Dodany: 20.11.2013 23:37|Autor: Pani_Wu

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Zaklinacz słów
Kader Shirin (pseud.)

Powrót Szeherezady


Książki Wydawnictwa Lambook kuszą pięknymi okładkami, starannym wydaniem, troską, z jaką przygotowywana jest każda edycja. Już dzięki samej szacie graficznej mogą stać się eleganckim prezentem. Co jednak z zawartością?

Błękitna okładka „Zaklinacza słów” autorstwa Shirin Kader przyciągnęła mój wzrok na księgarskiej półce. To nie jest taki sobie błękit. To jest TEN błękit. Błękit, który kojarzy się z Orientem, okiem proroka, emalią barwy ultramaryny, wisiorkiem z kawałkiem lapis lazuli.

Teraz, gdy przeczytałam tę książkę, wiem, że ona mnie przywołała. Zrobiła wszystko, aby zwrócić na siebie moją uwagę, spowodowała, że wróciłam do księgarni, aby ją kupić na własność, żeby pochłonęła mnie i przeniosła w tak wytęskniony i, zdawało się, utracony w dzieciństwie świat baśni z tysiąca i jednej nocy.

Najpierw przywitała mnie intrygująca sentencja: „Temu, kto stał się częścią pewnej przepowiedni i każdym słowem tej książki”[1].

Odwróciłam kartkę.

I przepadłam.

Nina, główna bohaterka, być może alter ego autorki, a być może nie, pokochała arabskie baśnie w dzieciństwie. Jako dorosła kobieta wyjechała do Anglii, aby studiować zawiłości arabskiej literatury. Londyn, w którym zamieszkała, okazał się w jej oczach najmniej brytyjskim miastem na Ziemi – enklawą Wschodu, esencją Orientu. Dla niej w Londynie istniały tylko arabskie kawiarenki, w których zbierają się artyści, gościom podaje się wschodnie przysmaki, rozbrzmiewa muzyka pustynnych Beduinów, a w powietrzu unosi się aromatyczny dym fajek. „(…) w El Khimie spotykała się też arabska bohema, artyści, dziennikarze, kolekcjonerzy dzieł sztuki, biznesmeni z Bliskiego Wschodu, emigranci szukający swej oazy na pustyni obcego miasta”[2].

Pewnego dnia w kawiarni, w której Nina jako studentka dorabiała sobie do stypendium, pojawił się on. Gabriel Stork. Bajarz. Hakawati. „Pojawiał się znikąd w paryskich kawiarniach i opowiadał ludziom historie”[3] przeczytała na kartce, która w magiczny sposób wpadła w jej ręce.

Od tego dnia nic nie było już takie samo. Otaczające bohaterkę przedmioty ożyły, uzyskały duszę, a miasto – osobowość. Historie zaczęły się same opowiadać, splatać ze sobą i żyć obok ludzi.

„»Napisz o mnie« – powiedziałeś tamtego dnia, kiedy jechaliśmy londyńskim metrem”[4].

Napisała. Napisała o tobie, Gabrielu, książkę, a my czytamy ją tak, jakbyśmy wkradali się w twoją duszę, podglądali cię przez dziurkę od klucza, aby z fragmentów poskładać twój portret. Tchnęła w ciebie życie i uczyniła nieśmiertelnym tak, jak kiedyś ktoś inny – Szeherezadę.

„Przepowiednie mają to do siebie, że są nieuniknione. Możesz im nie wierzyć, odrzucać je albo próbować o nich zapomnieć, a i tak zawsze znajdą do ciebie drogę, choć spełniają się w różnej postaci”[5].

Od chwili, gdy książka „Zaklinacz słów” wybrała sobie mnie spośród klientów księgarni, nie zlekceważę już żadnej przepowiedni.


---
[1] Dedykacja, w: Shirin Kader, „Zaklinacz słów”, wyd. Lambook, 2013, strona nienumerowana.
[2] Tamże s. 31.
[3] Tamże s. 22.
[4] Tamże s. 11.
[5] Tamże s. 306.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2029
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: miłośniczka 30.01.2014 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki Wydawnictwa Lambo... | Pani_Wu
Wspaniała recenzja! :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: