Feliks Szczęśliwy ma dziesięć lat. Nie jest zwyczajnym dzieckiem, choć o tym nie wie. Zbliżają się jego urodziny, co także okazuje się istotnym warunkiem, aby został wybrany do spełnienia ważnej misji. Chodzi o uwolnienie Matyldy – dziewczynki mającej pewien Dar i dlatego uwięzionej. Feliks wsiada więc do pociągu „Hermes”, który jest chyba do dziś najszybszym pociągiem poruszającym się pomiędzy światami. Razem z nim podróż odbywają dwa mówiące koty. Czy misja się powiedzie, a bohaterowie zdążą na przyjęcie urodzinowe? A może więcej osób czeka na uwolnienie?

Kto z czytelników wsiądzie razem z bohaterami powieści do „Hermesa”, odbędzie podróż niezwykłą. Czas popłynie tu inaczej; pociąg będzie się zatrzymywał na niespotykanych w naszym świecie stacjach, czasem pojedzie po torach lub przez tunel, a innym razem wzniesie się w powietrze, to znów znajdzie się tuż nad barwną łąką. Kiedy wysiądzie się z niego w celu wykonania zadania, znów będą niespodzianki: tajemnicze ruiny, podziemia, tajne przejścia. A potem trzeba odbyć podróż powrotną...

Misja uwolnienia Matyldy staje się pretekstem do odbycia w wyobraźni podróży do krain z pogranicza jawy i snu. Obrazy malowane słowem (wspomagane przez kolorowe ilustracje autorstwa Doroty Kobieli) zachwycają czytelnika. To niespieszna podróż do świata, w którym obowiązują prawdziwe wartości, dlatego przedstawioną misję może wypełnić tylko ktoś szczególny.

Powieść „Hermes 9:10” (ponad 180 stron) młody odbiorca może czytać samodzielnie lub słuchać czytania głośnego, zatrzymując się na wybranych „stacjach” albo w kolejnych miejscach akcji. Zamieszczone w niej opisy pobudzają wyobraźnię i sprzyjają własnym działaniom twórczym.

Jeśli ktoś lubi prosty, komunikatywny język przekazu, szybki rozwój akcji, a także ma trudności z przekroczeniem granic własnej wyobraźni, może poczuć się zawiedziony, sięgając po tę książkę. Ale chyba warto spróbować.