Dodany: 20.06.2008 15:54|Autor: verdiana

Sympatyczny kryminał z antropologią w tle


Nie lubię kryminałów – samego gatunku. Nudzi mnie Christie, Joe Alex, rozmaite Sherlocki Holmesy, Mankelle i inne takie. Lubię Chmielewską. Lubię Krajewskiego. Ją – za humor, jego – za Mocka i klimat. W „Alei samobójców” znalazłam i humor, i klimat.

I bohatera głównego, którego lubię bardziej niż Mocka. Pater w ogóle mógłby być Mockiem kilka lat później – to taki Mock, który przestał pić, odeszła od niego żona; tyle że Mock jest raczej antypatyczny, a Pater – wbrew przezwisku: Antypater – nie. Jest za to Pater purystą językowym, i to aż do przesady hiperpoprawnym, jest postacią ciekawą.

Rzecz dzieje się w domu starców „Eden” pod Gdańskiem, wokół staruszków, którzy się ze sobą zaprzyjaźnili. Mają ze sobą wiele wspólnego: jeden zajmował się skalpami (zawodowo), drugiego oskalpowano; jeden zginął, drugi zaginął. Taki to kryminał antropologiczny o ranach symbolicznych. Oryginalna rzecz i przez tę oryginalność interesująca, zdolna przykuć uwagę takich jak ja, których kryminały trochę nudzą i trochę irytują, dostarczająca miłej rozrywki bez zaglądania na koniec i sprawdzania zakończenia na początku – czytanie bowiem „Alei” wcale nie jest tak stresogenne jak czytanie innych kryminałów. Jest przyjemne wręcz. :-)

Język bardzo „krajewski”. Zastanawiam się, na czym polegała współpraca obu panów (jak zawsze w przypadku podobnych duetów), czyli co konkretnie który z nich robił. Czubaja kojarzę z prac antropologicznych, więc może inwencja w postaci ran symbolicznych i „antropologizmu” w „Alei” to jego wkład, ale język tej powieści dał Krajewski, co jest dużym plusem. I klimat jest, choć już nie starowrocławski. To udany duet. Seria o Paterze ma być kontynuowana – chętnie poczytam. :-)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5818
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: gkowal 07.04.2009 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie lubię kryminałów – sa... | verdiana
W odróżnieniu od powyższego ja jednak wolę opowieści z Mockiem w roli głównej. Luźny język powieści też mi się podobał, nie mniej brakowało trochę ciężkawej atmosfery przedwojennego Wrocławia, ktory bardzo ładnie uzupełniał się z mrocznym klimatem tych powieści. W "Alei samobójców" niestety tego zabrakło odrobinę.
Użytkownik: agalukol 28.02.2010 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie lubię kryminałów – sa... | verdiana
Nie znam (mogę śmiało napisać, że jeszcze nie znam) powieści wrocławskich Krajewskiego, mam nadzieję, że i językowo, i klimatycznie bardziej przypadną mi do gustu. Pater, poza interesującymi mnie ze względów zawodowych refleksjami lingwistycznymi, niczym mnie nie zachwycił, wręcz przeciwnie, wydaje mi się postacią płaską i zbyt mocno przypominającą odbicie Wallandera. Sam wątek antropologiczno-kulturowy wydaje mi się zbyt pobieżnie opisany, za słabo pociągnięty. Język, styl niczym się nie wyróżniają... zdecydowanie czekam na zachwyt Breslauem.
Użytkownik: MaterAntiquitas 29.08.2011 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam (mogę śmiało nap... | agalukol
W pełni popieram słowa Aguli. Odniosłam identyczne wrażenie czytając "Aleję samobójców". Wrażenie powieści skalkowanej i przeniesionej dla urozmaicenia w rzeczywistość Polski.
Użytkownik: Zu_ire 14.03.2012 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie lubię kryminałów – sa... | verdiana
Mocka nie lubię, Pater też nie jest zbyt sympatyczny, ale czyta się dobrze, a sprawiedliwości staje się zadość bez udziału sądu. Nie spodobała mi tylko uwaga o gdańskim falowcu z "zakaraluszonymi klitkami", w których mieszka sześć tysięcy ludzi ... A Pater ma w łazience pod wykładziną grudki betonu z rozgniecionymi prusakami. Fe...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: