Dodany: 21.04.2008 13:19|Autor: moniszek
Nowa Axelsson!
To było dla mnie duże zaskoczenie, bo nie śledzę na bieżąco zapowiedzi wydawnictw. A tu nagle w mojej ulubionej księgarni internetowej "Ta, którą nigdy nie byłam". Wieczorem książkę miałam już w rękach i mogę jedynie ubolewać, że jeszcze nie zaczęłam jej czytać.
Ach ten dreszcz oczekiwania, syndrom pierwszego razu. Zapowiada się smakowicie, czy poruszy mnie bardziej niż "Kwietniowa czarownica", czy wstrząśnie bardziej niż "Dom Augusty"?
To są powieści jakie sama chciałabym pisać. Dodam jeszcze dwie autorki Maragret Atwood i Olgę Tokarczuk, z ich piór mogę spijać wszystko, co wypłynie.
Bez urazy dla innych pań-literatek (bo w większości to nie pisarki), ale po serii pomyłek z dziewczynami z zapałkami z portofino, pudełkami ze szpilkami w rozlewiskach, w końcu potrafię określić o co mi w literaturze chodzi.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.