Dodany: 10.04.2013 11:13|Autor: tilia8
W poszukiwaniu lustra
Gdybym miała jednym słowem określić "Rtęć", nazwałabym ją - perwersyjną. Nie w sensie prostackim, czyli opisów dziwnych praktyk :), lecz w sposobie budowania relacji miłosnych. Oto mamy związek starca i piękności, związek wykpiwany niemiłosiernie od wieków przez pisarzy (Boccaccio!), dramaturgów... I co? Amélie Nothomb broni "potwora", co więcej - jak deklaruje słowami swojej bohaterki, młodej piękności nie może się zdarzyć nic lepszego, niż tegoż potwora spotkanie!
Co prawda Amélie jest w obronie czarnego charakteru dość przewidywalna, od razu "wiedziałam, że tak będzie" :). Nie za bardzo przepadam też za ciągnącymi się przez całe stronice dyskusjami bohaterów, tu szczególnie widocznymi pod koniec powieści. Jednak książki broni właśnie jej perwersyjność, do której Amélie Nothomb, orientująca się doskonale w zawiłościach ludzkiej duszy - ma szczególny dryg. Podoba mi się też zwięzłość powieści, dzięki której nabiera ona lekkości i wdzięku. Temat rozwija się szybko, zgrabnie, a przewijające się motywy lustra i odbicia, pasji do literatury (nagrodzonej zresztą! :)) oraz motyw nieznajomości samej siebie - pięknie się przeplatają. Znajdziemy tu też odniesienia do mitologii, co szczególnie lubię.
Polecam!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.