Dodany: 30.08.2013 20:19|Autor: Meszuge
Też jestem teologiem!
Gdyby o teologię zapytał mnie ktoś przed lekturą książki Rynkowskiego, doktora teologii dogmatycznej, odpowiedziałbym zapewne z wrodzoną inteligencją, że jest to nauka o Bogu („theos” – Bóg, „logos” – nauka, tyle jeszcze kojarzę). Mógłbym też zaryzykować przypuszczenie, że rozwinęła się w ramach chrześcijaństwa, chociaż obecnie znajduje zastosowanie w każdej chyba religii teistycznej.
Jak wielkie są problemy z samą definicją teologii – nie miałem pojęcia. Za to spodobała mi się wersja Rynkowskiego: zgodnie z nią teologia to racjonalna rozmowa o Bogu, w której uczestniczy sam Bóg. Jeśli nawet nie dla każdego coś konkretnego, określonego z niej wynika, to przynajmniej dobrze brzmi.
Tytuł jest oczywiście nieco przewrotny, bo może jednak nie wszyscy ludzie są teologami, ale naprawdę wielu jest i niekoniecznie uprawianie teologii musi wiązać się z uczelniami i tytułami naukowymi.
Rozważając rozmaite biblijne wydarzenia, na przykład spotkanie na drodze do Emaus, łamanie chleba i wiele innych, odwołując się do znanych pojęć (anioły, diabły) autor prezentuje różne wątpliwości, ale i przekonania teologiczne i robi to językiem prostym, zrozumiałym, językiem dialogu, a nie narzucania jakichś obowiązujących „świętych” prawd. Zwłaszcza że jest on najwyraźniej teologiem nowoczesnym – podejmuje tematy tak kontrowersyjne, jak choćby wykorzystanie Internetu jako narzędzia teologii, różnice między teologiami Azji, Afryki, Ameryki Południowej, a nawet specyficzna teologia Szymona Hołowni.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.