Axelsson
Jestem po lekturze drugiej powieści Axelsson (wyżyłem się w recenzji, nie będę tutaj powtarzał wniosków) i zastanawiam się nad tym, gdzie ona była, kiedy jej przy mnie nie było? Czy musiałem odkryć tę pisarkę przypadkiem? Dlaczego tak nieuważnie wczytywałem się w to wszystko, co tutaj napisano o jej książkach? Wszystkie opisywane przez nią traumy, wszystkie zakręty dróg życiowych, wszystkie kalekie życiorysy i zamieszane biografie są mi tak bliskie, że czytając jej książki mam wrażenie, jakbym romansował z autorką w taki bardzo subtelny, trudny do opisania słowami sposób.
"Kwietniową czarownicę" i "Dom Augusty" zostawię sobie na wakacyjny czas, wszak prawdziwe przyjemności trzeba dozować i po "Drodze do piekła" mógłbym się kolejną książką po prostu zachłysnąć...
Zastanawiam się, ile tak niesamowicie prawdziwej i przejmującej prozy psychologicznej jest jeszcze przede mną do odkrycia?..
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.