Dodany: 01.12.2008 16:37|Autor: droger

Cudownie zakręcona książka


"Bezsenność w Tokio" kocham za młodzieńczą, beztroską energię. "Zagubionych w Tokio" za dojrzałość i głębię literacką. Nowa powieść Marcina Bruczkowskiego, "Radio Yokohama", napisana, jak widzę, ze współautorką, do tej pory mi nieznaną Moniką Borek, znowu podnosi poprzeczkę. Wciąga, a jednocześnie rozkłada na łopatki niesamowitym, abstrakcyjnym poczuciem humoru. Jak z Monty Phythona, którego autor zresztą cytuje na początku. Cudowna wyobraźnia i realizm scen, byłem tam po prostu razem z bohaterami, śmiałem się i płakałem razem z nimi. Jest też poważny podtekst, jak we wszystkich dobrych książkach. Narastająca atmosfera paranoi... Trochę fantazji i psychologii... I po prostu niebywała, bardzo plastyczna wyobraźnia.

To coś nowego u Marcina Bruczkowskiego, bo do tej pory jego książki były po części autobiograficzne. Z notatki na okładce (wydawnictwo Rosner i Wspólnicy, 2008) wynika, że ta też jest oparta na doświadczeniach pracy w Japonii, ale jednocześnie totalnie zakręcone sceny z udziałem kota-arystokraty, ducha-Rosjanina, kozy i Dwunastu Apostołów Danitolu pokazują potęgę wyobraźni autora. A może autorów, bo nie wiem, ile w tym pomysłów pani Borek... Jej udział jest zresztą w książce wyraźnie zaznaczony i tworzy bardzo ciekawą odskocznię od wizji świata Bruczkowskiego.

Książka traktuje o załodze rozgłośni radiowej i studia nagrań w Yokohamie. Zespole ludzi co najmniej ekscentrycznych, którzy schowali się przed resztą świata w budynku dziwnym jak oni sami. Bo budynek Radia Yokohama też jest bohaterem tej książki. Przedziwna plątanina korytarzy, pół- i ćwierćpięter, schodów donikąd i tajemniczych drzwi, która ma swoją własną, poplątaną historię... W takim środowisku nagle pojawia się ekscentryczny japoński zespół rockowy i młoda piosenkarka z Malezji, chyba jedyna zdrowa i normalna osoba w tej zbieraninie. Nadchodzi czas trudnych prób dla ludzi, którzy wrośli już w swoje dziwactwa i swój własny tryb życia... Więcej nie chcę zdradzać :-).

Na końcu są też, jak zawsze w książkach tego autora, materiały dodatkowe, humorystyczny słownik i dość długie, bardzo osobiste posłowie. Oraz coś nowego: link do strony internetowej książki, gdzie można obejrzeć zdjęcia i dowiedzieć się więcej o jej bohaterach.

Polecam gorąco. Zakochacie się, nie tylko w panu Ikeda. Ale nie zaczynajcie jej czytać wieczorem, bo będzie jak z "Bezsennością w Tokio"... Dwie nieprzespane noce :-).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1615
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: