Dodany: 09.07.2008 12:20|Autor: arachnee
A mnie się nawet podobało
Judyta ma trzydzieści lat z dużym hakiem i pecha do statystyk, bo skoro statystycznie rzecz biorąc, co dziesiątą kobietę w kraju opuszcza mąż, to dlaczego akurat ona musiała być tą dziesiątą? Ma też dom na wsi, który wybudowała własnymi siłami, przy drobnym współudziale góralskiej ekipy budowlanej, w zasadzie również dzięki tej pechowej statystyce, bo gdyby mąż jej nie zostawił i nie odebrał mieszkania, dalej dusiłaby się w Warszawie. Oprócz wieku, nadwagi (o której zapomniałam wcześniej wspomnieć), domu na wsi obok swojej przyjaciółki Uli - ma również psa i dorastającą córkę, wyniesionych z rozbitego małżeństwa, a wkrótce będzie miała również koty o dziwnych imionach, ma także rozwiedzionych rodziców, którzy i tak zawsze są razem.
Czego Judyta nie ma? No, przede wszystkim nie ma faceta, ale to się niedługo zmieni, bo na horyzoncie pojawi się przynajmniej dwóch, bywa, że nie ma natchnienia do odpisywania na listy do redakcji (chyba że akurat pisze Niebieski), a to już jest problem, bo na tym polega jej praca, a przede wszystkim brak jej silnej woli, bo przecież powiedziała, że „NIGDY W ŻYCIU”, a jednak…
Książka napisana lekkim, dowcipnym językiem, czyta się ją łatwo i szybko, a z każdym kolejnym czytaniem zyskuje na wartości, o czym świadczy fakt, że po tym, jak po raz drugi po nią sięgnęłam, zmieniłam jej ocenę na wyższą. Dlaczego? Tego, niestety, nie potrafię uzasadnić. Być może statystycznie co dziesiąta książka czytana po raz drugi wydaje nam się ciekawsza niż za pierwszym razem, i to akurat była ta dziesiąta. ;-)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.