Artemis Fowl i zaginiona kolonia
Na tę książkę czekałam dość długo, bo jestem zwolenniczką lekkich książek o ciekawej tematyce. Zwłaszcza w sesji. No i stałą czytelniczką serii o Artemisie Fowlu. Udało mi się wypożyczyć "Zaginioną kolonię" w jednej z miejskich bibliotek i spieszę donieść - Colferowi, proszę Państwa, pomysłów jak na razie nie brakuje.
Nie powiem, że książka nie wciągnęła mnie jak części poprzednie, bo mijałoby się to z prawdą. "Połknęłam" ją bardzo szybko. Muszę jednak szczerze przyznać, że jakoś podobała mi się mniej niż części poprzednie i długo wahałam się nad oceną książki. W końcu przeważyła jednak sympatia do tej serii i fakt, że spojrzenie Colfera jest nietypowe i zawsze znajdzie się w jego książkach coś, co mile zaskoczy.
Książka opowiada o ósmej rodzinie wróżek - demonach, trochę o ich przeszłości, trochę o teraźniejszości, a trochę o przyszłości. A ta, rzecz jasna, nie wygląda różowo. I, jakby tego było mało, ich przyszłość ma związek zarówno z życiem ludzi na ziemi, jak i Małego Ludu pod ziemią.
I któż w tej sytuacji może pomóc, jak nie nasz nastoletni geniusz - Artemis Fowl i była kapitan SKR Holly Nieduża? Żeby to wszystko nie było takie proste, okazuje się, że na ziemi jest jeszcze przynajmniej jeden nastoletni geniusz, a demony nie są zbyt przyjaźnie nastawione do ludzi. Choć, rzecz jasna, zawsze bywają wyjątki od reguły...
Książka wciągająca i ciekawa, choć - ja mam taki problem z każdą książką z tej serii - czasem ciężko przebrnąć przez pierwsze rozdziały, wprowadzające w fabułę właściwą. Nie radziłabym ich jednak omijać, bo ten autor już tak ma, że u niego żaden rozdział nie okaże się zbędny. Są więc rozdziały trochę dłużące się, ale są i takie, które kończą się niespodziewanie szybko. Mimo że przy geniuszu Artemisa może się to wydawać dziwne, to jednak zdarzają się w książce rzeczy przewidywalne, choć na pewno nie dotyczą one decyzji i planów nastoletniego geniusza.
Miło się czyta książkę, w której główni bohaterowie nareszcie nie są wrogami, a przyjaciółmi. Oprócz starych znajomych pojawiają się i nowe postacie, a każda z ciekawą przeszłością i umiejętnościami. A zakończenie, choć poprzedzone akcją, w której dość łatwo można się pogubić, jest zaskakujące. Nie miałabym nic przeciwko temu, by autor pokusił się o opisanie jeszcze kilku następnych tygodni... Skoro jednak tego nie zrobił, mamy szansę sami odpowiedzieć sobie na parę interesujących kwestii. A jakich? Przeczytajcie sami.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.