Dodany: 20.01.2008 17:14|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Pod taką tyranią żyć warto


Jeden z pierwszych tomików serii „Po co nam...?”, stawiającej pytania o sens obecności w naszym życiu pewnych zjawisk kulturowych i odpowiadającej na nie słowami filozofów, socjologów, krytyków sztuki, poświęcony jest poezji.

Czym jest poezja, z grubsza wszyscy wiemy, definicję jej bowiem poznajemy na dość wczesnym etapie nauki o literaturze. Czy jednak rzeczywiście potrzebna jest nam do czegoś innego niż dostarczanie polonistom materiału do zadręczania uczniów poleceniami: „Dokonaj analizy porównawczej wierszy...”? I cóż do tego ma ów tyran, któremu każą iść precz w tytułowej frazie? Odpowiedzi na to drugie pytanie, jeśli jej wcześniej sami nie docieczemy, udziela nam autor dopiero w ostatnim akapicie tekstu. Na pierwsze natomiast odpowiada w sposób pośredni, relacjonując swoje własne z poezją przygody i związki, przywołując utrwalone w wierszach różnych epok odbicia dziesiątków obliczy rzeczywistości i projekcje marzeń jednostek lub całych narodów, wskazując wreszcie na pragmatyczne – dydaktyczne, agitacyjne, rozrywkowe – funkcje utworów poetyckich. Zachwyca i imponuje sprawność, z jaką porusza się po najrozmaitszych obszarach tego gatunku sztuki, przytacza najstosowniejsze cytaty i opinie krytyków; zachwyca i imponuje tym bardziej, że zajmując się na co dzień prozą, a nie poezją, czyni to nie z zawodowego obowiązku, lecz z czystego zamiłowania.

Być może niejeden z nas w trakcie własnych spotkań z poezją doznawał podobnych jak autor wrażeń, czynił zbliżone obserwacje, lecz nie będąc profesjonalistą, nie potrafił ich zwerbalizować w sposób dostatecznie spójny i finezyjny. Jeśli więc nawet rozważania Sadkowskiego mają charakter osobisty, bez trudu możemy dokonać ich ekstrapolacji na obszar doświadczeń wszystkich miłośników poezji, a także i tych, którzy nie zaliczają się do tej kategorii, lecz w życiu których – mniej lub bardziej dotykając ich świadomości – ta kapryśna sztuka stale zaznacza swoją obecność.

Aby w pełni docenić walory tego niedługiego, lecz nader esencjonalnego tekstu, trzeba legitymować się pewnym stopniem oczytania i wiedzy o literaturze. Osobiście zawahałabym się przed użyciem go jako argumentu mającego przekonać do poezji zatwardziałego wyznawcę konkretów (z gatunku „ja tam żadnych wierszy nie czytam, bo to wszystko głupota i strata czasu”), namawiałabym natomiast do jego przeczytania licealistę, którego do kontaktu z ulubioną domeną muz skutecznie zniechęciło powtarzane jak mantra pytanie: „co poeta chciał powiedzieć?”. Ci zaś, którzy już wcześniej sami odpowiedzieli sobie na pytanie, po co im poezja, mogą sięgnąć po książeczkę dla samej przyjemności poobcowania z erudycją autora, by w końcu zgodzić się z jego konkluzją: jeśli nawet (no, trudno, trzeba zdradzić ukrytą w tytule tajemnicę...) poezja bywa tyranem, biorącym w dyskretną niewolę nasze wyobrażenia, myśli, język – nasze życie pod jej panowaniem jest nieporównanie bogatsze, niż gdybyśmy jarzma tej uroczej tyranii nigdy nie zaznali, albo zaznawszy, zechcieli despotę przepędzić precz...


[recenzję opublikowałam wcześniej w serwisie książkowym wp.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 882
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: