Dwaj ludzie zerwali się równocześnie z miejsc, jeden z nich zaciągnął grube, ciemne story i pokój zaległy nagłe, nieprzeniknione ciemności. W tej samej chwili rozległo się ciche brzęczenie aparatu projekcyjnego. Na ścianie ukazał się równo wycięty prostokąt blasku, oświetlający niewielki ekranik.
- Proszę - zabrzmiał w mroku głos pana Grubera. - Reprodukcja numer jeden!
Na ekranie pojawiło powiększone barwne zdjęcie "Trzeciego Króla" Ribery. Był to król murzyński, okryty wspaniałym płaszczem, ozdobionym maleńkimi złotymi dzwoneczkami.
- Tak więc, moi panowie, obraz, który w tej chwili oglądamy, stanowi problem, jaki musimy rozwiązać w ciągu najbliższych miesięcy, a może nawet tygodni. Jest to dzieło niemal bezcenne, nas jednak bezpośrednio interesują dwie sprawy: jak zdobyć obraz oraz jak zrobić to bez wywoływania skandalu...
Reflektorek, rzucający snop światła na ekran, zgasł na chwilę. Wizerunek Trzeciego Króla zniknął i na jego miejsce ukazał się piękny barokowy pałac, widoczny od strony wysadzanego olbrzymimi drzewami podjazdu.
- Nazwa tego pałacu brzmi Bory. Jest to dawna rezydencja magnacka, obecnie zamieniona na muzeum państwowe - objaśniał pan Gruber pogodnie...

[Iskry, 1966]