"Beowulf"
Targana morskimi wichrami, pełna stworów Dania zaprasza. Tajemniczy dwór króla Hrothgara gościnnie otwiera swe podwoje przed przyzwyczajonym do krwawych jatek współczesnym człowiekiem.
Ociekająca krwią historia walecznego Gota, który przybywa do Danii, by zabić szalejącego tam potwora. Jak zazwyczaj w tego typu opowieściach, jest tu wątek miłosny, dworska intryga oraz krótki przewodnik po miejscowych kreaturach. Poza tym królowa jest piękna i młoda (a król stary i zniedołężniały), wojownicy męscy i z rubasznym poczuciem humoru. Wymarzona sytuacja dla Beowulfa, z której nie zawaha się on skorzystać.
Proza jest kiepska, widać, że wzorowana na scenariuszu filmu. Opisy są na siłę plastyczne, podczas czytania przeszkadzał mi ich nadmiar. Podobał mi się sam pomysł osadzenia akcji we wczesnośredniowiecznej Danii oraz motyw z wkraczaniem chrześcijaństwa na te ziemie. Panteon skandynawskich bogów okazał się mniej skomplikowany, niż myślałam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.