Dodany: 06.04.2008 13:48|Autor: McAgnes

Wielki pisarz


Pamiętałam, że „Miasta pod Skałą” Huberatha bardzo mi się podobały, nic dziwnego więc, że sięgnęłam po jego opowiadania. Cóż by o nich rzec? Otóż, wszystkie w klimacie są podobne: troszkę przyciężkie, mroczne (z gatunku tych mroków, które panują w duszy, a nie za oknem), poważne.

Wydawca (Wydawnictwo Literackie, 2006) pisze, że są tam zamieszczone zarówno opowiadania wczesne, jak i nowe. Widać różnicę pomiędzy jednymi a drugimi, niewielką, ale zawsze. Te późniejsze są bardziej filozoficzne, inny język, bardziej subtelny, zawoalowany, widać myśli wypełzające spomiędzy wersów, takie szare pasemka jakby dymu, rozwiewające się w powietrzu. Śmierć, życie po śmierci, życie po życiu, dylematy, przemyślenia – oto co łączy te opowiadania.

Te wcześniejsze są jakby „twardsze”. Zdania mniej złożone, więcej fabuły, mniej dywagacji, surowo, oszczędnie, prosto do celu. I chyba te wcześniejsze bardziej mi się podobają. Są takie, jak najwcześniejsze opowiadania s.f., które czytałam w dzieciństwie jeszcze, być może to nostalgia, być może kształtował się wtedy mój gust i preferencje czytelnicze. No, dość powiedzieć, że czułam się trochę jak dawno, dawno temu.

Opowiadanie „Wrocieeś Sneogg, wiedziaam...” – urzeka samym tytułem, prawda? A treść piękna – ludzie, półludzie, granice człowieczeństwa, honor, odpowiedzialność, a i miłość gdzieś się przewija. Zwróciłam też szczególną uwagę na „Trzy kobiety Dona”. Ziemia zasypana śniegiem, zlodowaciała po katastrofie słonecznej i ludzie, próbujący sobie w tym nowym, zimnym, okrutnym świecie poradzić. Powrót do barbarzyństwa niemalże. Pamiętam, było kiedyś takie opowiadanie, nie wiem czyje, też o katastrofalnym zlodowaceniu Ziemi, gdzie tlen nabierało się wiaderkami, a żyło w schronach obłożonych kocami, by powietrze nie uciekało. Bardzo mi się podobało, a te „Trzy kobiety...” podobne w wymowie, chyba lubię lody i śniegi w literaturze, vide tomik „Zapach szkła” Ziemiańskiego, gdzie również utwór „zziębnięty” („Lodowa opowieść”) zyskał moje szczególne uznanie... No dobra, ja tu zbaczam na manowce, filozofuję, a tu do rzeczy trzeba.

Do rzeczy więc: Huberath wielkim pisarzem jest.



[Recenzję opublikowałam wcześniej na forum pclab]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1635
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: