Dodany: 05.11.2004 11:54|Autor: Miria

Prawdziwa historia Wiedźmy i Kretynów Okrągłego Stołu


Zawsze niezwykle mnie intrygowały wszelkie informacje i książki o sadze arturiańskiej. Zaś od czasów przeczytania "Mgieł Avalonu" Marion Zimmer Bradley zaczęłam szalenie lubić postać Morgany le Fay. Nic dziwnego zatem, że na "Prawdziwą historię..." rzuciłam się jak głodny lew na ofiarę. Informacja o powieści z tyłu książki poinformowała mnie, iż "jej bohaterowie, znani z opowieści arturiańskich, tu otrzymują jednak wymiar niemal namacalny: kochają, cierpią, walczą". Ucieszyłam się zatem na interesujące postaci i zabrałam do lektury.

A co dostałam? Dostałam gromadę popaprańców emocjonalnych, z których jeden jest głupszy od drugiego (sama nie wiem, kogo określić jako największego debila - Artura, Ginewrę czy Lancelota), plus moją ukochaną Morgan. I ta Morgan rozczarowała mnie najbardziej. Możliwe, że po "Mgłach..." spodziewałam się Bóg wie czego. Ale na pewno spodziewałam się więcej niż wiedźmy (wiedźmy, nie czarownicy - o czarodziejce nawet nie myślę) kierowanej czystą nienawiścią, egoizmem i zazdrością. Morganę postrzegałam jako kogoś, kto wie co powinien zrobić, ale nie ma na to najmniejszej ochoty - i ma przez to duży problem. Cierpi. Nienawidzi. Zazdrości. Ale przy tym nie chce nienawidzić i nie myśli wyłącznie o sobie. Natomiast u Kwiatkowskiej Morgan jest czysto jednowymiarowa i do bólu przewidywalna. Przez tę swoją - pożal się Boże - nienawiść stała się postacią słabiutką i papierową. Zabrakło w niej jakiejś drugiej strony, litości, wrażliwości, okruchu dobra.

Kwiatkowska w posłowiu do książki tłumaczy, że "Prawdziwą historię..." napisała nie wiedząc o istnieniu "Mgieł..." - biedna kobieta, swoją drogą. Pisała swoją historyjkę będącą ledwo bajeczką, podczas gdy gdzieś tam powstawała Baśń, jeśli nie Dzieło.

Od mojej kompletnej niechęci chroni "Prawdziwą historię..." przyjemny język i znośny styl.

No, dobrze, postaram się na moment zapomnieć o tym, że najpierw czytałam powieść Zimmer Bradley - "Prawdziwa historia..." to przyjemne czytadło. I nic więcej. A tych bohaterów to Kwiatkowskiej za nic nie wybaczę. Zrobić z Artura takiego kretyna!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2609
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: