Dodany: 03.01.2008 21:02|Autor: Road33
Sporo radości
Biorąc pod uwagę dorobek pisarski duetu Preston i Child, ze sporym optymizmem sięgnąłem po "Testament". Pierwsze wrażenie - przyznaję - nie było zbyt dobre, ale tutaj winnym nie może być autor, a raczej wydawca (Prószyński i S-ka, 2006), który - jak zauważyłem - już od pewnego czasu ma problemy z wyborem odpowiedniej klasy papieru w drukarni. Niby nic istotnego, ale nie lubię w książce (za którą płacę blisko 30 zł) papieru rodem z pojemnika w WC. No, nie lubię... Zwłaszcza jeśli to "Testament":)...
Sama powieść rekompensuje zdecydowanie braki w wydaniu. Czyta się ją znakomicie: wartkie tempo, nieprzegadane dialogi, w miarę dobrze nakreślone postaci, dobra dramaturgia i przede wszystkim - świetna przygoda.
Trzej bracia: Tom, Philip i Vernon zostają wezwani do posiadłości swego ojca - ekscentrycznego awanturnika i poszukiwacza przygód Maxwella Broadbenta. Nieoczekiwanie na miejscu okazuje się, że gospodarz zniknął, a wraz z nim warta ponad pół miliarda dolarów kolekcja antyków. Na braci czeka jednak tajemnicze nagranie - testament, w którym ojciec rzuca swoim synom swoiste wyzwanie: ten, który odnajdzie jego grób, odnajdzie również wartą majątek spuściznę. Ślady wskazują na Amerykę Środkową...
W krótkich "żołnierskich słowach": książka nie olśniewa, ale bezspornie daje sporo radości!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.