa polega na tym, że dawanie i branie jest wzajemne. Nie patrzę na sprawę jednostronnie - wszak chodzi i o Milan, i o krem pod oczy;)
A mitologii nie tworzę - po prostu nazywam to, co się dzieje i co ma znaczenie. To nie mitologia. Jeśli pewien proces fizyczny nazwę dyfuzją, to to jest po prostu nazwa, a nie mitologia. Tak już jest, że rzeczy nie tylko się dzieją, ale też można o nich mówić:) I wcale nie odbiera to tym rzeczom autentyczności.
Użytkownik: aborygen 13.12.2007 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: "Jeśli odrzucisz oto... | krasnal
Staję w obronie czynów samych w sobie, bo mam dość mglistą myśl(nie potrafię ubrać ją dobrze w słowa), że istnieje różnica między zrobieniem czegoś dla kogoś, ponieważ się go kocha, a zrobieniem czegoś z/dla samej miłości między nami miłości.

Rzucę przykład który pewnie nie jest dobrym przykładem.
Powiedzmy, ze twój ukochany wychodząc rano nie zamknął okna, a w tym dniu wiał naprawdę mocny wiatr. Wracasz do domu, a tam bałagan nie do opisania. Zabierasz się do ostrego sprzątania, poświęcając m jak miłość, czy coś tam.
Po pewnym czasie przychodzi twój luby, gdy ty już opanowałaś sytuację. Nie zauważa niczego. A ty nie mówisz nic.(piękne, czyż nie?) Strudzona pytasz: jak ci minął dzień?
Nie chodzi mi o brak wrażliwości, ale o dokarmianiu swojej miłości nią samą bez "wykorzystywania" "sprzyjających" warunków u partnera i bez liczenia na nie.
A żem się zapętlił;) Mało zrozumiałe, co?
Użytkownik: krasnal 14.12.2007 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Staję w obronie czynów sa... | aborygen
Nie, nie zapętliłeś się:) Rozumiem o co Ci chodzi. I zgadzam się.
Chodzi mi tylko o to, że nie uznaję czegoś takiego jak "czyn sam w sobie". Ważniejsze jest, tak jak napisałeś, żeby robić coś nie dla miłości, ale dla osoby, ponieważ się ją kocha. Ale dla mnie to też nie jest "czyn sam w sobie". To, o czym piszesz, to dla mnie kwestia intencji. Podejrzewam, że po prostu mając na myśli to samo, ubieramy to inaczej w słowa:) Mi chodzi o to, że zawsze jak coś robisz, to masz przy tym jakąś minę, jak coś mówisz, to zawsze masz jakiś ton głosu. Nie da się inaczej, prawda? I to jest to, o co też trzeba zadbać, moim zdaniem. W Twoim przykładzie faktycznie mogę nawet kląć sprzątając, nie będzie to miało znaczenia dla partnera;) Ale ważne jest właśnie to, co powiem/zrobię, jak przyjdzie:) To jest ta otoczka, o którą mi chodzi:) Jeśli nie wspomnę ani słowa o całym sprzątaniu, to też jest "coś".
I nie chodzi mi o wykorzystywanie sprzyjających warunków, ale właśnie o wrażliwość na partnera i jego potrzeby. Wtedy możesz zrobić coś naprawdę dla tej osoby, bo wiesz, że tego właśnie teraz potrzebuje, a nie to, co sam sobie wydumałeś, że byłoby fajnie zrobić. Bo wtedy jest ryzyko, że robisz to tak naprawdę dla siebie. To nie polowanie na warunki, to wrażliwość i uważność:)
A co do przykładu - niekoniecznie muszę zmilczeć sytuację:) Jak jestem naprawdę wkurzona, to nie ukrywam tych emocji, bo na nie też jest miejsce. Nie chodzi o to, żeby je ukrywać, tłumić, bo to sztuczne, tacimy wtedy prawdziwy kontakt. Ale jeśli jestem bardzo wkurzona i mam ochotę mu wygarnąć, a on przychodzi z pracy ledwie żywy, to właśnie wtedy jest miejsce na wrażliwość i zauważenie tego. I mogę wygarnianie odłożyć:)
Użytkownik: skaara 14.12.2007 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ja jestem Czerwonym... | aborygen
Przyglądam się tej rozmowie i.. .
Odpowiem, że dla mnie miłość jest czymś niezwykłym. Takowa "dopadła" mnie (w sensie bardzo pozytywnym) i została uwieńczona czymś większym i to całkiem niedawno.
Miłość to słowo, to uczucie, to coś wielkiego, gdy spotykają się dwie osoby i zaczynają nadawać na tych samych falach, kiedy uświadamiamy sobie oboje, że nie możemy już bez siebie żyć, a codzienne sprawy załatwiamy wspólnie, razem we dwoje, kiedy chcemy ze sobą dzielić radości i smutki, kiedy sobie wzajemnie pomagamy, nawet wtedy kiedy na siebie krzyczymy, żeby chwilę później przytulić się i uśmiechnąć...
Miłość to ciekawa sprawa...
Miłość to radość dawania i radość otrzymywania,
nic dodać, nic ująć - miłość to piękno, miłość to pocałunek dwóch serc...

Pozdrawia autorka czytatki, zakochana...
Użytkownik: krasnal 14.12.2007 22:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyglądam się tej rozmow... | skaara
Fakt, rozpanoszyliśmy Ci się w czytatce;)
Gratuluję zakochania:)
Użytkownik: aborygen 16.12.2007 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, rozpanoszyliśmy Ci ... | krasnal
Złe Krasnale opanują cały świat. :P
Ale na uczuciach się znają...mam nadzieje...bo myślimy podobnie:)
Użytkownik: tee2000 19.01.2008 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyglądam się tej rozmow... | skaara
Mamy pytanie
Pisze Robert

Szukam książki o jakiejś białej kobiecie
"Polecam książkę białej kobiety która była na szczycie swojej kariery zawodowej w Japonii, niestety zawiść zarówno mężczyzn, jak i kobiet (większe powodzenie, biała skóra) diametralnie zmieniła jej życie. Niestety nie pamiętam tytułu :( "


ktoś mi to polecił ale nie pamięta autora


Pozdrawiam Robert

Gadu 3874163
Użytkownik: hburdon 19.01.2008 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamy pytanie Pisze Rober... | tee2000
Do opisu troszkę pasuje "Z pokorą i uniżeniem (Nothomb Amélie)" Nothomb.
Użytkownik: Marylek 19.12.2007 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczęście w związku wedłu... | aborygen
A ja się bardzo interesuję polityką. To co? Jestem może mało kobieca, hę?
A seriali nie oglądam w ogóle. Rozmowy o ciuchach mnie nudzą.
Operujecie stereotypami.
Użytkownik: krasnal 19.12.2007 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja się bardzo interesuj... | Marylek
Owszem, operujemy stereotypami. Ale to dlatego, że, przynajmniej dla mnie, podane tematy miały być zupełnie przykładowe. A to najprościej zrobić na stereotypach.
Ja też nie oglądam żadnych seriali, polityką się interesuję, czasem lubię pooglądać mecz (Mundialu nie odpuszczam nigdy:), lubię walki bokserskie.
Nie chodziło o to, czym interesują się kobiety, a czym mężczyźni - tylko o zainteresowanie tym, co interesuje naszego partnera w związku:)
Użytkownik: Marylek 19.12.2007 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem, operujemy stereot... | krasnal
Zgadza się, o to chodzi.
Choć ten ciągle eksploatowany przykład z kremem trochę mnie denerwuje.

Ja się zgadzam, że życie na co dzień buduje się z drobiazgów. Ale są drobiazgi i drobiazgi.
Z reguły nie dziwi nas, że z jedna koleżanką świetnie się gada o książkach, z inną o facetach, z jeszcze inną o dzieciach. Wiadomo, że osoba A dzieci nie ma i się nimi nie interesuje, ale za to dużo podróżuje po świecie i wielu ciekawych rzeczy można się od niej dowiedzieć. A z osobą B można o koniach i różnych sportach, ale nie o gotowaniu, bo ona gotowac nie lubi i nudzi ja to. Nie ma takiej osoby, z którą można by równie dobrze porozmawiać o wszystkim.

W takim razie, skoro przyjmujemy za oczywistą pewną "specjalizacje" naszych przyjaciółek i koleżanek, dlaczego od partnera wymagamy, żeby intersował się wszystkim tym, co my? Czy nie można sobie tego kremu odpuścić? Czy jeśli o nowym kremie pod oczy porozmawiam z przyjaciółką, a JEMU nawet o tym nie wspomnę, to będzie to dowód braku uczuć z którejś strony?

Mundial też oglądam, i w ogóle taki football z "górnej półki", ale boksu nie cierpię. ;-P
Użytkownik: krasnal 19.12.2007 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadza się, o to chodzi. ... | Marylek
Ależ ja wcale nie wymagam od partnera interesowania się wszystkim:) O tym kremie to pewnie faktycznie lepiej pogadać z koleżanką. Ale jeśli coś jest dla mnie naprawdę ważne, to chcę to dzielić z partnerem, a nie tylko z koleżanką. I nie musi to być od razu wdawanie się w szczegóły. Ale chcę, żeby zauważył, że coś jest dla mnie ważne. Jeśli jemu nawet nie wspomnę o kremie, to jest ok. Ale jeśli to jest coś, co przeżywam długo, mówię mu o tym, a on nie słucha i w ogóle na następny dzień nie pamięta, że pojawił się temat - to będzie bolało. Tak jak napisałaś - są drobiazgi i drobiazgi.
I tu znowu wraca ta uważność - umieć zauważyć, co jest dla tej drugiej osoby ważne, a co można sobie odpuścić. I tak sobie myślę, że ważne jest też zrozumienie i zaakceptowanie, że dla partnera może być arcyważną sprawą coś, co dla nas jest kompletnie obojętne i nieinteresujące. Jedną z bardziej irytujących sytuacji jest taka, w której jedna osoba skacze z radości, bo na przykład wspomniany Milan coś wygrał, a druga puka się w czoło i mówi, że lepiej może by się zajął czymś poważniejszym.
Użytkownik: Marylek 19.12.2007 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ ja wcale nie wymagam... | krasnal
Tak, tu masz rację całkowitą. Uważność jest istotna.
I jeszcze szacunek, dzięki któremu nie będę wyśmiewać ani bagatelizowac spraw ważnych dla kogoś, tylko dlatego, że dla mnie sa mało istotne.
Ale nie będę też na siłę wciągać w moje sprawy kogoś, dla kogo są one bez znaczenia. Nie będe czegos narzucać i tego samego oczekuję - braku namolności. Tolerancji i/lub akceptacji dla moich poglądów.
Generalnie, im więcej mamy wspólnych przekonań, zainteresowań, poglądów, tym lepiej rokuje na przyszłość nasz związek. I dotyczy to tak miłości, jak i długotrwałych przyjaźni.
Użytkownik: krasnal 19.12.2007 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tu masz rację całkow... | Marylek
Jasne. Najlepiej, kiedy ta uważność jest z obu stron i w obie strony. Nie tylko zauważam, co dla partnera ważne, ale też to, co go mniej interesuje czy wręcz męczy - i wtedy nie zanudzam tematem:) W zamian idę się wygadać koleżance;)
Albo znajduję sobie odpowiednie forum;)
Użytkownik: aborygen 19.12.2007 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tu masz rację całkow... | Marylek
Piękne wypowiedzi. Stereotypy na banały.:) Jakoś i coś trzeba mówić.

Najłatwiej mówić ogólnie, najpiękniej o rzeczach banalnych. Jeżeli, odnajdziesz to piękno w kremie (jeśli mówi o nim twój ukochany), to tolerancja w meczu też się znajdzie.

Chodzi o wielkie hasła w szczególikach, przynajmniej jak dla mnie. Same sobą nie reprezentują nic, :)
Użytkownik: krasnal 19.12.2007 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękne wypowiedzi. Stereo... | aborygen
O to, to! "Wielkie hasła w szczególikach":) Muszę sobie zapisać:)
Użytkownik: krasnal 10.12.2007 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Haniu - zapomnialas o jes... | Annvina
Pięknie to podsumowałaś, Annvino:) Zgadzam się najzupełniej.
Użytkownik: aborygen 10.12.2007 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, Aborygen, jak ty nie ... | hburdon
Nie rozumiem miłości:) i tego się jak najbardziej nie wstydzę,
jakby mój mały łepek ją pojął, to chyba samobójstwo byłoby najlepszym wyborem.
A mój komentarz nie był zgryźliwy. Ja po prostu lubię chlebek uczuć z małych okruszków lepić, patetyczność wielkich zwrotów zawsze mnie zniechęcała
No i przecież inną rasą jesteście;)
Użytkownik: Annvina 11.12.2007 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie rozumiem miłości:) i ... | aborygen
Milosci nie mozna zrozumiec. To banal, wiem.
Pomimo to, czujesz, czym Ona jest intuicyjnie - pieknie napisales "chlebek uczuć z małych okruszków lepić" - z codziennych drobiazgow - z czekania na deszczu, z pytania, czy ten krem, ktory sobie kupilas w zeszlym tygodniu ci sluzy...

Dlaczego, gdy w gre wchodzi przyjazn nie mamy takich problemow? A przeciez te dwa uczucia sa, a przynajmniej powinni byc sobie bardzo bliskie.
Ja staram sie pamietac, imiona mezow moich przyjaciolek, nawet jesli ich osoboscie nie znam (i imiona zon przyjaciol, zeby nie feminizowac zbytnio), imiona i wiek dzieci, ich problemy, zainteresowania, upodobania...
Gdy spotykam sie z przyjacielem lub przyjaciolka czyms naturalnym jest spytac "Pogadalas z szefem o tym urlopie, o ktory tak sie martwilas w zeszlym tygodniu?", "twoja mala czuje sie juz lepiej po tej grypie?", "jak sobie radzi twoj maz na nowym stanowisku?" lub wracajac do przykladu "ten krem, ktory mi polecilas - rzeczywiscie rewelacyjny, czy inne tej firmy/serii sa tak samo dobre?"
To jest naturalne zainteresowanie osobami, ktore sa dla nas wazne, ktore lubimy, o ktore sie troszczymy. Tym rozni sie przyjaciel od znajomego - znajomy pyta "co slychac?" i otrzymuje odpowiedz "jakos leci" - w efekcie zadnej bliskosci.

Wiec dlaczego czasem tak trudno przyjaznic sie z wlasnym partnerem?
Dlaczego wysluchujemy godzinnych zwierzen przyjaciolki o jej wrednym szefie a nie potrafimy wysluchac wykladu o wynikach milanu od mezczyzny, ktorego kochamy, skoro obie sprawy tak samo nas (nie)interesuja?
Użytkownik: aborygen 11.12.2007 16:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Milosci nie mozna zrozumi... | Annvina
Będę parafrazował bo nie pamiętam dokładnie: małżeństwa rozpadają się z braku przyjaźni a nie miłości(choć może tak właśnie to leciało). Czyto nie ty wrzuciłaś ten cytat?:)
Użytkownik: Annvina 11.12.2007 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Będę parafrazował bo nie ... | aborygen
Wlasnie! Tak, masz racje to ja gdzies w Biblionetce cytowalam Nietzschego ;)
Masz pamiec do cytatow ;) I talent przywolywania ich tam, gdzie najbardziej pasuja ;)
Użytkownik: Edycia 19.12.2007 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Milosci nie mozna zrozumi... | Annvina
O przyjaźni napiszę trochę później, bo mam coś ważniejszego...:)
A jeśli ukochany z którym się żyje przez... naście lat, robi coś bardzo ważnego w życiu nie tak jak sobie wcześniej wyobrażaliśmy, z własnej ludzkiej nieporadności, to jak wtedy kochać?
Wtedy przemawiają przez nas te negatywne odczucia i trudno jest czuć. Nie jest łatwo współżyć. Dla mnie miłością jest zwykłe życie z nim.
Nie mam nic przeciw poszukiwaniom, bo te sprawy są bardziej skomplikowane. Każdy kieruje się swoim instynktem, ale może ludzie nie powinni sobie i innym komplikować życia zdradami, awanturami, ranieniem siebie nawzajem, rozwodami, tylko po prostu żyć.
Wiem, wiem...,zaraz może ktoś powiedzieć ale....
Prawdziwą miłość można tak naprawdę odkryć żyjąc długo z ukochanym na dobre i na złe i wtedy gdy się go straci. Wtedy dopiero można sobie odpowiedzieć czy się go kochało.
Zastanawiam się jeszcza właśnie nad przyjaźnią, bo do końca nie wiem. Staram się cały czas małymi kroczkami wyjaśniać, ale nie jest to łatwe.
Wiadomo, że nie ma miłości bez zazdrości, a zazdrość to zły doradca w przyjaźni. Tak więc w tą przyjaźń w związku trochę wątpię.:)
Użytkownik: ella 19.12.2007 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: O przyjaźni napiszę troch... | Edycia
"...ale może ludzie nie powinni sobie i innym komplikować życia zdradami, awanturami, ranieniem siebie nawzajem, rozwodami, tylko po prostu żyć..."

Cudownie by bylo, ale czy byliby to jeszcze LUDZIE, czy juz ANIOLY? ;-)
Użytkownik: Edycia 19.12.2007 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "...ale może ludzie ... | ella
Wiem, wiem ella, to jest bardziej skomplikowane JASNE i to jest to właśnie ale...:)
Całkowicie to rozumiem, bo sama aniołem nie jestem.:)
Użytkownik: Marylek 19.12.2007 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: "...ale może ludzie ... | ella
Ludzie nie powinni też prowadzić wojen, dybać wzajemnie na swoje życie, robić drugim na złość, kraść, kląć i palić papierosów (przy dzieciach).
Gdzieś chyba coś takiego wyczytałam...
;-P
Użytkownik: loginka 19.12.2007 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie rozumiem miłości:) i ... | aborygen
"Ja po prostu lubię chlebek uczuć z małych okruszków lepić" - świetne :-)
Użytkownik: aborygen 19.12.2007 22:55 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ja po prostu lubię ... | loginka
a dziękuję, zdolny jestem:D


i skromny:P
Użytkownik: Annvina 07.12.2007 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Znalazłam coś bardzo ciek... | skaara
Znam ten tekst - dostalam go kiedys, dawno temu od mojej Mamy i wtedy sie poplakalam. Mnie sie on zawsze bedzie kojarzyl z moja Mama - tak naprawde wszystko sie zgadza - i dziala w obie strony...
Moze poza slowami "pragnie ciebie calym sercem", ale jesli zinterpretowac to "pragnienie" czysto platonicznie, jako pragnienie spotkania, to i to ma sens...
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: