Dodany: 19.08.2008 23:13|Autor: kayol

Mroczno, mroczno... to na pewno "Saga"???


Jak już kiedyś pisałam, "Saga o Ludziach Lodu" nie jest ciekawa od początku do końca. Wśród tych milionów (zawsze zapominam, ile liczy tomów...) książek zdarzają się lepsze i gorsze. Czasem jednak pani Margit zaskakuje nas wszystkich i znienacka natrafiamy na prawdziwą perełkę, którą chce się czytać i czytać... oto "Zęby smoka".

Tym razem nie liczcie na wielkie romanse, wyznawanie sobie miłości nad brzegiem jeziora i tym podobne romantyczne bzdety. Nie szukajcie typowych, cukierkowych bohaterów, któych łatwo ocenić. Nie, nie i jeszcze raz nie. Ponieważ ten tom sagi jest inny niż wszystkie.

Ludzie Lodu to klan, którego niektórzy członkowie są obdarzeni dziwnymi siłami - potrafią leczyć, posługiwać się magią i czarami. Są wśród nich Wybrani, którzy swoimi mocami pomagają ludziom, oraz Dotknięci, których opętało zło. I Sölve Lind należał do tego rodu. Jednak nie był obdarzony mocami. Żył sobie spokojnie i cicho, dopóki nie zdarzyło się coś, co odmieniło jego życie - odkrył w sobie umiejętności, jakich nie posiada typowy młodzieniec. Dotychczas nie zdawał sobie sprawy z tego, że nie jest zwykłym człowiekiem. Niestety, na własne nieszczęście, poznał prawdę o sobie...

Ciekawi i intryguje fakt, że Sölve nie stara się zwalczyć w sobie zła - od początku uważa się za Dotkniętego, nie przyjmuje do wiadomości, że mogłoby być inaczej. Kroczy w stronę mroku świadomie, jednocześnie nie zdając sobie z tego sprawy. Czuje się bezkarny. Wykorzystuje swe moce do sprowadzania sobie kobiet. Jedna z nich rodzi mu syna - małego potworka, którego wygląd odstrasza. Sölve bierze dziecko pod swoje skrzydła, lecz traktuje je jak zwierzę, nie pozwala wychodzić z ukrycia. A malec - Heike - to człowiek z krwi i kości. I ma przyjaciela. Bardzo potężnego...

Duża dawka mroku, jaką raczy nas tym razem Sandemo, pozornie do niej nie pasuje, trudno ją sobie wyobrazić jako autorkę powieści grozy. Jednak mój niepokój był niepotrzebny - pani Margit świetnie dawkuje napięcie (wiadomo - to w romansach najważniejsze!). Poza tym możecie się spodziewać świetnie prowadzonej fabuły i ciekawych postaci. Ogólnie bardzo przyjemna lektura.

Polecam z czystym sumieniem.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2557
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Elisabet Paladin ostatnia margrabianka 25.11.2009 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak już kiedyś pisałam, "... | kayol
Super recenzja!Nic dodać nic ująć-to samo myślę,dokładnie to samo o tej części!Solve,którego nienawidziłam,ale który pasjonował mnie jak mało kto,czarował mnie urodą i zmysłowością to jedna z najlepszych postaci,jakich udało się pani Sandemo stworzyć!
Użytkownik: kayol 19.03.2010 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Super recenzja!Nic dodać ... | Elisabet Paladin ostatnia margrabianka
Jak miło, że nie tylko ja tak uważam ;) Dziękuję za miłe słowa.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: