Dodany: 27.03.2008 15:15|Autor: iguska

Bajka z morałem, choć dla starszych dzieci


Éric-Emmanuel Schmitt po raz kolejny serwuje nam bajkę z morałem. Dobro wewnętrzne nie tylko jest ważniejsze od zewnętrznej powłoki, lecz także - jak w każdej bajce - wiadomo, że musi zwyciężyć.

Nie jest to jednak zupełnie bajka dla dzieci. W bajkach nikt nie powinien popełniać samobójstw ani kroić ludzi dla rozwoju sztuki. A tutaj nie dość, że poznajemy mężczyznę gotowego skończyć ze sobą, to chwilę później obserwujemy, jak zrzeka się swojej wolnej woli. Niedługo potem będzie mu dane docenić zarówno wolność, którą utracił na rzecz spotkanego artysty, jak i uroki życia - także tego, które należało do zwykłego i niezauważanego chłopca, którym był, zanim stał się żywą rzeźbą.

Zszokowało mnie pierwsze zdanie: "Wszystkie moje samobójstwa były nieudane"*. Komizm? Rozhisteryzowanie głównego bohatera? W nieudolności Tazia czy też późniejszego Adama faktycznie jest coś komicznego. Jednak dzięki drodze, którą obiera, przechodzi metamorfozę ku najprawdziwszemu człowieczeństwu, ku mężczyźnie, któremu już nie brakuje niczego - odnajduje poczucie własnej wartości i sens życia.

Bardzo zgrabna i zaskakująca akcja, liczne niedopowiedzenia (nie wiemy, jak właściwie wygląda Adam, nie wiemy, jak eksperymenty Zeusa mają się do naszych "zwykłych" operacji plastycznych) sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko i z prawdziwą przyjemnością. Mnie rozczarowało jednak zakończenie. Mimo to z czystym sumieniem oceniłam książkę na 4, bo lektura była przyjemna ze względu na lekką formę i ciekawą fabułę.



---
* Éric-Emmanuel Schmitt, "Kiedy byłem dziełem sztuki", tłum. Maria Braunstein, wyd. Znak, 2007.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5182
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: evella0 06.01.2009 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Éric-Emmanuel Schmitt po ... | iguska
Bardzo cenię Schmitta, jednak ta książka trochę mnie rozczarowała. Fabuła wydawała mi się tak bardzo niewiarygodna, że aż głupia...po prostu nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Owszem książkę czyta się lekko i przyjemnie, ale nawet samo przesłanie wydaje mi się dosyć banalne. Dlatego książkę oceniam na 3, choć nie uważam, że jest zła, ale dobrą też nie mogę ją nazwać, choć 3(przeciętna) to też nie jest trafne określenie...
Użytkownik: żabka zielona 14.01.2009 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo cenię Schmitta, je... | evella0
Moim zdaniem jest fantastyczna!!!!!! Jest to głęboka, mądra i wstrząsająca przypowieść o człowieczeństwie. Jakoś określenia łatwa i przyjemna zupełnie mi do niej nie pasują. Przecież ona tak głęboka wnika w nasz brak akceptacji samych siebie i w to, że goniąc za pozorami często gubimy całą esencję życia. Nie możemy być szczęśliwi, bo tak wiele nam brakuje do esencji piękna, którą nam się wciska, a która tak naprawdę jest pusta. Pozwalamy, by nasze prawdziwe ja zostało pokrojone. Ale to co było najcudowniejsze to to, że pomimo tego jak bardzo on w siebie nie wierzył i jak bardzo koszmarny stał się po operacji, był ktoś kto potrafił pod tym wszystkim zobaczyć to kim naprawdę jest i pokochac go nawet z imieniem Adam. I to jak on, zaakceptował to, że może być kimś małym i nieważnym, a zarazem wielkim, bo zdolnym odczuwać piękno, które jest dookoła. Fabuła może sie wydawać niewiarygodna i głupia, bo ta ksiażka nie jest realistyczną powieścią, ale przypowieścią, czymś metaforycznym, widzianym przez szkło powiekszające. Po przeczytaniu jej moja miłość do Shmitta wzrosła dwukrotnie :) I uwielbiam jego poczucie humoru :)
Użytkownik: evella0 16.01.2009 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem jest fantast... | żabka zielona
Zgadzam się z Tobą, podobnie zrozumiałam przesłanie tej książki i nie neguje go,jednak nie wydaje mi się tak głębokie bo ta "metafora" była dosyć czytelna i jasna, a sposób jej przedstawienia no po prostu mi nie podszedł.Może to kwestia gustu... Na pewno był to oryginalny pomysł autora, którego jak już pisałam bardzo cenię.
Doskonale zdaje sobie sprawę,że to nie jest realistyczna powieść.Jednak moim zdaniem, jeśli autor kusi się na taki manewr i tworzy jakąś nierealistyczną, fantastyczną fabułę musi to zrobić w taki sposób by mnie przekonać, że coś takiego mogło by się zdarzyć naprawdę, że taki świat mógłby naprawdę istnieć...
Schmitt jest na pewno mistrzem takie metaforycznej, symbolicznej opowieści, jego książki zostawiają po sobie ślady w czytelniku, tej też na pewno nie zapomnę... nawet trochę zyskała w moich oczach dzięki twojej wypowiedzi, choć nie do końca się z nią zgadzam.:) Pozdrawiam;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: