Dodany: 30.11.2013 00:58|Autor: AnnRK

Być kawaii, czyli o japońskich księżniczkach


Martyna Wojciechowska, podróżując po rozmaitych zakątkach świata w poszukiwaniu kobiet, których historie wyróżniają się na tle innych, tym razem zjawiła się w Tokio. Kim jest kolejna bohaterka cyklu "Kobieta na krańcu świata"? Myślę, że najlepiej będzie, jeśli sama się przedstawi.

"Nazywam się Watanabe Kanae, mam 25 lat i należę do subkultury gyaru. Staramy się wyglądać jak księżniczki, tapirujemy włosy, nosimy sztuczne rzęsy, korony i diademy. Wierzymy, że to właśnie księżniczki są najbardziej kawaii. Chcę być piękna, słodka i kobieca, a ten styl mi to umożliwia. Oczywiście wielu facetom to się bardzo podoba, ale nie oni są tutaj najważniejsi. Wcześniej byłam yamambą, jedną z tych, które malują oczy na czarno i mocno opalają się w solarium. Jednak po ukończeniu 20. roku życia musiałam się zdecydować na coś dojrzalszego, dlatego też wybrałam himegyaru, czyli księżniczki. Po co to robię? Po prostu uwielbiam rzucać się w oczy"[1].

Faktycznie, wiele o Watanabe można powiedzieć, ale nie to, że ginie w tłumie. Próbuję ją sobie wyobrazić w polskich realiach modowych. Niby coraz częściej nabierają one kolorów, ale jednak co innego wyróżniać się turkusowym płaszczem albo limonkową parasolką, podczas gdy większość chowa się przed zimnem i złą pogodą w czerniach i szarościach, a co innego ruszyć na spacer w kusej sukience z falbankami (zwykle różowej), upstrzonej serduszkami, kokardkami, puchatymi ozdóbkami i błyskotkami. Do tego urocza, dziewczęca fryzurka (najlepiej blond, mogą być kucyki, a jako ozdoba... hmm... diadem wydaje się odpowiednim uzupełnieniem wizerunku), niebotyczne koturny (minimum 15 centymetrów), duże oczy (Matka Natura poskąpiła? da się zoperować!) oraz oczywiście śliczna, słodka buzia. Nasze spalone w solarium różowe landrynki przy japońskich lolitkach prezentują się mdło. Wszystkiego u nich za mało: klasy, stylu i różu. Wszak księżniczka musi się też umieć odpowiednio wysławiać, poruszać, zachowywać. Być kawaii (japoński odpowiednik angielskiego cute) i udowadniać to w każdy możliwy sposób.

Watanabe bez wątpienia jest kawaii, takie też jest jej mieszkanie, które Martyna Wojciechowska porównuje do domku Barbie. Rokokowe mebelki, różowe dodatki. Jak z katalogu firmy Mattel. Czym na co dzień zajmuje się różowa księżniczka? Nie, nie jest kosmetyczką ani fryzjerką. Nie projektuje ubranek dla miniaturowych piesków ani nie jest doradcą w perfumerii. Ma zajęcie dość zaskakujące, co doskonale tłumaczy jej miejsce pośród innych bohaterek cyklu "Kobieta na krańcu świata".

W książce "Japonia (Tokio)" możecie poczytać nie tylko o modzie obowiązującej wśród nastoletnich księżniczek, ale także o love hotelach umożliwiających spełnienie nawet najdziwniejszych fantazji (seks w domku Baby Jagi, wagonie metra, igloo? - no problem!), a także o podwodnym aerobiku z hydromasażem, na który można się wybrać z pieskiem czy restauracji Alcatraz, "gdzie cała obsługa nosi stroje pielęgniarek i pielęgniarzy, a dania podawane są na metalowych szpitalnych nerkach"[2].

Bez wątpienia Japonia jest miejscem niesamowicie ciekawym, a książka Martyny Wojciechowskiej, choć niewielkiego formatu, nieco ten kraj przybliża. Głównie poświęcona jest pannie Watanabe, ale znajdziecie w niej nieco wiadomości i o samym państwie. Część z nich zebrana została we wstępie zawierającym najważniejsze informacje o Kraju Kwitnącej Wiśni (geografia, trochę praktycznych wskazówek) oraz ciekawostki (wiecie, że "cyfra cztery nie jest w Japonii lubiana, ponieważ wymawia się ją podobnie jak słowo śmierć"[3]?).

Jeśli nie lubicie wydań kieszonkowych, historię Kanae (oraz innych kobiet) znajdziecie także w książce "Kobieta na krańcu świata 2". I tę wersję Wam polecam, choćby ze względu na zdjęcia, które zdecydowanie lepiej prezentują się w większym formacie.


---
[1] Martyna Wojciechowska, "Japonia (Tokio)", wyd. National Geographic, 2013, s. 52.
[2] Tamże, s. 95.
[3] Tamże, s. 23.


[Recenzję wcześniej opublikowałam na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 622
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: