Dodany: 11.04.2008 15:53|Autor: norge

Książka: Julita i huśtawki
Kowalewska Hanna

1 osoba poleca ten tekst.

Julita i jej dwa anioły


Od dawna chciałam przeczytać powieść, której tłem byłyby losy mojego pokolenia, tego urodzonych w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Nasze dzieciństwo i młodość upłynęły w PRL-u. Mieliśmy po 20 lat 13 grudnia 1981 roku. Uczyliśmy się dorosłości w smutnej, szarej rzeczywistości lat osiemdziesiątych. Głosowaliśmy w 1989 roku. Dziś jesteśmy po czterdziestce i próbujemy jakoś uporządkować otaczającą nas rzeczywistość. Myślę, że nasze życie upłynęło w ciekawych czasach...

”Julita i huśtawki” Hanny Kowalewskiej to ”prawie” taka właśnie powieść. Wprawdzie jej bohaterowie urodzili się o kilka lat wcześniej, bo w połowie lat 50., ale ich doświadczenia i przeżycia są bardzo mi bliskie. Zaczynam czytać i od razu przenoszę się w wieloświat dzieciństwa Metki, Bazylego, Medyka, Julity i Bąka. A tam ”bliska obecność duchów, diabłów i aniołów. Powietrze ma jeszcze wtedy właściwości półprzeźroczystej zasłony – nie do końca skrywa poboczne krainy. A jest tego trochę. Za każdą fałdką powietrza, za każdym słonecznym filarem może się kryć Bóg wie co”*.

Jak żywe stają mi przed oczyma „kałuże o niepojętych kształtach i głębiach, szerokie rynsztoki wypełnione burzową wodą, rwącą po kamieniach, ciepłą i zamuloną. [...] Wszyscy byliśmy wtedy bliżej ziemi i wody, bliżej trawy i dżdżownic, wypełzających po deszczu z ziemi. Dziś ulice są gładkie, a dzieciaki nurzają się w strumień elektronów płynący z telewizora albo komputera. Ten strumień nie pachnie lipcem ani burzą, ani niczym prawdziwym”*.

Powracają i inne wspomnienia. Jakże pamiętam klimat ówczesnej szkoły, gdzie w czytankach ”najpierw umierają dzieci na gruzach Warszawy, potem latarnik i konik pana Morcinka, i Rozalka męczy się w imperialistycznym piecu... Smutek, rozpacz i śmierć! Bo przecież dzieci muszą wiedzieć, że choć tyle niewygód i zasadzek czyha na nie teraz, to przecież żyją i tak w świecie dużo lepszym od tego sprzed wojny. Trzeba dobrze zapamiętać – Jasia, który nie doczekał, piwniczną izbę, naszą szkapę i inne straszne historie”*.

Tkwi w pamięci hucznie świętowanie 1 Majów i 8 Marców. Tasiemcowe, powitalne przemówienia na pierwszego września. ”Władza lubi przemawiać. Pokolenie ma na twarzy powagę i zaciekawienie, w środku senną pustkę. Nie słuchają, więc nie czują potrzeby opierania się ani treści, pełnej frazesów i pustosłowia, ani zawikłanemu stylowi. Zresztą się przyzwyczaili. Lata ćwiczeń!

Władzy trzeba słuchać, a przynajmniej udawać, że się słucha. Bo ta sama władza buduje domy, a właściwie mieszkania. I da pracę. I zadba o przedszkole dla ich przyszłych dzieci. I o stołówkę. O wszystko, czy o prawie wszystko, bo jak się robi tak dużo, to przecież czasami o czymś się zapomina. [...] W zamian za to władza wymaga tylko tego, by jej nie przeszkadzać w takich chwilach, jak ta, nawet jeśli bredzi, nudzi czy kłamie. Więc tylko ukradkiem przestępują z nogi na nogę i ziewają”*.

Hanna Kowalewska po raz kolejny mnie oczarowała. ”Julita i huśtawki” to chyba najlepsza jej powieść. Jest taka jak być powinna. Nostalgiczna, ale pozbawiona taniego sentymentalizmu. Zachwyca leciutkimi jak mgiełka elementami magii, którymi otoczona jest postać tytułowej bohaterki. Dwa anioły stróże Julity są cudownym przykładem na ”nieuchwytne i niewytłumaczalne”. Napisana piękną polszczyzną, precyzyjnie skonstruowana i zawierająca elementy subtelnego humoru książka Kowalewskiej jest przykładem literatury, którą chce się czytać. Jeszcze i jeszcze.

Polecam.



---
* Hanna Kowalewska, ”Julita i huśtawki”, wyd. Świat Książki, 2007.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11726
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 45
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.04.2008 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dawna chciałam przeczy... | norge
I kto by się oparł takiej rekomendacji? Te kałuże, i te lektury z wczesnej podstawówki, i notoryczne ziewanie na akademiach ku czci...
Dla samej nostalgii warto, a skoro jest faktycznie lepsza od trylogii z Zawrociem w tle - tym bardziej.
Użytkownik: verdiana 12.04.2008 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: I kto by się oparł takiej... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mnie się jednak bardziej podobało Zawrocie. "Julita" ma duży plus za nostalgię, ale Zawrocie jest mi jednak bliższe. :-)
Użytkownik: jakozak 05.04.2009 16:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dawna chciałam przeczy... | norge
Nie wiem, nie wiem...
Zaczęłam czytać tę książkę i na razie jestem głęboko oburzona na to, w jaki sposób Pani Kowalewska potraktowała moich rodziców i ich przyjaciół, rodzinę. Cenię ich bardzo, szanuję bardzo, uważam za ludzi mądrych, szlachetnych i kulturalnych. Potraktowanie ich, jako osoby radośnie wskakujące do łóżka, żeby w poczuciu obowiązku socjalistycznego zrobić mnie - tłustą pieszczoszkę komunistycznej przyszłości, zaopatrzoną w komórki, które pod mikroskopem przybierają kształt sierpa i młota, jest co najmniej plugawe i wstrętne. Gdybym posiadała równie niewiele kultury i poczucia przyzwoitości, jak osoba pisząca takie ohydztwa - napisałabym bez trudności bardzo podobny tekst, dotyczący poczęcia osób pokroju ludzi w ten sposób myślacych.
Obrzydliwe, pozbawione kultury i mocno tendencyjne.
Użytkownik: norge 06.04.2009 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, nie wiem... Za... | jakozak
Jolu, sama widzisz jak to z nami jest :-) Mnie do szału doprowadza Magorzata Kalicińska i jej rozlewiskowy styl, tobie włos się jeży jak czytasz peerelowskie aluzje Hanny Kowalewskiej. Coż, nic na to nie można poradzić.

Prawdę mówiąc nie mam pojęcia o czym piszesz, bo w ogóle nie zwróciłam uwagi na ten oburzajacy cię fragment, a Hannę Kowalewską uważam za świetną pisarkę i nie mam najmniejszych zastrzeżeń co do jej przyzwoitości i kultury.
Czyli... tak pięknie się znów różnimy :-)
Użytkownik: verdiana 06.04.2009 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, sama widzisz jak to... | norge
Właśnie mnie rozbroiła zupełnie Wasza wymiana zdań. :-) Jeśli chodzi o Kowalewską - to zgadzam się z Tobą, Diano, całkowicie. Jeśli chodzi o Kalicińską, to całkowicie zgadzam się z Jolą. ;-)
Użytkownik: norge 06.04.2009 17:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie mnie rozbroiła zu... | verdiana
No to nie ma co, ale nas pogodziłaś!!!
Użytkownik: jakozak 06.04.2009 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie mnie rozbroiła zu... | verdiana
Kobieta - kameleon. Ale wiecie co? Tak mi obrzydła, że czytam teraz drugą część Zawrocia, czyli Górę śpiących węży i drażni mnie wszystko.
Użytkownik: jakozak 06.04.2009 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, sama widzisz jak to... | norge
Jesteśmy kwita. :-)))
Użytkownik: misiak297 06.04.2009 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jesteśmy kwita. :-))) | jakozak
Ojojoj, to Julita nie przypada Ci do gustu??:( Ani cała Kowalewska? Oj mnie z kolei podoba się ta PRLowska nutka ironii!:) I umiejętność panowania nad taką ilością postaci:)
Użytkownik: jakozak 06.04.2009 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojojoj, to Julita nie prz... | misiak297
Nie przypadło mi do gustu obraźliwe potraktowanie zwyczajnych ludzi w tamtych czasach. Wręcz mnie oburzyło.
Użytkownik: janmamut 06.04.2009 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przypadło mi do gustu... | jakozak
Tylko czy taka była intencja autorki? Ja owe teksty o wskakiwaniu do łóżka itd. rozumiałem jako kpinę z oficjalnych wyobrażeń władzy komunistycznej.
Użytkownik: norge 06.04.2009 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko czy taka była inten... | janmamut
Ja też odebrałam to jako pewnego rodzaju złośliwość w kierunku ówczesnej władzy. Ale czy tak naprawdę intencja autorki jest w tym wypadku istotna? Moim zdaniem najważniejszy jest odbiór czytelnika (mam na myśli Jolę) która czuje się takimi fragmentami urażona i zirytowana.

Tak samo z Kalicińską. Ona też z pewnością nie chciała napisać czegoś obraźliwego o osobach upośledzonych umysłowo, a wyszło jej tak, jak wyszło.
Użytkownik: jakozak 07.04.2009 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko czy taka była inten... | janmamut
Czytam teraz Górę śpiących węży i widzę, że i w tej książce główna bohaterka (i nie tylko) jest złośliwie zjadliwa. Cała książka właściwie to taki kosz pełen nienawiści i zawiści. :-(
Doczytam do końca, ale nie jestem zachwycona. Może dlatego, że nie znoszę takich ludzi.
Użytkownik: misiak297 06.04.2009 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przypadło mi do gustu... | jakozak
Ja traktuję to podobnie jak Mamut - słowo w słowo:) Ale cóż, ile głów, tyle odbiorów literatury:)
Użytkownik: niebieski ptak 07.04.2009 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przypadło mi do gustu... | jakozak
Czytałam niniejsza książkę jakiś czas temu nie zauważyłam, tego co Ty prawdę mówiąc Jolu. Wręcz upieram się, że niczego takiego tam nie ma.
Użytkownik: jakozak 07.04.2009 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam niniejsza książk... | niebieski ptak
Przed chwilą żmudnie przepisałam całą stronę z książki i, gdy dopisywałam własny komentarz, BiblioNETka mi się wyłączyła, ukazując mi pulpit z ikonami na monitorze. Pisać drugi raz nie będę, bo mi się nie chce.
Nie ma?
No wiesz - jest między nami różnica - ja z zasady wierzę ludziom... Ty podejrzewasz, że ja zmyślam. Zostawiam to bez komentarza.
Użytkownik: niebieski ptak 07.04.2009 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Przed chwilą żmudnie prze... | jakozak
Jejku!! Wcale nawet tak nie pomyślałam. W książce ukazane są kombinacje {taa Polak potrafi} Tatuś co to w zabawkach dziecka szmuglował flaszkę etc. Jest mowa o pochodach majowych - troszkę krajobraz tamtych czasów { i inne wydarzenia} ale nie odniosłam wrażenia aby pani Kowalewska kogokolwiek atakowała, obrażała. Oczywiście to moje "wrażenia" ale branie tego co napisałam za insynuację, że zarzucam Ci, że zmyślasz to troszkę na wyrost napisane słowa!
Użytkownik: niebieski ptak 07.04.2009 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Przed chwilą żmudnie prze... | jakozak
I poza tym co ma moja wiara/ bądź nie - odnośnie książki {tego co przeczytałam i wyniosłam z jej lektury/napisałam Ci w odp.} do wierzenia lub nie ludziom? Nie o sprawy wiary tu poszło. Jeśli chodzi o wiarę w to co ktoś mówi /robi to zależy to od człowieka/ wagi problemu i innych rzeczy, które najczęściej są do rozeznania w kontaktach osobistych. A tu napisałam CO JA sądzę o tym co Ty napisałaś i że nasze postrzeganie książki się różni i tyle. Jeśli jesteś oburzona czymś co Pani Kowalewska zamieściła w swojej książce to uzasadnij co Cię tak zbulwersowało a nie miej do kogoś pretensje, że nie postrzega tej książki jak TY!
Użytkownik: jakozak 07.04.2009 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: I poza tym co ma moja wia... | niebieski ptak
<Wręcz upieram się, że niczego takiego tam nie ma.>
:-). Co to jest?

Udowodnić? Przeczytajcie sobie stronę 13 i 14. Nie będę tego po raz drugi pisać. Raz mi zjadło.

Okazuje się, że nie mam prawa do takiego odbioru książki i słów w niej napisanych. :-)
Kto zatem tu się chce kłócić?

Napisałam, co myślę i co czuję. A tu atak na mnie. Zatem się bronię.
Użytkownik: misiak297 07.04.2009 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: <Wręcz upieram się, że... | jakozak
Słuchajcie apeluję jeszcze raz! Każdy ma prawo odbierać książkę tak, a nie inaczej! Ja zupełnie się z Jolą nie zgadzam, ale nie odmówię jej prawa do takiego zdania! I Was proszę o to samo!
Użytkownik: niebieski ptak 07.04.2009 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie apeluję jeszcz... | misiak297
Ale kto jej odbiera jakiekolwiek prawa?
Użytkownik: verdiana 07.04.2009 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie apeluję jeszcz... | misiak297
Misiaku, ale przecież NIKT tu nikomu nie odmawia prawa do jakiegokolwiek odbioru! Odróżniajmy intencje autorów od naszych własnych emocji!! Bierzmy odpowiedzialność za własne emocje i odbiory! Ja z kolei apeluję o to właśnie, nie pierwszy już raz w bnetce. :-)
Użytkownik: koczowniczka 07.04.2009 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, ale przecież NIK... | verdiana
Czytałam niedawno "Julitę" i podobnie jak Wy nie zauważyłam w niej żadnych obraźliwych treści... Zauważyłam za to wiele pychy w pierwszym poście Jakozak.

"Gdybym posiadała równie niewiele kultury i poczucia przyzwoitości, jak osoba pisząca takie ohydztwa - napisałabym bez trudności bardzo podobny tekst".

Bzdura! Do napisania dobrej książki trzeba czegoś więcej niż cech, które wymieniła Jakozak, Kowalewska na swój styl pracowała latami, nie mówię już o takim drobiazgu jak talent... Takie przechwałki są po prostu niemądre i śmieszne, dziecinne, nie pasują do Biblionetki.

Użytkownik: janmamut 07.04.2009 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam niedawno "J... | koczowniczka
W przypadku kobiet to chyba zaleta. Mówi się przecież czasem, że chciałoby się jakąś schrupać. To przecież znaczy, że jest pyszna. ;-)
Użytkownik: koczowniczka 07.04.2009 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: W przypadku kobiet to chy... | janmamut
:)
Użytkownik: janmamut 07.04.2009 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: <Wręcz upieram się, że... | jakozak
Ja czytałem to jakiś czas temu, więc staram się zrozumieć, co Tobą aż tak wstrząsnęło. Sam miałem za złe autorce, że niedostatecznie przedstawiła opresyjność PRL-u. Gdybyś mogła mi przysłać te strony na e-mail, może coś by mi się rozjaśniło...
Użytkownik: verdiana 07.04.2009 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam niniejsza książk... | niebieski ptak
Bo nie ma! Nie ma w książce naszych wyobrażeń, odbiorów, interpretacji, bo nie może być - skąd autorka miałaby o nich wiedzieć? Jest tylko to, co autorka tam umieściła, a to, co my z tym zrobimy, to już nasza prywatna sprawa i nie możemy o to obwiniać autorki. To zresztą dotyczy wszystkich książek. :-)
Użytkownik: jakozak 07.04.2009 17:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojojoj, to Julita nie prz... | misiak297
Misiak, to nie jest nutka. To jest naplucie na moją mamę, moją rodzinę, mnie. Obrzydliwe naplucie na tych, których szanowałam i szanuję i nadal uważam, że to dobrzy, mądrzy i bardzo szlachetni ludzie.
Nigdy, przenigdy nie zrobiłabym czegoś takiego, nawet wrogowi. Są jakieś granice.
Użytkownik: verdiana 07.04.2009 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiak, to nie jest nutka... | jakozak
Jolu, a nie pomyślałaś, że Ty właśnie teraz obrażasz autorkę, przypisując jej intencje, których najprawdopodobniej nie miała? W Twoich postach jest więcej jadu niż w książkach Kowalewskiej razem wziętych. :(
Użytkownik: jakozak 07.04.2009 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, a nie pomyślałaś, ż... | verdiana
To jest trzeźwa ocena faktu, Verdiano. Już nie chcę więcej o tym pisać. Mogę Ci przysłać te strony, bo je sobie sfotografowałam.
Użytkownik: verdiana 07.04.2009 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest trzeźwa ocena fak... | jakozak
Jolu, czytałam wszystkie książki Kowalewskiej. I w żadnej nie znalazłam nic obraźliwego. Gdyby coś takiego tam było, musiałabym czuć się zbulwersowana, bo dotyczyłoby to mnie, moich rodziców, dziadków. Ale nie czułam się, bo z jakiej racji autorka miałaby obrażać dobrych ludzi, którzy nie wyrządzili nikomu nic złego?
Użytkownik: misiak297 07.04.2009 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiak, to nie jest nutka... | jakozak
Masz prawo tak uważać, to jest w końcu nasze czytelnicze prawo:) A jednak zachęcam Cię do dalszej lektury - zobaczyłabyś ile w tym gąszczu Hanna Kowalewska prezentuje różnorakich rodzicielskich postaw i jak traktuje swoich bohaterów bardziej indywidualnie:) Od państwa Białych - wierzących w komunizm i nazywających swoje córki imionami sławnych działaczek, przez patologiczną rodzinę Owsiunów i kontrastowo idealną rodzinę Laskich. A gdzieś między nimi kilka rodzin pomiędzy... Jakie w tym jest bogactwo! Matka wywierająca presję na córkę (Karolinę nie pomnę nazwiska), matka trzymająca dziecko z nieodciętą pępowiną (Krawczukowa), matka oddająca swoje dziecko na "wychowanie" siostrze (Jadwiga Trafka) itp.

Pozdrawiam Cię serdecznie

I przy okazji apeluję do wszystkich! Dyskusja zaczyna przybierać na tonie, uciszmy emocje!
Użytkownik: jakozak 08.04.2009 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz prawo tak uważać, to... | misiak297
Dobrze Misiak. Gdy minie moje oburzenie - spróbuję. :-)
Użytkownik: Vemona 07.04.2009 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dawna chciałam przeczy... | norge
Hmmm...Taka zachęcająca recenzja, i taka wymiana zdań pod spodem - nie wiem, co robić, czytać, czy nie? "Zawrocie" zdecydowanie mi się nie podobało, ani klimatem, ani słownictwem do mnie nie przemówiło, więc nie wiem...
Użytkownik: jakozak 07.04.2009 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm...Taka zachęcająca r... | Vemona
Zawrociu... postawiłam piątkę, chociaż NIC z książki nie pamiętam. Podejrzewam, że nie było tam takiego jadu, bo oceniłabym niżej. Julita... mnie obraziła, to po prostu skandal!
Góra... z kolei to jakieś takie wspomnienia osoby, która ma wszystkim wszystko za złe, otoczona jest nienawiścią i robi wszystkim i sobie na przekór... Tam wszyscy wszystkich nienawidzą i wszyscy u wszystkich wietrzą podstęp. To jest to nowe, które autorka tak kocha? Ja wysiadam.Spróbuj. Będziesz wiedziała.
Użytkownik: Vemona 07.04.2009 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawrociu... postawiłam pi... | jakozak
Ja "Zawrocie" oceniłam na 3, a i nad tym się zastanawiałam, nie czułam się dobrze w tym klimacie, więc nie sięgałam po resztę. Mówisz, żeby spróbować - może to zrobię, choć przyznam, że Twoje opinie w połączeniu ze skojarzeniami dotyczącymi pierwszego tomu raczej mnie odstręczają.
Użytkownik: misiak297 26.04.2009 02:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawrociu... postawiłam pi... | jakozak
Więc jednak "Julita" przegrała u Ciebie na całej linii? Hm... mogłabyś proszę coś więcej napisać o swoich wrażeniach? Myślałem, że dalej już nie będzie tak źle, tym bardziej jestem ciekaw:)
Użytkownik: jakozak 29.04.2009 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Więc jednak "Julita&... | misiak297
Przegrała - za dużo jadu i pyskówek. Po co mi to? :-)
Życie jest wystarczająco o trudne i poplątane, żeby jeszcze lekturą się dobijać.
Użytkownik: misiak297 07.04.2009 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm...Taka zachęcająca r... | Vemona
A ja Ci radzę Vemono - przeczytaj!:) Nie dlatego, że uważam, że to kawał dobrej literatury (takie jest moje zdanie). ale dlatego, żebyś mogła się jakoś do tej dyskusji ustosunkować:)
Użytkownik: Vemona 07.04.2009 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja Ci radzę Vemono - pr... | misiak297
Z tego względu, żeby wiedzieć, o czym mówicie - to ma sens. Spróbuję, Misiaku.
Użytkownik: norge 07.04.2009 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego względu, żeby wied... | Vemona
Vemono, sięgnij. Bo i chyba chyba wrócę do "Julity.. ." żeby "na świeżo" spojrzeć na to, o czym Jola pisze. Zaintrygowała mnie cała sprawa... Najbardziej zadziwiające jest, że Kowalewska wydaje mi się ostatnią autorką, ktora mogłaby urazić czyjekolwiek uczucia, a myśl, że mogłaby zeszkalować całe pokolenie naszych mam i babć wydaje mi się absolutnie surrealistyczna. Jakże my różnie reagujemy, jak różnie odbieramy tą samą rzeczywistość! To naprawdę zadziwiające. I jednocześnie fascynujące.
Użytkownik: Vemona 07.04.2009 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Vemono, sięgnij. Bo i chy... | norge
Prawda, że zupełnie różnie? Ja się na przykład nie zgadzam z Twoją opinią o Kalicińskiej, ale z drugiej strony - kusi mnie ta Kowalewska, żeby się przekonać samodzielnie. Wybieram się do biblioteki w przyszłym tygodniu, może akurat uda mi się upolować "Julitę..." i zobaczę, jak to się kolokwialnie mówi " z czym to się je". :-)
Użytkownik: norge 10.04.2009 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawda, że zupełnie różni... | Vemona
Vemono, zerknęłam do książki, przeczytałam "kontrowersyjne" fragmenty i przypuszczalnie wiem dlaczego Joli mogło się to aż tak nie podobać. Otóż Kowalewska dosyć ironicznie i bezceremonialnie odnosi się do całego okresu PRL-u. Natomiast - o ile pamiętam - Jola uważa, że tamte czasy były bardzo w porządku, żyło się spokojnie, ludzie mieli pracę, nie było takiego bandyctwa, chamstwa, bieda właściwie nie istniała itd., A drobne niedogodności związane z ustrojem socjalistycznym nie miały większego znaczenia dla "zwykłego" człowieka. Natomiast dziś jest w Polsce gorzej i wszystko schodzi na tak zwane psy. Rozumiem ten punkt widzenia, choć oczywście go nie podzielam. I nie dziwię się, że "sprofanowanie" przez Kowalewską tamtych starych, dobrych czasów może wywołać oburzenie, niesmak, uczucie, że ktoś opluwa to, co stanowi dla kogoś piękny okres życia. Myślę, że to w jakiś sposób wyjaśnia nasze rożnice w odbiorze.

Dla rozluźnienia sytuacji pozwolę sobie zacytować fragment autobiografii z bloga Magdy Umer, który wydał mi się podobny (aczkolwiek mniej zjadliwy) niż te z "Julity i aniołów". Jakbym umiała, to sama bym tak o sobie i swoim życiu mogła napisać :-)

"Patrzę - córka Edwarda i Stanisławy. Stasia chodzi jeszcze do maturalnej klasy, a Edward marzy o studiach prawniczych. Ledwo przestali być dziećmi, a już im się przytrafiłam. Cieszą się, że przeżyli wojnę, chcą się uczyć i budować nowy, szczęśliwszy świat. Czyli komunizm, który, da Bóg, ogarnie całą kulę ziemską i zniknie niesprawiedliwość społeczna. Poznikają religie i już ludzie nie będą się mieli o co kłócić. Tak ich uczono, tak im mówiono w radio i pisano w gazetach. W telewizji nie kłamano tylko dlatego, że jeszcze wtedy nie istniała. Indoktrynowano, przeprowadzano operacje na otwartych sercach. Uczyli się więc i budowali kraj swoich marzeń, a mnie co rano witał komunistyczny żłobek, przedszkole, świetlica, szkoła i zuchy. Było mi tam dobrze. Wszyscy się uśmiechali i byli serdeczni. Nigdy nie byłam głodna, miałam gdzie spać. Kochałam wszystkich bez wyjątku i czułam się przez wszystkich kochana."

http://chlip-hop.bloog.pl/kat,127651,index.html
Użytkownik: Marylek 11.04.2009 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Vemono, zerknęłam do ksią... | norge
No i spuchliście mi schowek wszyscy razem ta całą dyskusją. ;-p
Użytkownik: Vemona 14.04.2009 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Vemono, zerknęłam do ksią... | norge
Rozumiem, ja w pewnym stopniu podzielam punkt widzenia Joli, nie wiem w jakim, zobaczę, jak przeczytam. Nie podoba mi się, że teraz jest moda na negowanie wszystkiego, co wówczas istniało, bo zgadzam się, że w wielu przypadkach żyło się spokojniej i bezpieczniej, niż teraz, i człowiek ma prawo tęsknić do owego poczucia bezpieczeństwa. Zobaczę, jakie wrażenie zrobi na mnie książka, ale przyznam, że nie zachwyca mnie styl autorki, nie podobało mi się "Zawrocie".
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: