Dodany: 13.01.2008 21:35|Autor: magdalena maria

Książka: Apologia matematyka
Hardy Godfrey Harold

1 osoba poleca ten tekst.

O prawdziwej matematyce słów kilka


Albert Einstein wspomniał kiedyś, że gdy powiedziano mu, iż jego rozprawa doktorska jest zbyt krótka, dodał jedno zdanie i praca została zaakceptowana. Jak uważają spadkobiercy jego dorobku, była to jedna z jego najlepszych prac naukowych i z pewnością pozostałaby nią i bez tego dodatkowego zdania. "Apologia matematyka" sprawia wrażenie, jakby została napisana bez jednego zbędnego słowa. Polskie wydanie liczy sobie 104 strony, z czego 44 stanowią przedmowę C.P. Snowa, przyjaciela autora. Ta książka to minimum słów, maksimum treści. Chyba jeszcze nigdy nie czytałam tak powoli, próbując zrozumieć kontekst wręcz każdego wyrazu.

G.H. Hardy był jednym z największych prawdziwych matematyków w historii ludzkości. W dodatku nikt przed nim nie opisał w tak wspaniały sposób, czym jest prawdziwa matematyka. I zrobił to w wieku, w którym matematyk niczego osiągnąć już nie może. Utrata możności lub pragnienia tworzenia zdarza się matematykom dość wcześnie, ale, jak pisze autor: „Wielka szkoda, lecz w takim wypadku i tak nie odgrywają już oni ważnej roli i byłoby rzeczą niemądrą zawracać sobie nimi głowę”[1]. I nie zawraca swoją osobą czytelnikowi głowy ponad konieczność, a jest nią usprawiedliwienie istnienia czystej matematyki i matematyków nią się zajmujących.

Tej "niemądrej rzeczy" dopuścił się doktor Charles Percy Snow w końcowej części swojej przedmowy. Przedstawia on sylwetkę Hardy’ego w ujęciu biograficznym i robi to w fascynujący sposób. Po przeczytaniu tej części książki miałam uczcie zbliżających się niezwykłych chwil obcowania z kimś naprawdę wyjątkowym. I tak się stało, choć czas pisania książki był okresem upadku jego wręcz magicznych zdolności tworzenia prawdziwej matematyki. Autor zmarł w 1947 roku, jednak w przypadku jego osiągnięć czas nie ma znaczenia. Dokonania autora pozostaną nieśmiertelne.

Hardy był pacyfistą, uwielbiał krykieta, ale przede wszystkim był matematycznym geniuszem. W dodatku, co mnie niezmiernie ucieszyło, był platonikiem. W rozważaniach nad rzeczywistością matematyczną pisze o tym, by uniknąć nieporozumień: „Sądzę, że rzeczywistość matematyczna znajduje się poza nami, że naszym zadaniem jest odkrywać ją lub obserwować i że twierdzenia, których prawdziwości dowodzimy i które opisujemy górnolotnie jako nasze wytwory – to po prostu zapiski z naszych obserwacji”[2]. To właśnie w rzeczywistości matematycznej Hardy widzi rozwiązania największych problemów metafizyki. I choć odżegnuje się od filozofowania, to trudno nie uznać za filozofię najwyższej próby rozważań na temat istotności, głębi czy estetyki w matematyce.

Książka może być zrozumiana przez każdego. Jest to usprawiedliwienie istnienia czystej matematyki i matematyków nią się zajmujących głównie w kontekście użyteczności. Jest to usprawiedliwienie godne tej niesamowitej dziedziny ludzkiej działalności i powtarzam tylko słowa tych, co czytali i mają prawo tak twierdzić.


---
[1] G.H. Hardy, „Apologia matematyka”, przeł. Marek Fedyszak, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 1997, s. 97.
[2] Tamże, s. 86.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2633
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: