Zapewne wielu z Was zetknęło się z tym problemem: kończymy jakąś Naprawdę Dobrą Książkę i... nie wiemy, co ze sobą zrobić. Czytelniczo. Bo chciałoby się coś nowego, tyle że za bardzo nie wiadomo, co. I jeszcze tamta książka poprzeczkę oczekiwań podniosła...

Problem dotknął moją mamę po "Gołębiarkach" Alice Hoffman (też czytałam, w związku z czym w pełni ją rozumiem). Moje ulubione książki generalnie nie bardzo jej "podchodzą", a że sama średnio orientuję się w szeroko pojętych nowościach (tzn. mam swoje nisze, ale mniejsza z tym), zwracam się z prośbą o pomoc tutaj.

Szukam powieści historycznej na tzw. poziomie (epoka i krąg kulturowy dowolne): ciekawej, wciągającej fabuły bez erudycyjnego puszenia się autora i megarozbudowanych opisów wszystkiego, czemu nie udało się przed autorem uciec, za to z rozbudowanymi psychologicznie postaciami. Wątek romansowy OK, byle poza nim coś jeszcze w książce było (jak już przy tym jesteśmy, happy endu być nie musi). Poza tym bez ckliwości. Erotyka OK, dopóki nie robi się z tego porno albo podręcznik biologii.

Ktoś może coś polecić? Z góry dziękuję!