Dodany: 28.05.2008 14:32|Autor: 7valkiria7

Książka: Maja
Gaarder Jostein

La Maya Desnuda


Gaarderem zachwyciłam się, odkąd przeczytałam "Świat Zofii". Potem "Dziewczyna z pomarańczami", "Tajemnica Bożego Narodzenia" - coś niesamowitego! I pewnego dnia, przeszukując bibliotekę w poszukiwaniu "nie wiem czego", trafiłam na "Maję". I tu się zaczęła cała ta przygoda z Dżokerem!

Gdy ta książka trafiła mi w ręce, na studiach - w ramach technik efektywnego uczenia się - mieliśmy ćwiczyć szybkie czytanie. "Maja" była jedyną książką, którą w tym czasie czytałam, więc eksperymentowałam na niej. Ale co się okazało? Gaarder tym razem zafundował podróż nie tylko po świecie filozofii, co oznaczałoby, że "szybko pójdzie". O nie! Pojawił się niespodziewanie Dżoker, cukrowe elfy, gekon Gordon, tancerka flamenco i całe mnóstwo dziwnych rzeczy, które wciąż kręciły się wokół ewolucji. Im szybciej czytałam, tym mniej rozumiałam.

Nad tą książką trzeba się po prostu zatrzymać!

Wielowątkowość historii sprawia, że trudno powiedzieć, od czego się zaczęło. Od przyjazdu Johna Spooka na Fidżi? A może od rozstania się Franka z Verą? Być może wszystko ma swój początek zaraz po wielkim wybuchu, po którym na lądzie zaczęli się pojawiać nasi przodkowie. W każdym razie swoje trzy grosze z pewnością musiał dorzucić tajemniczy karzeł, a już bez dwóch zdań sam Goya!

Z jednej strony mamy doskonały obraz deliberacji nad cudem stworzenia. Tylko pytanie - czy to było stworzenie? Gdyby zebrać wszystkich naukowców i filozofów świata, sami by zaczęli wysuwać podobne wnioski, jak sam Gaarder.

W opozycji do teorii ewolucji stoi porażka w związku Franka i Very, którzy po stracie dziecka nie potrafili już ze sobą żyć. Chciałoby się rzec "koniec i tyle", ale autor wcale nam na to nie pozwala. Obie postacie i ich problemy są równie żywe i obecne w tym galimatiasie jak Ana i José. I tutaj trudno również stwierdzić, kim oni są. Niezaprzeczalnie są postaciami zagadkowymi i najbardziej mieszającymi w kotle. Przyjeżdżają na tę samą wyspę, co John i Frank, lecz żyją w jakby innym świecie. Mówiąc do siebie po hiszpańsku, wplatają w opowieść kolejny epizod.

W końcu pozostaje zadać sobie pytanie - kim, albo czym jest Maja? Maja jest całą tą książką, jest zarówno Aną, Josém, Verą, jak wyspą Taveuni i całym światem. Bogactwo tej książki polega na tym właśnie, że przygoda goni przygodę, tajemnica - tajemnicę.

Jostein Gaarder jest mistrzem w tworzeniu atmosfery pełnej cykających, naoliwionych mechanizmów w naszym mózgu. Także i przy lekturze "Mai" zaczynałam się zastanawiać, czy to możliwe, że płazy są bliższe człowiekowi w pokrewieństwie niż małpy.

Mianem majstersztyku można określić tę książkę także ze względu na formę epistolarną. Nie jest to dzieło na miarę "Cierpień młodego Wertera", lecz "Listy do Very" zajmują trzy czwarte powieści! Autor wprowadził jednak trochę nowoczesności i zamiast ckliwych rozważań nad swym podłym życiem dostajemy porządną dawkę zagadek.

A jaką rolę odgrywa tu Francisco Goya?

Jako jeden z najbardziej tajemniczych malarzy, nie bez powodu został uwikłany w tę wielką niewiadomą. Na przełomie XVIII i XIX wieku był uznanym artystą na hiszpańskim dworze królewskim. A jeden ze znanych jego obrazów - "La Maya Desnuda" ("Maja naga") wywołał niewdzięczne plotki, jakoby sama królowa miała pozować. Lecz nie wiedząc, co działo się tyle setek lat temu, Maja z obrazu została "ukradziona" do powieści Gaardera i już tam została - sprawiając, że kolejnym wątkiem staje się próba odpowiedzi na pytanie: "Co łączy Anę z Mają?".

Zawsze podziwiałam autorów, którzy odważnie sięgali po urozmaicenie swoich dzieł wielowątkowością. I tym razem się nie zawiodłam. Wszystko się znakomicie układa w całość, choć nie do końca taką, jakiej byśmy się spodziewali! Wierni fani "Świata Zofii" sami będą pod wrażeniem kolejnego zmylenia czytelnika.

"Maję" polecam nie tylko wielbicielom filozofii i nauki, ale także wszystkim tym, którzy kiedyś marzyli o tym, by jako pierwsi wejść w nowe tysiąclecie, dowiedzieć się, o czym myślą Gekony, ale także zwolennikom codzienności! Czasem warto się od niej oderwać.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4912
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: