Dodany: 04.12.2013 20:52|Autor: ejotek

"Książę Mgły"


Autora książki przedstawiać nie będę... Któż nie czytał, albo choćby nie słyszał o "Cieniu wiatru" czy "Grze anioła"? Powieści tego hiszpańskiego pisarza są Polakom znane, a dziś chciałabym Was zachęcić do zapoznania się z jego debiutem literackim. "Książę Mgły" jest pierwszym tomem "Trylogii Mgły" ("Pałac Północy", "Światła września"), ale nie trzeba czytać ich po kolei.

Maxymilian Carver, zegarmistrz stojący na czele swojej rodziny, podejmuje nieodwołalną decyzję, iż przeprowadzą się wszyscy nad brzeg Atlantyku. Jest bowiem rok 1943, trwa druga wojna światowa, a jego zdaniem w małym miasteczku łatwiej będzie im przetrwać ten czas. Od tej chwili schronieniem Carverów ma być opuszczony dziesięć lat wcześniej dom Fleishmanów, których kilkuletni synek utonął. Jak doszło do jego śmierci? Czy był to nieszczęśliwy wypadek? Przecież dzieci nie czują potrzeby samozagłady... A może ta tragedia ma korzenie w przeszłości rodziców? Jak śmierć Jakoba wpłynie na dzieci mieszkające teraz w domu przy plaży?

Alicja, Max i Irina Carverowie stykają się w nowym miejscu z wieloma dziwnymi sprawami. Niby zwyczajny dom skrywa w sobie niesamowite tajemnice i moce. Max odkrywa w sąsiedztwie ogród z posągami trupy cyrkowej i ma wrażenie, że nie są one całkowicie nieruchome. Ośmioletnia Irina, najmłodsza z rodzeństwa, nie chcąc czuć się osamotniona w nowym miejscu, już na dworcu kolejowym przygarnia kota, który - jak się okazuje - nie jest zwyczajnym zwierzęciem. Gdy dziewczynka spada ze schodów, traci przytomność i trafia do szpitala - to dopiero początek kłopotów i dziwnych wydarzeń, jakie spotkają tą nieświadomą niczego rodzinę.

Dwójka starszego rodzeństwa poznaje Ronalda, który odkrywa przed nowymi przyjaciółmi tajemnice i uroki miasteczka, pokazuje im wrak zatopionego podczas pierwszej wojny statku "Orfeusz" oraz przedstawia Victora Kraya, swojego dziadka. Victor jest latarnikiem w samodzielnie zbudowanej latarni, jest także jedyną osobą, która przeżyła zatonięcie "Orfeusza". Mężczyzna opowiada młodym historię sprzed lat, dotyczącą statku, ale też domku przy plaży, w którym Carverowie zamieszkali. W jego historii ważną rolę odgrywa znajomość z Fleishmanem oraz młodzian o przybranym nazwisku Kain, za sprawą którego wiele osób na świecie spełniło lub straciło swe marzenia. Jednak Victor Kray zataja przed młodymi wiele faktów; kiedy wydarzenia nabierają tempa, brakujące elementy opowieści wychodzą na jaw. Jednak czy bohaterowie zdążą uniknąć kolejnej tragedii? Czy zło nadciągające z mgły uda im się przechytrzyć? Tego już nie zdradzę. Muszę jakoś zachęcić Was do lektury.

Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała o czymś, co utkwiło mi w pamięci podczas czytania - a jest to błąd rzeczowy. Na stronie 24 (Muza, 2013) autor opisał narodziny i śmierć Jacoba Fleishmana, podając dokładne daty, dzięki czemu można obliczyć, iż chłopiec w chwili śmierci miał skończone siedem lat. Jednak z tekstu na okładce wynika, że utonął mając lat dziewięć... Hmmm...

Mimo iż powieść Zafóna została zaliczona do literatury młodzieżowej, może z powodzeniem podobać się czytelnikom w każdym wieku. Ja czytałam ją z niezwykłym napięciem, czekając, co zdarzy się na kolejnych kartach. Znaleźć tu można przyjaźń, chciwość, zdradę i próbę odkupienia win. Chwilami zło zwycięża, do czego przyczynia się niepojęta magia. Dzięki emocjom, jakich dostarczyła mi lektura, mogę powiedzieć, że "Książę Mgły" bezapelacyjnie zasłużył na miano rewelacyjnej książki!


[Recenzja została wcześniej opublikowana na moim blogu]




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1953
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: