Dodany: 30.05.2013 21:58|Autor: AnnRK

Książka: Galeria uczuć
Białowąs Alina

1 osoba poleca ten tekst.

Inny kolor przyszłości


Gdy młoda para staje przed ołtarzem, zwykle ani ona, ani on nie biorą pod uwagę tego, że przyszłość, w którą wspólnie wkraczają, może okazać się zupełnie inna od wyobrażeń. Nie twierdzę, że nie mają wątpliwości, że pozbawieni są obaw. Jednak w tej chwili biała suknia szeleści, organista gra "Ave Maria", a w oczach odbijają się nie tylko kościelne świece, lecz także zwyczajna radość. I szczęście.

Po jakimś czasie coś się zaczyna psuć. Praca absorbuje za bardzo, obowiązki przytłaczają, gros czasu zajmuje opieka nad dziećmi. W tym wszystkim brakuje miejsca na rozmowy, spacery, pasje, niespiesznie celebrowane obiady. Na miłość. Psychiczną i fizyczną. Kończy się życie razem. Zaczyna życie obok. Zmiany przebiegają z dużą siłą lub dyskretnie. Nie każdy je dostrzega. Aż któregoś dnia zdumieni odkrywamy, jak wiele przeoczyliśmy i jak wiele przez to możemy stracić.

"Miałam na nosie okulary z różowymi szkłami. Inny kolor naszej przyszłości nie wchodził w grę"[1].

Ola ma trzydzieści lat. Jest żoną Pawła i matką dwóch chłopców, dziesięcioletniego Michała i o pięć lat młodszego Tomka. Tych trzech mężczyzn stanowi cały jej świat. Najchętniej oddałaby się całkowicie prowadzeniu domu, zostając idealną gospodynią, "kurą salonową", jak to określa jej mąż. Tymczasem pracuje jednak w galerii, znosząc cierpliwie narzekania swej pracodawczyni. "Powinnam otworzyć sklep z garmażerką mięsną. Galeria to marny biznes"[2] - zwykła powtarzać pani Fredzia, nie mogąc sprzedać kolejnych szklanych zajączków i aniołków, tandetnych kubków i świeczników. Szumnie nazywany galerią sklepik niczym nie przypomina oazy sztuki, w której lokalni artyści i rzemieślnicy mogliby wystawiać na sprzedaż swoje wyroby. Mimo niezbyt satysfakcjonującej pracy, Ola jest ze swojego życia zadowolona. Ma wspaniałego męża, kochane dzieci i przyjaciółkę, na którą zawsze może liczyć. Przeoczyła jednak jeden "drobiazg". Paweł chciałby czegoś innego, czegoś więcej.

To nie była wielka kłótnia. Przez jej "nie mogę zasnąć" i "od miesiąca tylko mnie cmokasz" oraz jego wywołującego lawinę podejrzeń "wszystkie jesteście takie same"[3] dochodzi najpierw do przeniesienia się Pawła na kanapę w sąsiednim pokoju, a w końcu do jego przeprowadzki. Puste mieszkanie teściowej, która na jakiś czas wyjechała do Stanów, Paweł postanawia wykorzystać na swoją samotnię.

"Muszę przemyśleć moje dotychczasowe życie"[4] - oświadcza, a Ola ze zdumieniem słucha o tym, jak nieszczęśliwy jest jej mąż porzucając wymarzoną, choć mało płatną pracę dla "magistra od fikołków" na rzecz niesatysfakcjonującego zajęcia w hurtowni materiałów budowlanych, jak boli go brak własnego samochodu (jeździ służbowym) i mieszkania oraz świadomość, że chociaż ma ponad trzydzieści lat, nie udało mu się niczego dokonać.

Ona oczami wyobraźni widzi go u boku innej kobiety, on zaprzecza, w niej szaleją emocje, on spokojnie oświadcza, że na razie do domu nie wróci. Ola reaguje gwałtownie, miota się, szaleje, posuwa do niekiedy wręcz irracjonalnych reakcji. Nawet jedyną przyjaciółkę podejrzewa o romans z Pawłem. Tworzy kolejne scenariusze, wietrzy rozmaite intrygi, bawi się w detektywa i kompletnie nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji. Oboje zachowują się jak tytułowi bohaterowie bajki Jana Brzechwy "Żuraw i czapla". Gdy jedno wyciąga rękę, drugie ją odtrąca. Gdy drugie chce rozmawiać, pierwsze ani myśli słuchać. "Tak już chodzą lata długie, jedno chce to nie chce drugie"[5]. I o ile u Brzechwy było śmiesznie, w życiu już tak zabawnie nie jest, zwłaszcza gdy człowiek sobie uświadomi, jak często duma i upór zabijają resztkę tlącego się uczucia, miłości, którą można by jeszcze uratować.

Historia opowiadana przez Alinę Białowąs w debiutanckiej powieści "Galeria uczuć" nie jest niczym nowym i paradoksalnie to właśnie sprawia, że nieźle się ją czyta. W irracjonalnych zachowaniach bohaterów można odnaleźć echo własnych reakcji. W sercach i duszach postaci dzieje się wiele, od euforii po załamanie. Trochę mi zabrakło wśród bohaterów takich, którzy stanowiliby przeciwwagę dla emocjonalnie rozchwianej reszty. Może jedynie emanująca spokojem i dobrocią teściowa Oli potrafi na moment zaprowadzić względny spokój, może przeuroczy Tomek swym dziecięcym spojrzeniem na świat ostudzi nieco gwałtowność uczuć.

Powieść Aliny Białowąs dotyka przede wszystkim dwóch tematów. Pierwszym z nich jest rozkład małżeństwa, w którym brak szczerych rozmów, umiejętności słuchania i krótkowzroczność stają się przyczyną oddalenia niegdyś bliskich sobie osób.

Drugi temat pojawia się w momencie, gdy marząca o roli kury domowej Ola nagle znajduje się w kompletnie nieznanym jej położeniu, odkrywając przy okazji, że życie nie powinno opierać się jedynie na zaspokajaniu potrzeb innych. Samorealizacje jest równie ważna. Warto mieć swoją pasję, swój cel, robić coś dla siebie. Ola skupiała się na swojej rodzinie, tego samego wymagając od męża. On pierwszy zrozumiał, że nie można tworzyć szczęśliwej rodziny, gdy samemu jest się dalekim od spełnienia. Cudze szczęście nie może mieć u podstaw nieszczęścia tych, którzy na nie pracowali. Prędzej czy później budowla o tak niepewnych fundamentach runie.

"Galeria uczuć" jest napisana lekkim, niekiedy humorystycznym językiem, z nutką ironicznego spojrzenia na całą sytuację. Nieznaczne przerysowanie sytuacji, postaci i uczuć nie przeszkadza, z większą mocą podkreśla emocje towarzyszące bohaterom w nowych dla nich sytuacjach. To literatura przede wszystkim o kobietach i dla kobiet. Ma podnieść na duchu, dodać skrzydeł, pomóc w nabraniu wiary w siebie i swoje możliwości, udowodnić, że nawet samotna kobieta może przenosić góry i odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Choć niezbyt często sięgam po literaturę kobiecą (kilka kiepskich powieści skutecznie ostudziło mój zapał), "Galerię uczuć" przeczytałam z przyjemnością. Duża w tym zasługa humorystycznego stylu autorki, dzięki któremu wariactwa Oli raczej bawiły niż irytowały, a historia nabrała rumieńców. Całość z jednej strony bawi, z drugiej podsuwa temat do rozmyślań. Bardzo zgrabne połączenie.


---
[1] Alina Białowąs, "Galeria uczuć", wyd. Replika, 2012, s. 141.
[2] Tamże, s. 82.
[3] Tamże, s. 5.
[4] Tamże, s. 17.
[5] Jan Brzechwa, "Żuraw i czapla".


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 577
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: