Dodany: 03.07.2013 13:47|Autor: Literadar

Zrozumienie poprzez podróż


Okładka

Rec. Tymoteusz Wronka
Ocena: 5/6

W serii Orient Express wydawnictwa Czarne ukazuje się literatura podróżnicza łącząca w sobie opisy najdalszych zakątków naszego globu oraz reporterską wnikliwość przy przedstawianiu zjawisk i społeczności. Te elementy szczególnie dobrze widoczne są w książkach Paula Theroux: doceniają to również redaktorzy serii, gdyż Safari mrocznej gwiazdy. Lądem z Kairu do Kapsztadu jest czwartym wydanym tytułem amerykańskiego pisarza.

Koncepcja podróży jest prosta: celem jest południkowa przeprawa przez cały kontynent, poczynając od Egiptu, a na RPA kończąc. Po drodze przemierza więc liczne kraje, niektóre o ustabilizowanej sytuacji politycznej, inne pełne zagrożeń czyhających na samotnego podróżnika. Dla autora jest to też częściowo podróż nostalgiczna, bo powraca do miejsc, gdzie pracował czterdzieści lat wcześniej. Odwiedza więc miejsca zarówno nowe, jak i znane – a przynajmniej tak mu się wydaje, bo burzliwe dzieje przemierzanych regionów odmieniły niejedno miasto.

W książce często przywoływany jest XIX-wieczny francuski poeta Arthur Rimbaud, który po zakończeniu kariery literackiej kilka lat mieszkał w Afryce zajmując się m.in. handlem bronią. Fascynacja autora Statku pijanego Czarnym Lądem pokrywa się z wrażeniami amerykańskiego pisarza: traktuje ten kontynent jako anty-Europę, anty-Zachód – miejsce stanowiące wyzwanie w swej leniwej atmosferze, oderwanie od codziennej rzeczywistości. Stąd bierze się sam tytuł książki, bo według Theroux „życie w Afryce przypomina pobyt na mrocznej gwieździe” [1].

Autor ten znany jest z krytycznego podejścia do miejsc, które odwiedza. Na przykład w Starym ekspresie patagońskim cały czas ma się wrażenie, że podróż go męczy, ludzie irytują, a miasta wywołują awersję. Tym większym zaskoczeniem jest, że z Safari mrocznej gwiazdy promieniuje radość. Chociaż zdaje rzetelną relację z problemów społecznych i politycznych w krajach Afryki, pokazuje cierpienie zwykłych ludzi i korupcję władzy, to jednocześnie cały czas daje się wyczuć radość i spełnienie płynące z nieśpiesznego przemierzania kolejnych etapów trasy; nawet trudy i niebezpieczeństwa zdają się wpływać pozytywnie na ducha autora.

Znacznie bardziej krytyczne jest spojrzenie na działalność charytatywną w Afryce. Niejednokrotnie, czy to z własnych obserwacji, czy cytując swoich rozmówców, przytacza przykłady niewłaściwego wykorzystania niemałych przecież funduszy płynących z krajów rozwiniętych. Środki mające służyć rozwojowi i pomocy najbiedniejszym w rzeczywistości często trafiają do niewłaściwych kieszeni i pomagają ugruntować władzę watażków czy dyktatorów. Nie zostawia też suchej nitki na ludziach Zachodu działających tam, na miejscu, którzy mimo dobrych chęci działają bardzo wybiórczo i bez szerszej perspektywy. Obrazuje to (a także przewijający się w wielu wypowiedziach Afrykanów fatalizm) chociażby poniższy dialog:

„- (…) Pomoc nie poprawia sytuacji społecznej, kulturowej, a już na pewno nie poprawia sytuacji gospodarczej. Pomoc jest jedną z głównych przyczyn zacofania Afryki.
(…)
- W jaki więc sposób sytuacja ma się poprawić?
- Zmiany na lepsze nastąpią wtedy, gdy starzy wymrą. Albo będzie musiało upłynąć kolejne czterdzieści lat.
- A gdyby wszyscy darczyńcy spakowali manatki i wyjechali?
- To mogłoby przynieść pozytywny skutek.” [2]

Poza innymi aspektami, Safari mrocznej gwiazdy pokazuje również jak należy podróżować, by czerpać z tego przyjemność, móc poczuć w pełni klimat odwiedzanych miejsc. Theroux przemierza Afrykę nieśpiesznie, czasem wręcz wydawałoby się, że ogarnia go marazm. Dotarcie do Kapsztadu jest co prawda celem, ale odległym: ważniejsze jest tu i teraz, poznanie otoczenia, rozmowy z napotkanymi ludźmi. Duch Czarnego Lądu powoli przesącza się przez jego skórę, owocując zrozumieniem i swego rodzaju akceptacją. Nie jest to pobieżna, spisana na kolanie relacja z podróży, ale płynące z głębi serca świadectwo tego, czym Afryka jest, czy raczej była dziesięć lat temu.

[1] Paul Theroux, „Safari mrocznej gwiazdy”, przeł. Paweł Lipszyc, wyd. Czarne, 2013, s. 168.
[2] Tamże, s. 430.



Tymoteusz Wronka jest autorem bloga Ględzenie Shadowa oraz redaktorem portalu Katedra.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 977
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: