Dodany: 11.04.2004 17:20|Autor: adas
"Alef" - pisarski przedmiot pożądania
Bodaj najważniejsza pozycja w obszernym dorobku Borgesa. Malutki tomik, tym razem wyłącznie, krótkich form prozatorskich. Opowiadań? To określenie nie oddaje maestrii i erudycji Mistrza.
Argentyńczyk jak zwykle posługuje się formą (pseudo) opowiadań, aby przedstawić własną, niezwykle bogatą i różnorodną, wizję świata. Wykorzystuje do tego swą ogromną wiedzę i równie wielką miłość do książek, tak więc niezauważalnie zaciera się granica między fikcją a rzeczywistością. Czytelnik nie wie, co jest wymysłem pisarza, co wariacją na temat "starych" pomysłów, a co wirtuozerskim plagiatem. Niepewność ta dodaje lekturze pikanterii.
Twórczość Borgesa trudno w jakikolwiek sposób sklasyfikować. Można jednak zaryzykować, bardzo ogólny, podział na utwory "argentyńskie" - rozgrywające się w najbiedniejszych dzielnicach Buenos Aires i na pograniczu urugwajskim, a mające swe źródło w krótkiej historii (i mitach) niepodległej Argentyny oraz na utwory czerpiące z dorobku kulturalnego całego świata. Niezbyt precyzyjna to definicja, ale najlepiej oddaje specyfikę dzieł wielkiego Argentyńczyka. Borges nie zamykał się w obrębie jednej kultury (choć z dumą i nieco prowokacyjnie wspominał o swoich angielskich korzeniach), pisząc swoje opowiadania "pożyczał" motywy angielskie, arabskie, hinduskie, hiszpańskie, żydowskie. Często, wręcz z ironicznym uśmiechem, dawał do zrozumienia, że jest tylko kronikarzem odtwarzającym cudze, doskonale znane historie. Właśnie niemożność wykreowania całkowicie nowej rzeczywistości, stworzenia całkowicie nowego, oryginalnego dzieła oraz powtarzalność wydarzeń i zaskakująca kolistość czasu wydają się być przewodnim motywem (wręcz obsesją) twórczości Borgesa.
Nie ulega wątpliwości, że Borges był mistrzem i stylu, i języka. Oczywiście, to nie pisarskie rzemiosło decyduje o jego wielkości, jednak obok bogatej treści jego utwory zaskakują zwięzłością - żadne słowo nie jest zbędne, ale dopisanie jakiegokolwiek byłoby zbrodnią.
Nie chcąc psuć Czytelnikom przyjemności, skupię się na jedynie dwóch opowiadaniach z tego zbioru. Pierwsze - "Deutsches requiem" to przerażająca relacja nazistowskiego aparatczyka, komendanta jednego z obozów koncentracyjnych. Ukazuje bałagan panujący w głowie przeciętnego niemieckiego inteligenta w okresie Trzeciej Rzeszy. Kultura, filozofia, religia, wiara w misję i posłannictwo narodu - mieszanka ta tworzy niezwykle groźną podstawę odrażających zbrodni, "usprawiedliwia" ludobójstwo. Borges nie potrafi zrozumieć - i wybaczyć - bestialstw narodu mającego tak długą historię i równie bogatą kulturę. Tytułowe opowiadanie, fantastyczne i miejscami autoironiczne, ukazuje nierealność, i przewrotnie siłę, marzenia o możliwości ogarnięcia wszystkiego, każdej rzeczy, idei, przeżycia itd. Alef jest punktem, ukrytym w piwnicy!, zawierającym dosłownie wszystko. W jego wnętrzu (?) odbija się cały świat, zaciera się czas i przestrzeń; jednak czy jest on, po pierwsze: realny, a po drugie: wszystkim czy niczym? Odpowiedź pozostawiam wszystkim chętnym do zanurzenia się w borgesowską, nie do końca prawdziwą, rzeczywistość.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.