Dodany: 12.05.2013 12:11|Autor: Tsuisou

Realna wizja czy tylko wymysł?


Staram się być wiernym czytelnikiem wszelkiego rodzaju dystopii i antyutopii czy też science fiction socjologicznej. Książka Eleny Czudinovej należy do gatunku dystopii i bardzo ciekawie przedstawia przyszłość. Jest to pewna wizja rzeczywiście nadchodzącego świata, jeśli weźmiemy pod uwagę tendencje aktualnie występujące w Europie. Autorka stara się nas przestrzec przed przyszłością, która niewątpliwie się zbliża.

Czudinova bardzo trafnie wplotła w swoje dzieło powiedzenie „daj palec, a wezmą całą rękę”. Mówi tu o ustępowaniu w Europie islamowi, który dzięki swoim wiernym wyznawcom staje się religią dominującą i jedyną legalną. Przestrzega nas, że taka sytuacja może nastąpić - i to nie tylko dzięki fanatycznym wyznawcom muzułmańskim, ale również z powodu ustępstw czynionych przez katolików dla własnej wygody. Proces ten zachodzi już od dawna. Mniej więcej od połowy XX wieku widzimy liberalizację życia współczesnych katolików. Od Soboru Watykańskiego Drugiego nastąpiła wielka zmiana w postrzeganiu roli Kościoła i religii w życiu codziennym. Neokatolicyzm stał się dominującym światopoglądem, w którym brak miejsca na oddanie i głęboką wiarę. Autorka zauważa, że wiara katolicka musi przegrać przy takim ustanowieniu wzajemnych stosunków z islamem. Fanatyczny islam tworzy bowiem struktury ekstremistyczne i w sposób ideologiczny promuje „rasizm” religijny, czego w imię postępu społecznego aktualny świat nie dostrzega w imię tolerancji religijnej, która sama w sobie jest bardzo pozytywnym zjawiskiem - pod warunkiem, że dotyczy każdego wyznania na tych samych zasadach.

Czytelnik "Meczetu Notre Dame" w trakcie lektury cofnie się mentalnie do okresu średniowiecza czy oświecenia, kiedy to palono na stosie czarownice, a w ciemnych piwnicach torturowano niewiernych. Już na samym początku powieści jeden nieszczęśnik zostaje skazany na karę śmierci za nieprzestrzeganie prawa szariatu. Egzekucja zostaje dokonana poprzez publiczne ukamienowanie. Czy takie sceny nie przypominają początku naszej ery, kiedy to tego rodzaju kara śmierci była bardzo powszechna? Ważnym jest użyte przeze mnie słowo "publiczne", bo oznacza ogólnospołeczne przyzwolenie na takie czyny. A nawet na wykonywanie kary przez masy. Mamy przed sobą świat, gdzie człowiek może zostać skazany na najgorszą karę nawet bez sądu. Przypomina to czasy, gdy inkwizycja katolicka stała się najwyższym sądem w wielu państwach Europy. Bez podania przyczyny każdego nazwanego „heretykiem” poddawano najgorszym męczarniom, jak twierdzono - za grzechy wobec Boga i ludzi, sugerując, że cierpienie ziemskie jest pokutą i otwiera bramy niebios. W przypadku muzułmanów mamy do czynienia z ich określeniem słowa heretyk, a mianowicie „kafir”. Analogie są oczywiste.

Świat przedstawiony przez Czudinovą przypomina państwa totalitarne XX wieku. Wszechogarniający faszyzm i rasizm musi doprowadzić do konkretnych zachowań ludzkich, które mają swoje następstwa. Jak każdy pamięta, w świecie faszyzmu czy nazizmu charakterystyczne stało się izolowanie ludzi w gettach, mordowanie niewygodnych. Jakby tego było mało, bezsprzeczne podobieństwo autorka sugeruje poprzez określenie „ostateczne rozwiązanie kwestii chrześcijańskiej”. W praktyce podobne postępowanie można było znaleźć u nazistów i u Sowietów. „Kto nie jest z nami, jest przeciwko nam”. Bezkrytyczna tolerancja może doprowadzić do odrodzenia się podobnych ruchów społecznych.

Lubię poszerzać swoją wiedzę. Książka ta na to pozwala - Elena Czudinova zawarła w treści sporo słów pochodzących bezpośrednio z religii islamskiej. Po jej przeczytaniu nie będą nam obce słowa szariat, namaz, kafir. Sama istota religii muzułmańskiej została pokazana z kilku stron. Akcja powieści przenosi nas do wielu środowisk, od fanatyków muzułmańskich do ostatnich katolików, przez kolaborantów czy konwertytów. Są także ateiści patrzący na świat w inny sposób, jednak i oni zostają zmuszeni do wybrania którejś ze stron.

Polska znów staje się przedmurzem chrześcijaństwa. W powieści przedstawiona jest bardzo pozytywnie, jako ostatni z filarów katolicyzmu w Europie. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Jedna rzecz mi się nie podobała. Być może jest to efekt niezauważenia przeze mnie niektórych faktów. Mówię o braku postępu technologicznego w przedstawionym przez autorkę świecie. Akcja przenosi nas o prawie 40 lat w przyszłość i biorąc pod uwagę obecną szybkość rozwijania się techniki na całym globie, niemożliwe jest, żeby ten postęp nagle stanął w miejscu. Oczywiście autorka zaznacza, że wpływ religii islamskiej zatrzymał go lub nawet cofnął. Jednak w powieściowym świecie pozostały enklawy wolnych państw, jak USA, Australia czy nawet Polska, gdzie rozwój na zasadach znanych nam współcześnie musiał dalej postępować. Dla mnie jako czytelnika jest to pewnego rodzaju niedociągnięcie - dość poważne w powieści dotyczącej wizji przyszłego świata.

Książka napisana dość ciekawie. Podobała mi się bardzo. Mogę ją polecić każdemu, a w szczególności osobom lubiącym antyutopie, science fiction czy szeroko rozumiane wyobrażenia przyszłości.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2217
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: