Dodany: 06.10.2008 12:23|Autor: szafir
Upadek biblionetkowicza
To już szczyt wszystkiego, a właściwie czytelnicze dno!
Na drugi dzień po skończeniu książki, usiadłam do komputera i ... klops. Ani nazwiska autora, ani tytułu, ani co gorsza nawet o czym czytałam, nie mogłam sobie przypomnieć. Jedyne co pamiętałam, to przekonanie, które towarzyszło mi, gdy zamykałam jej okładki. Czwórka.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.