Dodany: 14.04.2013 09:07|Autor: anna-sakowicz

Książka: Jabłko
Faber Michel

"„Jabłko” i „Szkarłatny płatek”


Kilka lat temu sięgnęłam po powieść Fabera „Szkarłatny płatek i biały”. Nie mogłam się od niej oderwać, odciągnęła mnie od codzienności i przeniosła w epokę wiktoriańską. Taki dickensowski świat. Z atmosferą, brudem, prostytutkami i mężczyznami tamtego wieku. To książka z gatunku tych, po których przeczytaniu masz ochotę zamordować autora za to, że nie wiesz, co stanie się dalej z ich bohaterami. Autor niestety pozostawia czytelnika, po ponad siedmiuset stronach kokietowania, z niedokończoną historią. Gdy więc przeczytałam gdzieś, że istnieje „Jabłko”, w którym znów pojawiają się postacie z powieści – wiedziałam, że muszę je mieć. Nie mogłam go nigdzie kupić, aż w końcu zapomniałam o Sugar, głównej bohaterce i oczywiście o Faberze. Ale do czasu. Ostatnio „Jabłko” wpadło mi w ręce w Empiku. Poczułam znajome drżenie w sercu. Musiałam tę książkę mieć, żeby na chwilę wrócić do czasów Sugar.

Oczywiście nie dowiedziałam się nic o dalszych losach bohaterów. Autor od razu uprzedza o tym w „Przedmowie”. Cytuje też fragmenty listów od czytelników proszących go o następną część, grożących mu, błagających, krzyczących i wyrażających podziw. Niestety autor jest nieugięty. Dalszej części nie będzie. Chociaż z niektórych opowiadań możemy się domyślić pewnych historii, dokończyć dzieje Sugar i małej Sophii.

„Jabłko” to zbiór siedmiu opowiadań, w którym faktycznie pojawiają się bohaterowie „Szkarłatnego płatka…”. Można znów wrócić do atmosfery powieści. Niestety opowiadań jest niewiele, więc radość trwa krótko. Autor znów przenosi nas do epoki wiktoriańskiej. Opowiada o prostytutkach, o walkach szczurów i dziwnych upodobaniach mężczyzn, o sufrażystkach, walce o prawa kobiet. Pojawia się nawet William, któremu Sugar w odwecie poważnie w życiu namiesza. Nie będę streszczać opowiadań Fabera, bo warto w ten świat wyruszyć samodzielnie. Radzę jednak zacząć od powieści. Poznać niezwykłą prostytutkę, losy jej i Williama. Motyw niby klasyczny, mogłoby się wydawać, że to nowa wersja „Kopciuszka”. Nic bardziej mylnego, autor niejednokrotnie nas zaskakuje. Ponadto mamy wrażenie, że spogląda na epokę wiktoriańską jednak z punktu widzenia człowieka współczesnego, szczególnie widać to w opowiadaniach.

„Szkarłatny płatek...” stylizowany jest na powieść dickensowską. Czyta się go z ogromnym zainteresowaniem, losy bohaterów angażują tak, że nie można się oderwać. Ktoś kiedyś napisał, że ta książka jest lepsza od seksu. „Jabłko” utrzymane jest w tym samym klimacie, jednak jeśli ktoś spodziewa się znaleźć w nim odpowiedź na wszystkie pytania dręczące go po przeczytaniu powieści, to się rozczaruje.


[recenzję zamieściłam również na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 594
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: