Dodany: 29.02.2008 00:56|Autor: Usagi
Przepraszam, czy on gryzie...?
Przeczytanie książki "Cujo" miałem w planach już od dosyć dawna, ale kupiłem ją dopiero teraz. Przez ten czas narobiłem sobie na nią solidnego smaku i moje oczekiwania były bardzo wysokie. Niestety, muszę stwierdzić, że się trochę zawiodłem. Nie to, żeby książka była słaba, ale po cichu liczyłem chyba na coś znacznie lepszego. Podczas czytania cały czas nasuwały mi się porównania z książką "Cmętarz zwieżąt" (czy też "Smętarz"). Nie wiem dlaczego, ale nieustannie porównywałem obie książki. Z tym, że tutaj fabuła została rozłożona na kilka postaci - w tym główne z rodziny Trentonów. Poszczególne postaci jednak nie do końca przekonywały mnie do siebie. Chyba po prostu za mało było o każdej z nich. Niemniej jednak książka zdecydowanie jest warta uwagi.
Ktoś przede mną napisał, że cała ta tragedia nie była z winy psa, a raczej nietoperza. Według mnie, nietoperz także nie był tu winny. Winna była choroba, która zaatakowała zwierzę i doprowadziła je do takiego stanu, że wbrew swojej woli atakuje osoby, które dobrze zna. Prawdę mówiąc, w tej historii najbardziej było mi szkoda właśnie Cujo.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.