Dodany: 20.07.2008 20:07|Autor: Bohun

Janusz Krasiński - „Boska komedia. Czyściec”


Trzecia część epopei Janusza Krasińskiego („Niemoc”), opisuje losy Szymona Bolesty w PRL po wyjściu ze stalinowskiego więzienia w wyniku amnestii wiosną 1956 roku aż po marzec roku 1968.

Analogię między treścią powieści a opisem czyśćca przywodzi sam autor, opisując stan ducha swego bohatera w pierwszych dniach na wolności: „To, w czym miał się zagłębić, co ścieliło się przed nim, wyglądało na trupie opary czyśćca. Czyśćca oczywiście bez Boga, wszak już po ateistycznej rewolucji. Wcześniej czy później będzie musiał w to wejść, zanurzyć się i brnąć. Mgła. Jak się w niej poruszać, by się nie zgubić?” [1]

Tematem książki jest powstanie czerwcowe w Poznaniu w 1956 roku oraz gorycz życia w Polsce w epoce Gomułki: braki w zaopatrzeniu, „afera mięsna”, wzajemne chamstwo ludzi względem siebie ale – przede wszystkim – tłumienie wolności słowa. Szczególny nacisk autor kładzie na narastający konflikt między komunistycznymi władzami a twórcami kultury. Środowisko twórców zostało zresztą przedstawione w powieści dość krytycznie, szczególnie gdy idzie o cywilną odwagę jego członków (a raczej – jej brak). Świadczy o tym chociażby pyszna anegdota dotycząca żony znanego poety - Alicji Stern (można sądzić, że to historia prawdziwa). Otóż przebywając w mekce literatów PRL tj. w Oborach w 1956 roku Sternowa zaspała. Dzięki temu, gdy obudziła się, usłyszała w radio informację z ostatniej chwili – Beria został aresztowany. Inni pensjonariusze domu pracy twórczej nie mieli okazji znać tej wiadomości, gdyż wstali wcześniej i już opalali się przed dworkiem. Sternowa skorzystała z okazji i wyszła również przed dom. „Stanęła pośrodku, założyła do tyłu ręce i z tym swoim zaciągającym z ruska, wschodnim akcentem wycedziła: 'A Beria jest świnia!'. I popatrzyła po wszystkich. Spieczone słońcem ciała przeszedł dreszcz trwogi. (...) W tej chwili oddaliby cały swój majątek, ażeby tego nie słyszeć. Nikt nie miał wątpliwości, że natychmiast zostaną na te okoliczność przesłuchani. Każdy myślał, co odpowiedzieć, czuł przechodzące mrowie. Napięcie było tak straszne, że jeden z (...) kolegów nie wytrzymał i po prostu załamał się. Wstał z leżaka nagi, tylko w kąpielowych majtkach, i wykrzyknął dramatycznym głosem: 'Alicjo, uprzedzam cię, że będę zmuszony to powtórzyć!'. (...) Alicja ze wzgardą popatrzyła na nagusa i wzruszyła ramionami. (...) Nie minęło trzy kwadranse (...) a Obory opustoszały. Wyjechali wszyscy. Została tylko o niczym nie wiedząca służba i pies. Na obiad zaczęli powoli ściągać z powrotem. Na obiad zaczęli powoli ściągać z powrotem. Dowiedzieli się już z radiowych komunikatów (...), że od dawna zaprzedany Ameryce, jej tajny agent, zdrajca Laurenty Pawłowicz Beria został wreszcie zdemaskowany i aresztowany” [2]. Niemniej krytyczna wobec środowiska PRL-owskich literatów jest relacja opisująca postawę pisarzy w czasie zjazdu ZLP w 1964 roku. Był to pełen napięcia okres po opublikowaniu listu 34 domagającego się ograniczenia cenzury i po pojawieniu się tzw. kontrlist około 600 pisarzy popierających władze partyjne (Krasiński nie podaje nazwisk tych, którzy złożyli swe podpisy pod tymi haniebnymi, wiernopoddańczymi adresami, a szkoda, gdyż była wśród nich, m. in... . - ech! zresztą i tak wszyscy znamy to nazwisko!). Na zjazd przybył Gomułka (jego przemówienie jest w książce obszernie zacytowane i omówione), a jedynym człowiekiem, który ośmielił się wprost upomnieć się o wolność słowa był Stefan Kisielewski. Autor zaznacza jednak, „że parę lat później 'nieznani sprawcy' pobiją dotkliwie 'sklerotycznego żubra', który nie wytrzymując presji zinstytucjonalizowanej ideologii, w poczuciu bezsilności, nazwał jej panowanie 'rządami ciemniaków'” [3].

Bohater powieści stara się wyjaśnić czytelnikowi, jak pojmuje swoją misję, jako pisarza, który przeżył stalinowskie więzienie. Chodzi o pamięć. „Przeżył coś, co powinno być publicznie osądzone, potępione, uznane za hańbę, był tego świadkiem i nie wolno mu milczeć” [4]. Równocześnie jednak ma świadomość daremności swoich wysiłków. Tajemniczy „głos z ciemności” pyta Bolestę w jednych z końcowych scen książki, parafrazując Piłata, „Pamięć? A co to jest pamięć?!” [5] a następnie przedstawia swoją pochwałę zapominania: „Czy ktoś martwił się o to, żeby zachować pamięć o dramatach jaszczurów (...) mamutów, pterodaktyli? O tragediach rozgrywających się w kosmosie? (...) Jaki Homer opiewa zatopione w oceanach cywilizacje? Co ty chcesz ocalić? Jaki śmieszny wycinek historii wszechbytu? Ułamek tego milionowego ułamka sekundy, w którym zatrzepotali Hitler i Stalin? Myśl trzeba kierować w przyszłość, nie oglądać się za truchłem przeszłości.” (...) Na Mane, thekel, fares, zapisane kredą na tablicy przez takich utrwalaczy pamięci jak ty, [natura – Bohun] ma swoich Charonów z miękką, w wodach zapomnienia zamoczona gąbką” [6]. W tej perspektywie postawa Bolesty/Krasińskiego jest iście Herbertowska – wierność swemu zadaniu mimo świadomości klęski, solidarność z tymi, którzy przegrali, choć do nich należało moralne zwycięstwo.

Wydarzenia w Poznaniu w 1956 roku są jakby klamrą spinającą „Niemoc”. Wydarzenia te są przedstawione na początku powieści, gdy bohater poznaje je (albo raczej – domyśla się ich rzeczywistego przebiegu) na podstawie relacji oficjalnej prasy oraz słów młodego partyjniaka – bezpośredniego uczestnika wydarzeń. Są one przedstawione po raz drugi pod sam koniec powieści, gdy Szymon Bolesta czyta maszynopis sporządzony przez kolegę Romka Strzałkowskiego – 13-letniej ofiary poznańskich walk [7]. W końcu poznajemy dramatyczny list Jana Strzałkowskiego – ojca zabitego chłopca. List, który kończy się słowami: „Nasz syn nie poległ w walce ani nie padł od zbłąkanej kuli. Dziecko nasze zostało zamordowane, samotne i bezbronne, w budynku Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Bezlitośni siepacze wzięli na nim odwet” [8].

Poza tym powieść wraca ponownie do lat stalinowskich i ujawnia informacje dotyczące tego okresu, których autor nie zawarł w dwóch pierwszych tomach cyklu (zapomniał, jeszcze ich nie znał?). Dotyczą one m. in. „Ognia” [9]. Poznajemy dramatyczne szczegóły z jego życiorysu: zamordowanie ojca, żony, dwójki dzieci oraz spalenie rodzinnego domu przez Niemców, brawurowe akcje jego partyzantów przeciwko Niemcom, jak np. wzięcie do niewoli całej kompanii Wehrmachtu, powojenną służbę Józefa Kurasia w UB i okoliczności jej porzucenia, spalenia gmachu UB i podjęcia decyzji o powrocie do lasu.

W porównaniu do pierwszych dwóch tomów epopei Krasińskiego „Niemoc” jest mniej dramatyczna, więcej tu „zwykłej” powieści psychologicznej (przedstawienie osobistych losów Szymona Bolesty: jego małżeństwa, romansów, zawodowych sukcesów i porażek), więcej powtórzeń (powrotu do wydarzeń opisanych już dokładniej w pierwszych dwóch tomach, co – niestety – może niekiedy nużyć), pojawia się także – nieobecne poprzednio – poczucie humoru, okraszone niekiedy mocnym słowem. Oto na przykład taki dialog po wyjściu Bolesty z więzienia, gdy pije on z kolegą w barze we Wronkach, a młody klawisz (funkcjonariusz więzienny) podchodzi do ich stolika i udziela im życzliwej rady: „ - Radzę wam, przyjaciele (...) bardzo uważać z alkoholem.” Na co kolega Szymona: „Odpierdol się, chłopcze”. Gdy klawisz znika, Szymon napomina kolegę: „Surowo go potraktowałeś (...). Może i nie zasłużył?” Na co słyszy odpowiedź: „Chłopie (...). Czy ty nie rozumiesz, że to była jedyna okazja? Więcej taka się nie trafi” [10]. Albo taki dialog, w którym również padają brzydkie słowa, tym razem z ust legendarnego Himilsbacha, który opowiadał o pewnym koledze, któremu komunistyczne władze nie chciały dać paszportu: „Chodził, prosił, żeby mu dali wyjechać. A te kurwy nic, tylko go trzymają. - Boże, jak on mówi! - rozlega się jęk pani Marii – O Boże! - powtarza i zatyka sobie uszy. - Przepraszam, ale takie one są – mówi Himilsbach i ciągnie dalej” [11].


---
[1] Janusz Krasiński - „Niemoc”, Arcana 2006, s. 49
[2] op. cit. s. 489-490
[3] op. cit. s. 463
[4] op. cit. s. 275
[5] op. cit. s. 503
[6] op. cit. s. 504-506
[7] op. cit. s. 508 – 536
[8] op. cit. s. 540
[9] op. cit. s. 77 oraz od 119 -129
[10] op. cit. s. 11
[11] op. cit. s. 305

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1170
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: