Dodany: 07.07.2008 12:09|Autor: reniferze

nota wydawcy


Był w połowie drogi do okna, kiedy zaświecił księżyc. Zdawał sobie sprawę, że w mundurze strzelca alpejskiego idealnie odcina się od połyskliwej bieli zamkowych murów. Zawisł więc nieruchomo, do tego stopnia bojąc się poruszyć, że nie odważył się nawet zerknąć w górę ani w dół, żeby nie ściągnąć tym na siebie uwagi wroga.

Siedem i pół metra pod nim Schaffer wyjrzał ostrożnie przez krawędź dachu górnej stacji. Strażnicy z psami nadal patrolowali teren wokół wulkanicznej skały. Wystarczyłoby jedno przypadkowe spojrzenie w górę i odkrycie Smitha byłoby nieuniknione. Nagle jakiś szósty zmysł sprawił, że Schaffer spojrzał w górę i całkowicie znieruchomiał. Stał tam, ukończywszy obchód blanków, wartownik. Szeroko rozstawione ręce miał oparte na parapecie i rozglądał się po dolinie, patrząc być może na dogasający już pożar spalonej stacji. Wystarczyłoby, żeby odrobinę spuścił oczy i byłoby po wszystkim. Powoli prawą ręką Schaffer wydobył luger...

[Iskry, 1989]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1050
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: