Dodany: 27.08.2013 16:15|Autor: atoczytaliście?

Czy wakacje w Zawrociu były dla ciebie Matyldo tylko...? Autor tekstu: porcelanka, 3 głosy.


Czy wakacje w Zawrociu były dla ciebie Matyldo tylko letnią przygodą? Zabawą w poznawanie tajemnic nieznanej, zmarłej babki? Teraz nadchodzi jesień Matyldo i pora odpowiedzieć na najważniejsze pytania, zdefiniować na nowo swoje życie. Odkryć do końca, to co jest jeszcze do odkrycia i zacząć wszystko od początku. Wśród złotych liści opadających na mogiłę ojca zapragniesz zrozumieć przeszłość – czy to pamięć o zielonych gąszczach Zawrocia, pchnie cię ku rodzinnym sekretom? Co zobaczysz w blasku świateł na grobie Filipa, pragnienie życia czy śmierci?

„Góra śpiących węży” to powieść całkiem różna od swojej poprzedniczki. Można rzec, że wręcz dojrzalsza – wyrazistszy styl, sprawniejsza narracja i nieco inny klimat. Kowalewska każąc głównej bohaterce odkryć pochodzenie jej ojca, buduje napięcie rodem z powieści detektywistycznej. Coś w tych chłodnych jesiennych i zimowych pejzażach przypomina „Rebekę” Daphne du Maurier. Niedopowiedzenia, milczenie i zagadka śmierci to wszystko łączy obie książki, chociaż niestety „Góra śpiących węży” powieścią psychologiczną nie jest. Mimo wszystko pewien synkretyzm czyni ją jeszcze ciekawszą.

Pisarka kreśli niejednoznaczne portrety psychologiczne głównych postaci, jednak bohaterowie drugoplanowi potraktowani są już nieco schematycznie. Gdzie ten pietyzm każący zagłębiać się w ludzkie dusze, tak dobrze widoczny w kreacji Krystyny, podział się w przypadku Sonii? Złośliwość i egoizm to właściwie jedyne cechy tej postaci, przez co pozostaje jednoznaczna i przerysowana. W dodatku w pewnym momencie Florian staje się na chwilę Feliksem, i chociaż ten błąd to zapewne wina korekty, to z lekka dezorientuje czytelnika.

Wszelkie zastrzeżenia rozmywają się jednak pod wpływem polszczyzny, którą posługuje się Hanna Kowalewska. Pisarka operując barwnym i wyrazistym stylem, świetnie oddaje emocje i rozterki postaci. Również opisy przyrody i krajobrazu odznaczają się plastycznością. Aż chciałoby się zamieszkać w Zawrociu wiosną.

„Na świerkach śmieszne miękkie pędzelki, iglane niemowlęta. Na kasztanach zielone, skurczone łapki, które chowają się między nie rozkwitłymi jeszcze kwiatostanami. Za jakiś czas łapki zmienią się w duże paluchowate liście. I jeszcze małe zielone serca na brzozie. I sto innych liściastych osesków. Więc tak wygląda wiosna w Zawrociu. Jak mogłam myśleć, że najładniej jest tu latem?”*

Letnia przygoda już dawno za tobą Matyldo. Zbladły wspomnienia, chociaż wciąż jeszcze pamiętasz o Zawrociu, które jawi ci się jako enklawa spokoju. Wyruszasz na poszukiwania, dalej odkrywasz rodzinne sekrety. Jakie śpiące węże obudzisz?


* Hanna Kowalewska, „Góra śpiących węży”, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2006, s. 353-354.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1114
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: