Użytkownik: Dzióbek 15.04.2013 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamy dla Was niesp... | Sylwia_ Rysunki pana Vardaniana - zwłaszcza czarno-białe - zawsze są świetne. Powiedziałabym, że to najlepsze, co ma do zaoferowania Skrzat. Szancerowskie ilustracje są cudowne, ale nie zdziwię się, jeśli te nowe będą się bardziej podobać "targetowi" pana Brzechwy. Ja też mam wielką ochotę zobaczyć je na papierze.

Użytkownik: krasnal 15.04.2013 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamy dla Was niesp... | Sylwia_ Ja się strasznie ucieszyłam zobaczywszy, że BiblioNETka patronuje książkom z ilustracjami Surena - którego miałam okazję poznać:) Miał niedawno wystawę swoich rysunków (takich dorosłych, nawet bardzo, bo to akty;) w małej galerii prowadzonej przez moją znajomą. Ale ilustracje dla dzieci moim zdaniem znacznie lepsze niż te "dorosłe" rysunki:) Niebanalne, pełno w nich życia, przykuwają uwagę - bardzo polecam!
I dziękuję za stworzenie miejsca, w którym taką radością z patronatu biblioNETkowego można się podzielić:)

Użytkownik: gosiaw 16.04.2013 07:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się strasznie ucieszył... | krasnal Te "dorosłe" rysunki też są takie zwariowane? :)

Przyznam, że prace autora miałam okazję zobaczyć tylko w książkach, którym zdecydowaliśmy się patronować i w Ciumkowe historie w tym jedna smutna (Beręsewicz Paweł). Styl ilustratora bardzo pasuje do literatury dziecięcej, ale ciekawa jestem czy do jakiejś "dorosłej" też. :)

Użytkownik: krasnal 16.04.2013 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Te "dorosłe" rysunki też ... | gosiaw Dorosłe są dość surrealistyczne. Napisałam, że to akty, bo są na nich nagie kobiety, ale najczęściej... w kawałkach;) Więc "zwariowane" w pewnym sensie są, ale dla mnie jednak znacznie mniej sympatyczne, nie przykuwają tak uwagi, nie intrygują. Tam (chyba, bo na 100% nie pamiętam) w ogóle nie ma twarzy, a w ilustracjach u Surena to mocny punkt - widać, że poszczególne postacie przeżywają jakieś emocje. Nie wiedziałam, że "Ciumki" to też Suren - mam na oku, ale nie przeglądałam dokładnie, a jak w ogóle przeglądałam, to mi jeszcze nazwisko ilustratora nic nie mówiło. Będę musiała nadrobić:)