Dodany: 14.01.2009 15:37|Autor: zwierciadło

Muzyka Mozarta celebracją życia


Niewielka, pięknie wydana książka Érica-Emmanuela Schmitta, tym razem o charakterze autobiograficznym. Autor poprzez listy wprowadza czytelnika w swoje życie prywatne i zawodowe, odsłania wiele interesujących szczegółów. W miarę upływu czasu, relacja staje się ciekawsza. Jednocześnie Schmitt przeprowadza analogię pomiędzy życiem swoim a życiem Mozarta, którego muzyka uratowałą go przed samobójstwem w okresie dojrzewania. Zresztą muzyka Mozarta zawsze, w różnych sytuacjach, nieoczekiwanie zaskakiwała go, była jak olśnienie, jak błysk zrozumienia wielu aspektów życia, otwierała nowe horyzonty intelektu i świadomości.

Piękne w wymowie są fragmenty: o Bożym Narodzeniu, o posługiwaniu chorym, o mistycznym doznaniu na pustyni Sahary.

Pomimo prostoty treści, a prostota stylu jest wpisana w credo literackie Schmitta, którego broni na stronach tej książki, uderza też jej głębia. Pozytywnie zaskakuje trafność spostrzeżeń, zdumiewające, nowatorskie dla mnie jest porównanie uczucia rozpaczy do slamsów ducha (!).

Słowa Autora mają niemałą wartość, ale dopiero w połączeniu z muzyką Mozarta jako niedoścignionego, genialnego muzyka i nauczyciela mądrości życia zarazem, mają moc sprawczą oddziaływania na potencjalnego czytelnika. Ta moc sprawcza wywołała we mnie bolesne wspomnienia, nie jak w przypadku pisarza z dzieciństwa, lecz z... młodości. Poruszająca muzyka wzbudziła ekspiacyjne uczucia, spłynęła ukojeniem ducha.

Książka podoba mi się przede wszystkim dlatego,że skupia uwagę, sprawia duchową, intelektualną przyjemność, jestem pod jej wrażeniem aż do łez w oczach. Dodatkową jej zaletą jest dołączona do niej płyta CD z utworami wielkiego kompozytora. Na koniec muszę dodać,że właśnie dzięki temu pisarzowi odkryłam niebanalne piękno muzyki Mozarta, który dotąd istniał dla mnie tylko gdzieś w zaświatach.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2368
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: mucha tse tse 09.04.2010 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewielka, pięknie wydana... | zwierciadło
Jestem pod dużym wrażeniem wyznań Schmitta. Tego jak pięknie i z uczuciem można pisać o swojej miłości do muzyki, która jest wybawieniem od (czasami) przykrej egzystencji. O muzyce, która podnosi na duchu, zachwyca, nie pozwala o sobie zapomnieć.
"Teraz, już nie po cichu, ale głośno, wszem i wobec obwieszczam: Mozarcie, kocham Cię. A kiedy mówię Mozart, to nie wypowiadam jedynie Twego nazwiska, mam na myśli niebo, chmury, uśmiech dziecka, oczy kota, twarze ludzi, których uwielbiam. Twoje nazwisko staje się zaszyfrowanym kodem do tego wszystkiego, co godne jest uczucia, podziwu, zadziwienia, do tego, co nas porusza i chwyta za serce, do całego piękna świata."
Dzięki Schmittowi odkryłam ten "zaszyfrowany kod". Dziękuję.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: