Dodany: 06.04.2008 12:46|Autor: adas

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Spiskowcy
Bernstein Michael André

2 osoby polecają ten tekst.

Spiski przed katastrofą


Mocno niedzisiejsza to książka. I zadziwiająco dobra. Choć inna.

INNE jest już wydanie*. Opasły tom w twardej oprawie. W.A.B dotychczas nie kojarzył się z takimi edycjami. Przemyka przez głowę pytanie, czy to aby nie aluzja do powracającego w powieści motywu regałów (?) z ekskluzywnymi wydaniami w półskórku. To raczej za daleko idące podejrzenie...

Trudno dowiedzieć się czegoś o Bernsteinie. Naprawdę niewiele. Z tego, co można znaleźć u wydawcy wynika, że facet ma 60 lat i zajmuje się teorią literatury. Ciekawe. Bo można by się obawiać, że wykorzysta zdobytą wiedzę do napisania dzieła porażającego technicznymi sztuczkami i innymi współczesnymi wynalazkami. A "Spiskowcy" są książką rozczulająco tradycyjną, nieledwie staroświecką.

Jakoś kojarzą się z Conradem. Tylko z którym. Tym bezsprzecznie wybitnym, czy tym "drugim"? A może i z tym, i z tym? Weźmy takiego "Nostromo", pod wieloma względami powieść aktualną do dziś (przez cały XX wiek Latynosi wałkowali ten temat w podobny sposób), ale miejscami irytującą. Pełną fabularnych mielizn, sentymentalną, z niespójnie narysowaną motywacją bohaterów. Czasem są zadziwiająco naiwni. Podobnie jest ze "Spiskowcami". Wizja robi wielkie wrażenie, drobne szczegóły nie zawsze przekonują. Książka ma 600 stron, ale nie wyczerpuje wszystkich wątków. Niektóre nagle znikają, inne pojawiają jakby na siłę. No i te postaci. W kilku przypadkach na siłę dopasowywane do fabuły. Dotyczy to zwłaszcza tytułowych spiskowców. Młodzieńców przygotowujących zamach.

Oczywiście to nie oni są głównymi rozgrywającymi w zapomnianej przez Boga przygranicznej prowincji Austro-Węgier w roku 1913. Najważniejszy nie jest nawet hrabia Otto Wiladowski, gubernator Bukowiny. Prowincją trzęsie Moryc Rotenburg, żydowski finansista, od którego zależni są wszyscy ważni ludzie w okolicy, a nawet w stolicy. Gdzieś między nimi krąży Jakub Tausk, szef tajnej policji, także Żyd, młodzieniec wyrzucony ze szkoły religijnej i bardzo sprawny w nowej roli. Wydarzenia przyspieszy przybycie rabbiego Bruggera, samozwańczego mistyka i proroka. Okaże się, że spiskowców jest wielu, i że mają oni sprzeczne cele.

Bernsteinowi udało się ukazać zmierzch c.k. monarchii. To na pewno. Może czasem trzeba mu wierzyć na słowo, ale jest to wizja sugestywna. Mamy omszały gmach upadającego mocarstwa, oddolnie rozdzieranego przez ekonomiczno-etniczne niepokoje. Wśród rządzącej arystokracji panuje jednak przekonanie, że niemal wszystko jest w porządku. Nie ma ona poczucia, że formuła się wyczerpała. Już rok później przyjdzie jej za nieświadomość zapłacić wysoką cenę. Właśnie zderzenie kilku światów - najwszechstronniej przedstawiona jest społeczność żydowska - jest najciekawsze. Miejscami to książka znakomita.



---
* Michael André Bernstein, "Spiskowcy", tłum. Jarosław Skowroński, wyd. W.A.B., 2007.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2003
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: