Dodany: 01.03.2008 21:15|Autor: Jagusia

Relacje


Ostatnia przeczytana przeze mnie książka M. Cunninghama to "Dom na końcu świata". Cenię autora, "Godziny" przeżyłam osobiście, przy "Z duszy i z ciała" czułam się, jakbym była wewnątrz. Ale więcej już nie chcę. Naturalnie nie można podważyć talentu pisarza, jego wnikliwego spojrzenia na relacje międzyludzkie, szczególnie między ludźmi bliskimi sobie. Czytając ostatnią powieść z głębokim smutkiem stwierdziłam, że każda z tych relacji jest zaburzona, pogmatwana, niemal każdemu z bohaterów towarzyszy jakiś ciemny cień, który nigdy od niego się nie odkleja... Rozumiem, że Cunningham nie może ubarwiać świata, bo on jest, jaki jest. Mimo to do następnego jego "domu" nie wchodzę. Nie ma tam nikogo, kto by chciał zaprosić...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2330
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: moremore 19.06.2008 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnia przeczytana prze... | Jagusia
Czasem nie chodzi o zaproszenie, tylko o poznanie. Ale rozumiem, o co Ci chodzi. Postawiłam sobie, przynajmniej na jakiś czas szlaban na Elfriede Jelinek z podobnego przesytu. To, że w jej książkach nikt nie zaprasza, to mało powiedziane :), jej teksty mnie wykręcają i poniewierają, pomimo faktu, że nie jestem nastolatką, czytałam już trudniejsze rzeczy, nie oczekuję od literatury słodkich "dobranocek". Ale po każdej kolejnej książce jestem chora. Dziękuję bardzo...
Użytkownik: Jagusia 22.06.2008 23:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasem nie chodzi o zapro... | moremore
Wielokrotnie słyszałam o Jelinek, ale skoro piszesz o tym w ten sposób, dam spokój. Potrzeba mi aktualnie zupełnie czegos innego. Pozdrawiam, dziękuję za list.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: