Dodany: 05.05.2013 15:35|Autor: misiak297

Książka: W imię miłości (The Pact)
Picoult Jodi

1 osoba poleca ten tekst.

Dramat po amerykańsku


Pisarstwo Jodi Picoult należy do dosyć charakterystycznych. Innymi słowy, sięgając po kolejną książkę tej autorki, wiemy dokładnie, czego możemy się spodziewać. Podstawą jest poważny problem (np. masakra w szkole, depresja poporodowa, eutanazja, przemoc w domu, kwestia in vitro czy związków jednopłciowych), a wszystko przedstawione zostaje na sposób dramatyczny, lecz łatwy w odbiorze. Tak jest również w przypadku "Karuzeli uczuć" (to bardziej trafiony polski tytuł od poprzedniego, "W imię miłości" - powtarzającego tytuł innej książki Picoult).

Mieszkający po sąsiedzku Harte'owie i Goldowie przyjaźnią się od lat, a ich dzieci - Chris Harte (syn Jamesa i Gus) oraz Emily (córka Michaela i Melanie) - są praktycznie nierozłączne, stanowią idealną parę. Ta wieloletnia sielanka trwa do chwili, kiedy Emily nieoczekiwanie umiera od postrzału w głowę, a Chris zostaje oskarżony o jej zamordowanie. Ta tragedia przyczynia się do rozpadu "powiększonej rodziny" - jak nazywali siebie wszyscy bohaterowie. Wieloletnią lojalność zastępuje nienawiść, poczucie bezpieczeństwa burzy lęk. Bo co naprawdę stało się tamtej nocy na karuzeli? Czy Chris mógł zastrzelić dziewczynę, bez której nie wyobrażał sobie życia? Co kryło się pod lukrowaną sielanką?

Picoult i tym razem poruszyła poważny problem, wystawiając swoich bohaterów na ciężką próbę. Trzeba przyznać, że fabuła jest naprawdę interesująca, a całość napisana "łatwo, lekko i przyjemnie", co nie pozwala oderwać się od lektury. Dramatyzm wzmaga się z każdą stroną (tym bardziej że Picoult pokazuje całą sytuację oczami różnych postaci), szokujące i poruszające sceny się mnożą, napięcie rośnie (zwłaszcza na sali sądowej - bo tam często Picoult prowadzi swoich bohaterów), a finał całości jest zaskakujący.

Brzmi obiecująco? Jak najbardziej. Problem w tym, że cała ta historia jest na wskroś "amerykańska" w najgorszym z możliwych znaczeń. Wszystko wydaje się dopasowane do głównej idei. Postaci są wyraziste, ale jednocześnie sztampowe, stanowią jedynie pewne typy - Gus Harte to bezpośrednia, otwarta i zdeterminowana kobieta (dlatego będzie niczym lwica bronić syna), a jej mąż, raczej nieprzystępny, myślący przede wszystkim o karierze, odsunie się od oskarżonego o morderstwo Chrisa. Przeciwieństwem Harte'ów jest druga para - nieśmiała Melanie Gold i jej ciepły, dobroduszny mąż Michael. Chris Harte to z kolei chłopak prawie idealny. Dodajmy do tego jeszcze cynicznego prawnika-karierowicza i nastawioną na zwycięstwo za wszelką cenę prokurator. Wśród bohaterów pozytywnie wyróżnia się jedynie Emily - złożona psychologicznie, zagubiona, przytłoczona przez konkretne oczekiwania otoczenia.

Z fabułą też nie jest najlepiej. Owszem, jest tu sporo typowo po "amerykańsku", nachalnie dramatycznych scen i sprawdzonych aż za wiele razy chwytów, problem w tym, że wszystkie wydają się obliczone na to, żeby wywołać wzruszenie u odbiorcy. To jest tak ewidentne i grubymi nićmi szyte, że aż budzi czytelniczy niesmak. O ileż bardziej poruszająca jest na przykład proza Axelsson - szwedzka pisarka potrafi poruszyć czytelnika bez posuwania się do literackiej sztampy, powielania gotowych schematów. Ileż zyskuje - pozostańmy na amerykańskim podwórku - Michael Cunningham, pogłębiając swoich bohaterów psychologicznie, nie tworząc ich wedle gotowej matrycy! A w "Karuzeli uczuć"? Cóż, postacie są nietrudne do rozgryzienia (może poza Emily), czytelnik nie musi ich rozsupływać z każdą stroną, a wydarzenia łatwo przewidzieć.

Twórczość Jodi Picoult przypomina mi hamburgera z sieciowej restauracji serwującej fast food. Napakowane toto, kusi pachnącą apetycznie mięsną zawartością (ach, ten palący problem wzięty na literacki tapet!), kokietuje standardowymi warzywnymi dodatkami (jakże przejmujące są te sceny, jak podkręcają atmosferę, drżyj, czytelniku, ocieraj łzy z policzków!), a wszystko podlane pseudo-wyrafinowanym sosem (ten prawnik na pewno się nawróci, a między dwojgiem pierwszoplanowych bohaterów wybuchnie tajemny romans, finał na pewno będzie zaskakujący i wywoła wzruszenie). Łatwo dać się uwieść (i zwieść) i spałaszować można nawet ze smakiem. Tylko czy potem nie dostanie się czkawki?

I pozostanie tylko się dziwić, czemu między jednym a drugim kęsem (rozdziałem) nie pomyślało się, że w gruncie rzeczy mogło być lepiej? Że to, co miało wstrząsać - jeśli w ogóle wstrząsa, to tylko na chwilę? Ot, tak do przeczytania i zapomnienia.

Powieści Jodi Picoult aspirują do miana literatury ambitnej. I niewątpliwie jest ona ambitna - ale tak po amerykańsku: zarazem melodramatycznie i przystępnie. Warto wziąć poprawkę na tę nie raz przeklinaną "amerykańskość" literatury - po prostu, żeby nie poczuć się zawiedzionym.



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2835
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: agatatera 06.05.2013 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisarstwo Jodi Picoult na... | misiak297
"Powieści Jodi Picoult aspirują do miana literatury ambitnej."

Yyyyy... Naprawdę tak uważasz? To zdecydowanie nie jest określenie, które przyszłoby mi do głowy w odniesieniu do tej autorki i jej twórczości. Chyba nawet ona sama nie określiła takowych ambicji. Dla nie to dobry pisarz-rzemieślnik, po którego książki mogę sięgać praktycznie w ciemno, bo wszystkie są w podobnym schemacie i na podobnym poziomie. Ale literatura ambitna?
Użytkownik: misiak297 06.05.2013 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: "Powieści Jodi Picoult as... | agatatera
A moim zdaniem jednak tak jest... co nie zmienia faktu, że są to takie niezłe czytadła. I masz rację, Picolult jest dobrym rzemieślnikiem. No i ceni się zaangażowanie tej literatury - poruszanie ważkich tematów w powiedzmy pop-owy sposób (określenie zaczerpnięte z recenzji Dot).
Użytkownik: agatatera 06.05.2013 20:09 napisał(a):
Odpowiedź na: A moim zdaniem jednak tak... | misiak297
Mnie się gryzie to, co piszesz. Z jednej strony piszesz o literaturze ambitnej, z drugiej o czytadłam i popowym stylu. To jak to jest w końcu? :>

Dla mnie - zupełnie przeciętnego czytelnika - nawet przez sekundę jej książki nie kojarzyły się z czymś ambitnym. Co nie zmienia faktu, że bo lubię je czytać :D
Użytkownik: misiabela 06.05.2013 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się gryzie to, co pi... | agatatera
Wyjęłaś mi to z klawiatury :-)
Użytkownik: agatatera 06.05.2013 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się gryzie to, co pi... | agatatera
Uch, chyba jestem dzisiaj mocno zmęczona - 2 komentarze i w każdym błędy :/ Dlaczeegoooo nie ma opcji edytowania swych komentarzy, ech...
Użytkownik: misiak297 07.05.2013 07:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się gryzie to, co pi... | agatatera
Ależ nie gryzie się ani trochę:) Zamierzenia są ambitne, a wychodzi pop:)
Użytkownik: misiabela 07.05.2013 07:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ nie gryzie się ani t... | misiak297
Bo ja wiem, czy takie ambitne, te założenia... To czysta komercja, tematyka jej powieści, to sprawy, które z całą pewnością dobrze się sprzedają, bo ludzie lubią się karmić czyimiś problemami. A "popełnia" te książki niemal taśmowo.
Użytkownik: agatatera 07.05.2013 07:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo ja wiem, czy takie amb... | misiabela
No dokładnie! Wie dobrze, co się sprzeda, co zwróci uwagę na książkę i autorkę. Nijak nie widzę tam ambitności założeń, choćbym nie wiem, jak się starała ;)
Użytkownik: porcelanka 06.05.2013 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisarstwo Jodi Picoult na... | misiak297
„Twórczość Jodi Picoult przypomina mi hamburgera z sieciowej restauracji serwującej fast food.” - interesujące spostrzeżenie i chyba świetnie oddające klimat powieści tej pisarki. Czytałam co prawda tylko „Bez mojej zgody”, ale poznając tę książkę złapałam się na tym, że czytam ją jak powieść sensacyjną – muszę wiedzieć jak się skończy i dylematy moralne zostają gdzieś w tyle. To faktycznie literatura szybka i chociaż nawet poruszająca, (w końcu to temat aktualny i kontrowersyjny) to w efekcie niewiele pozostawiająca po sobie. Mam wrażenie, że te uwagi można odnieść generalnie do twórczości Jodi Picoult, która chyba naprawdę jest "ambitna po amerykańsku".
Użytkownik: misiak297 07.05.2013 07:26 napisał(a):
Odpowiedź na: „Twórczość Jodi Picoult p... | porcelanka
Masz rację, to również literatura "szybka" - czyta się świetnie, choć mnie za każdym razem (a przeczytałem parę powieści Picoult) coś zgrzyta...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: