Dodany: 21.08.2008 10:00|Autor: Morelka
Superbohaterkom już dziękujemy
Czy zauważyliście, że większość bohaterek tzw. literatury kobiecej jest jakby wycięta według jednego szablonu? Wiek różny – ale pewne cechy niezmienne: zaradna, energiczna, no i przede wszystkim obdarzona niezwykle rozwiniętym poczuciem humoru, nieginącym w żadnej sytuacji życiowej. Taka osobniczka, zdradzona przez męża po latach małżeństwa, poszlocha kilka minut w kącie, a następnie ruszy do działania. Na przykład złośliwie ufarbuje mu na różowo wszystkie koszule, a rywalce wbije zbuka do kratki wentylacyjnej w samochodzie. Po czym wkrótce oczywiście spotyka wspaniałego mężczyznę, który obdarzy ją prawdziwym, szczerym uczuciem. Koniec, kropka, happy end.
Lubię lekką literaturę, ale ostatnio czuję się nią przekarmiona. I może dlatego tak bardzo ujęła mnie Ola z „Lososkopu”.
Ola, wydawałoby się, ma wszystko, czego można chcieć od losu. Śliczna, zgrabna dziewczyna, obdarzona talentem muzycznym. W dodatku na swojej drodze spotyka ludzi, którzy te jej cechy dostrzegają, i nie tylko ich nie zazdroszczą, ale doceniają. Mało tego, bezinteresownie gotowi są jej otworzyć drzwi do kariery. Tyle że sama Aleksandra wiecznie czuje się gorsza od innych, niegodna podziwu i uczucia (jeśli chcecie wiedzieć dlaczego, sięgnijcie po „Rozwodniątko” tej samej autorki). Pragnie miłości i ma na nią wielkie szanse, ale gdy pojawiają się przeszkody, nie potrafi zawalczyć; usuwa się w cień.
Nie jest to książka wesoła – ale też nie z gatunku dołujących. Może dlatego, że czytając, czujemy się silniejsi niż Ola, przekonani, że my byśmy sobie z taką sytuacją poradzili? I jeszcze coś, co zwraca szczególną uwagę – przepiękne opisy nastrojów. Barwa, blask, zapachy, dotyk – to wszystko się splata, malując słowem za każdym razem inny klimat: czasem spokoju, innym razem euforii czy wreszcie głębokiej depresji. Wszystko razem tworzy atmosferę łagodnej melancholii.
Autorka pozostawiła otwarte zakończenie. Czyżby szykowała się jeszcze jedna część? Mam nadzieję, że tak, bo czuję pewnien niedosyt. Polubiłam Olę i życzę jej jak najlepiej – więc mimo wszystko tęsknię za happy endem, choć to takie banalne...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.