Dodany: 30.01.2014 16:22|Autor: Zoana
Styczeń 2014
1.
Niuch (
Pratchett Terry)
- 5
Kolejna świetna pozycja ze Świata Dysku. Tym razem mroczny kryminał, ale oczywiście z momentami do pośmiania się, szczególnie kiedy komendant Vimes zaznajamiał się z wiejską przyrodą, a jego synek rozwijał swą nowo odkrytą pasję. Powiedziałabym też, że jest to jedna z poważniejszych powieści autora; odnoszę wrażenie, że jego kolejne książki stają się coraz bardziej gorzkie. Trochę brakowało mi prowadzenia historii w wielu, pozornie niepowiązanych ze sobą wątkach, do czego przyzwyczaił mnie Pratchett, ale to niewielki mankament.
2.
Chudszy (
King Stephen (pseud. Bachman Richard, Evans Beryl))
- 5
Nie jest to może najlepsza książka Kinga, jaką czytałam, ale na pewno nie mogę zaliczyć jej do najgorszych. Trochę za dużo tu było fabuły na zasadzie "jechał, jechał i jechał, a później jeszcze trochę jechał", a za mało autentycznie przerażających momentów, ale motyw cygańskiej klątwy przedstawiony został w całkiem ciekawy sposób. Choć ciarki na plecach miałam jedynie przy ostatnich stronach, to właśnie przewrotne zakończenie podciągnęło moją ocenę z 4 na 5.
3.
Niewinny (
Coben Harlan)
- 5
Dobrze napisany, trzymający w napięciu thriller. Jak to u Cobena, fabuła jest dość zagmatwana i oczywiście z drugim dnem. Choć autor od początku wiedzie czytelnika na manowce, to podrzucane przez niego tropy wciągają w historię coraz bardziej i bardziej. Na razie Coben to mój numer jeden wśród autorów thrillerów kryminalnych, choć szkoda, że niemal całkowicie pomija aspekt psychologii swoich bohaterów.
4.
Ocalony (
Herbert James)
- 3
To pierwsza i raczej ostatnia książka Herberta, po którą sięgnęłam. Za dużo wątków pobocznych, które nic nie wnoszą do fabuły. Momenty, które miały straszyć, mnie znużyły i często wlekły się przez kilka stron. Do tego odniosłam wrażenie, że autor nie miał pomysłu na zakończenie. Można powiedzieć, że połowicznie było dość zaskakujące, ale z drugiej strony nie rozwinięto i nie wyjaśniono wątku głównego czarnego charakteru, a finałowa walka to jakaś żenada. Czyli jeśli chodzi o horrory, na razie zostaję przy Kingu.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.